Koty Amiki6 - Pracusie: Snejki[*], Misio[*] i Dyziaki [*][*]

Na wszelki wypadek dalej trzymamy...

Dzisiaj widziałam się z TŻ.
Jakiś nierozmowny był, ale wydaje mi się, że wygląda lepiej niż przed operacją. Jutro zaczyna naukę/przypominanie chodzenia.
Jeszcze daleka droga przed nami, ale chyba to najgorsze już mamy za sobą.

Kochane Cioteczki dziękuję za wsparcie :1luvu:

I parę słów o kotach, bo to przecież ich wątek.

Snejki bryka jak kiedyś, ale zauważyłam, że pokichuje i podajemy mu wspomagacza.
Staramy się zostawiać ich na noc w budynku, ale to dzienne ciepełko czasem miesza. Dzisiaj jak z rana wybył na spacer, to do 15.30 nie wrócił i niestety został na dworze

.
Wracając z Lublina zajechałam do pracy, ale nie udało mi się go dowołać. Najgorsze jest to, że w przeciwieństwie do Misia on prawie nie nabrał zimowego tłuszczyku, a ciepła, kocia budka w ogóle go nie interesuje.
Misio jest lepiej przygotowany na zimno. Znowu zrobił się z niego fajny kluseczek.
No i chyba się za mną stęsknił bo dużo czasu spędza w moim pokoju.

Dyziaki prawie bez zmian ... tzn. jak kluski były tak kluski są, zrobiły się tylko jeszcze bardziej przytulaśne (TŻ kazał mi dzisiaj pozdrowić kotecki

).

Pozmizaijcie swoje futrzaki ode mnie

Cieszę się z dobrych wiadomości i będę wyczekiwać następnych, jeszcze lepszych.
Niech TŻ pilnie ćwiczy chodzenie, bieganie i tańce.
Parapetówka u mnie już za 10 miesięcy

jakie dobre wieści Amiko

trzymam kciuki nadal :ok:

i wszystko będzie coraz lepiej

pixie65 pisze:Cieszę się z dobrych wiadomości i będę wyczekiwać następnych, jeszcze lepszych.
Niech TŻ pilnie ćwiczy chodzenie, bieganie i tańce.
Parapetówka u mnie już za 10 miesięcy

Za 10 miesięcy

, a czemu tak długo? Chyba nie ze względu na mojego TŻ-ta?

Rób wcześniej, ja mogę i sama bywać na imprezach

To jak będziesz w Lublinie - zapraszam.
Poimprezujemy :wink:

Ale parapetówa będzie dopiero po remoncie.
A remont - w wakacje.

pixie65 pisze:To jak będziesz w Lublinie - zapraszam.
Poimprezujemy
Ale parapetówa będzie dopiero po remoncie.
A remont - w wakacje.

Dziękuję za zaproszenie

, może pod koniec przyszłego tygodnia, jak będzie dalej szło z górki.
A w wakacje mogę się zgłosić do pomocy (też trochę jestem AdamSłodowy i KobietaPracująca), to może się nadam.

O... jesteś

Bardzo się ciesze, ze Twój mąż już lepiej się czuje.
Pozdrów go on nas - trzymających kciuki i martwiących się

Jakby co Pixie, to ja tez mogę coś porobić. DO Słodowych nie należę, ale malować ściany mogę i sprzątać. :mrgreen:

jak się spniemy to pójdzie migiem :twisted:

Od robienia to się wynajmie ekipę

Ja przez najbliższe pół roku będę zapitalać, żeby na ten remont zarobić.
I pewnie się zmęczę. Poza tym parę remontów w swoim życiu przeprowadziłam osobiście dlatego teraz wolałabym, żeby ktoś to zrobił za mnie :wink:

Zwłaszcza, że tam sporo ciężkiej i specjalistycznej roboty będzie.

Amiko, dopiero doczytałam :oops:

Współczuję przeżyć, ale wierzę, że teraz już wszystko będzie dobrze :ok:

Pozdrowienia dla TŻ-a i szybkiego powrotu do zdrowia mu życzę :ok:

Pomalutku wracamy do zdrowia :ok:

.
Nauka chodzenie trochę się przesunęła, bo niespodziewanie przedsionkom zachciało się pomigotać. I dopiero od poniedziałku TŻ pod okiem rehabilitanta wolniutko zaczął się kulać.
A jak wreszcie pozwolili mu wziąć prysznic to myślałam, że mi oknem wyfrunie z radości.
Dzisiaj najprawdopodobniej przywiozą go do szpitala w Chełmie.
Tu poleży jeszcze ok. miesiąca. Sepsa jeszcze trochę oporna, ale na szczęście już w odwrocie.

Jeszcze długa droga przed nami, ale zaczynam już wracać do siebie i teraz muszę solidnie wziąć się za utuczenie scurkowatego Snejkiego przd zimą.

Bardzo, bardzo dziękuję za Wasze wsparcie :1luvu: