Dostajemy co jakiś czas fantastyczne zdjęcia, fantastyczne wieści. I właśnie w jednym z maili padły te słowa (a raczej wyrazy), na które zawsze czekamy, oddając kota. Pani Beata napisała ostatnio, że Milly jest wspaniała, że ją kocha, że dziękuje za taką przyjaciółkę. I wcale się nie dziwimy, bo Milenka to kot wyjątkowy. Kiedyś nieufna, teraz przekochana. Ostatnio jej pańcia była chora, a Milly leżała przy głowie, co jakiś czas dotykając łapkami. Spędziła tak cały dzień, nawet zaragowała z miski z mięsem, które bardzo u nas lubiła. Gdy przyszedł lekarz (konieczny był zastrzyk), Milenka nie uciekła, została i obserwowała. Nie bała sie człowieka, którego widziała pierwszy raz w życiu. Teraz widzimy, że naprawdę się oswoiła. Milenka jest w domu idelanym. Nie tylko idealnym dla kota, ale przede wszystkim dla samej Milly. Zresztą sami zobaczcie po zdjęciach

Zdjeciach kota, który kiedyś u nas przesiedział ze strachu trzy dni pod łóżkiem, wychodząc tylko w nocy do kuwetki.






Czyż mogło być piękniej?