Jako że przyszła pora na trzecią kawę - Ofin zameldował się pod lodówką.

Podzieliliśmy się parówką.

Reszta sępów musiała obejść się smakiem.
Re`tu męczy Audio. Strasznie męczy. A ona nie potrafi się bronić, tylko kwiczy. Strasznie kwiczy. Na szczęście pies jest zawsze skory, by ratować kotecka z łap innego kotecka.
To nie wątek dla wnerwionych, ale to moje prywatne wnerwienie, więc sobie pozwolę.
Wnerwiają mnie sąsiedzi [wiem, nie nowina

]. W mojej klatce schodowej mieszkają jeszcze dwa psy. Pies Wścibasa. Z wynicowaną spojówką, na moje pytanie, czy byli u weta padła odpowiedź: `nie, bo jak jedziemy nad morze, to jej przechodzi`.

Próbowałam uświadomić, że to nie do końca tak, to mnie zapytano, czy jestem wetem.

Poza tym - pies drze mordę o każdej porze dnia i nocy, kiedy ktoś przechodzi po schodach i kiedy pies wychodzi na spacer. Oczywiście pies wychodzi bez smyczy i sika na trawnik pod oknami innych sąsiadów. Ciekawe, co by było, gdybym ja tak z Tilą wychodziła...
Drugi pies, to pies sąsiadów z góry. Pies, który nie umie zostawać sam w domu. A skoro nie umie, to wyje. Nie chodzi mi o to, że mi to przeszkadza, tylko żal mi psa, który strasznie się denerwuje zostając sam. Najlżejszy ruch na schodach powoduje, że natychmiast melduje się pod drzwiami, ujada i wyje, myśląc pewnie, że ktoś wreszcie do niego przyjdzie. Oczywiście - z tym sąsiadami też nie rozmawiam [w sumie rozmawiam tylko z dwójką na dziewięć mieszkań], więc nie bardzo wiem, jak zareagują na moje `dobre rady`.
