Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 20, 2010 15:51 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Boże najpierw 2 koty :( Teraz z moją sunią byłam, bo miała guza był mały i wet mówił, że nie będziemy ruszać. Teraz mocno się jej powiększył, jeszcze rano widziałam, że na nim na zewnątrz zrobił się drugi wielkości czereśni. Byłam u weta to już ten na górze pęknął i jak najszybciej operacja ;( ;( 50% szans, że nie będzie przerzutów ;(;(;( Błagam módlcie się za moją Sarusię :(

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Wto kwi 20, 2010 17:40 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

3mam mocno kciuki Koteczek555 :*
Inka 1984 walczyć! ;) Za Niego również trzymam mocno kciuki! Jak się czuje teraz?

Marcelka

 
Posty: 12
Od: Czw mar 25, 2010 22:09

Post » Wto kwi 20, 2010 20:31 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Inka1984
Najwyraźniej lekarz widzi dla niego szansę, musisz spróbować.. Mocno trzymam kciuki, by kotek podają walkę i udało się opanować zapalenie płuc. Moje było też w ciężkim stanie i też próbowaliśmy bez większych nadziei, a wyszedł pięknie... Też karmiłam go na siłę, do tego kroplówki, leki .. Co do leku to nie wiem jak go dostać poza zamówienie w aptece, ja na raferon czekałam parę dni (2-3 coś koło tego).. Trzymam mocno kciuki :ok: :ok: :ok:
Koteczek
Strasznie mi przykro, że tyle spadło na Ciebie w tych ostatnich dniach.. Walczcie z sunią.. wierzę, ze tym razem będzie dobrze :ok: :ok: :ok: Trzymaj się i nie myśl nawet, ze będzie źle.. Czy zmiana poszła na histopatologie?
Ściskam Mocno

Pozdrawiam Serdecznie.
lesna
 

Post » Wto kwi 20, 2010 20:35 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Nie zmiana na nic nie poszła. W weekend będzie operacja nie wiem czy będzie ją gdzieś wysyłać czy cokolwiek.

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Wto kwi 20, 2010 20:38 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

koteczek555 pisze:Nie zmiana na nic nie poszła. W weekend będzie operacja nie wiem czy będzie ją gdzieś wysyłać czy cokolwiek.

Witaj
Koniecznie o to spytaj, wtedy od razu będzie wiadomo, co to za zmiana.. samo badanie chyba nie jest drogie, a lecznica spokojnie może przesłać próbkę .. Będę bardzo mocno trzymać za Was kciuki w weekend :ok: :ok: :ok: Mam być dobrze :ok: :ok: :ok:
Pozdrawiam Serdecznie.
lesna
 

Post » Wto kwi 20, 2010 21:02 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Oki spytam, wet tylko po zobaczeniu powiedział, że to będzie złośliwe, bo większość guzów w tych miejscach takie są :(

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Wto kwi 20, 2010 21:08 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

nawet nie wiem czy ten interferon pomoze w tej sytuacji bo u niego spor toczy sie o te plucka :/
Ostatnio edytowano Wto kwi 20, 2010 21:15 przez Kumiko, łącznie edytowano 2 razy
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 20, 2010 21:09 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

dziekuje za slowa wsparcia, dzis znowu spedzil dzien w klinice i tym razem podali mu tez steryd. Lekarz powiedzial ze jesli w ciagu doby nie zacznie dzialac to nie bedziemy go juz meczyc :(( mam jeszcze nadzieje ze sie podniesie i zacznie jesc,poki co spoglada czasem,mruczy gdy go glaszcze i wbija pazurki w kocyk( wczesniej w tym stanie tego nie robil ) modle sie by jutro rano mnie obudzil i wolal jesc, bo jak inaczej moge go nakarmic? mam pasztecik dla kotkow,wącha go ale jakby nie mogl bo te plucka mu zawadzają :( moze cos strzykawką?
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 20, 2010 21:14 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Jakieś mięsko prosto do gardła. strzykawką możesz gerberki np. Trzymam kciuki

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Wto kwi 20, 2010 21:17 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

a zoltko z woda strzykawką? slyszalam ze to wzmacnia troche? sprobuje mu podac ten pasztecik puriny bo juz nigdzie gerbera nie dostane :(
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 20, 2010 21:23 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Co do żółtka nie wiem. Pasztecik może Ci być ciężko podać. Mi się siłą najlepiej surowe mięsko podawało. Próbowałam też z saszetkami, ale tych w sosie mi się nie udawało, bo były śliskie i mi z palców wyjeżdżały, a jak nie "celłam' prosto do gardła to było wyplute.

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Wto kwi 20, 2010 21:31 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

mam wolowinke ale boje sie troche dac mu to na sile bo jak probowalam z pasztecikiem to niechetnie,nawet pyszczka nie moglam mu otworzyc :( obawiam sie zeby nie zakrztusil sie tym
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 20, 2010 21:43 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

inka1984 pisze:mam wolowinke ale boje sie troche dac mu to na sile bo jak probowalam z pasztecikiem to niechetnie,nawet pyszczka nie moglam mu otworzyc :( obawiam sie zeby nie zakrztusil sie tym

Inka
Tylko mogę próbować Ciebie podnieść na duchu.. moje też miało termin, 'jeśli się nie poprawi'.. wiadomo, a później kolejny, a później powoli, ale następowała poprawa.. myślę, ze w tak dramatycznej sytuacji steryd to dobre wyjście (tylko dla takich jest zarezerwowany przy białaczce) i może naprawdę pomóc, moje tylko dzięki niemu się zaczęło poprawiać (oczywiście o tym decyduje wyłącznie lekarz)..
Do karmienia dobry jest RC Convalescence Support do dostania w każdej dobrej lecznicy i specjalnie dla kotków w anemii lub w trakcie rekonwalescencji, ale zawsze, jak wszytko trzeba podawać bardzo uważnie, by nie doszło do zachłyśnięcia, tylko, że w takich wypadkach, to zawsze podejmujemy ryzyko, by pomóc.. Moje zdecydowanie nie chciało go jeść, wiec przezyło wyłącznie na wpychanych do pyska kawałkach wołowiny, ale to zawsze preferencje i obserwacja konkretnego kotka, jeden zaskoczy i zacznie jeść specjalną mieszankę (z wodę do podania w strzykawce) inny, jak moje wręcz będzie się przed nią bronił, wtedy trzeba szukać i próbować czegoś innego..
Trzymam mocno kciuki za Was :1luvu:
Pozdrawiam Serdecznie
lesna
 

Post » Wto kwi 20, 2010 21:51 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

O właśnie tego royala moje oba dostawały przez strzykawkę. Na szczęście ładnie łykały, ale co z tego jak już ich nie ma :cry: :cry: :cry: Inka mój też niekiedy zaciskał szczęki, ale kurcze nie umiem Ci przez internet napisać jak sie to podaje. W każdym razie jak otworzyłam to dałam kciuk lewej ręki tak jakoś z boku, żeby nie zamknął z powrotem i kawałek wołowiny włożyłam prosto do gardła, przełykał fajnie, a jak widziałam, że nie przełknął to pociskałam trochę dalej, żeby poczuł, ze coś tam ma. Podobno do przełknięcia stymuluje też masowanie gardełka

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Śro kwi 21, 2010 0:36 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Siedze sobie i czytam..co kot "umierający je"...szkoda gadac...
Walcze teraz o 4 koty..tydzieńjuz Interferon dostaja....jeden juz głuchy jak pień Milus..białaczka postepuje jak cholera...sztywnieja łapki przednie, cofa szczeke...
Kizia chudnie....
Kazdego dnia widze powiadomienia 'białaczkowce..'i boje sie zajrzeć...

Chciałabym ,zeby kazda osoba tu gadajaca sobie cos na siłe wstrzykneła...do jedzenia...tak własnie nasze koty maja..uciekaja..boja sie , mecza..tyle na dzisiaj..moje dziecko walczy o zdrowie w szpitalu ..ja karmie moje "zdechlaki"i jade na dyzur

Mysle,ze Gala i Ksia 86 tu zagladaja,ale sie nie wypowiedza, bo według mnie to juz tylko "umierajnią trąca"=przepraszam-mój kotek Milus po tygodniowym Interferonie zupelnie ogłuchł(byc moze sie to teraz uaktrywniło"...szlag ..by to TRAFIŁ...WSZYSTKO...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, puszatek i 650 gości