[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 03, 2008 11:17

A dlaczego lewe ucho a nie prawe ?? :wink:
Na czarne koty są w sumie 3 domki więc jest w czym przebierać :lol: bo kotów z tego co wiem jest tylko 2 :roll:
A u kogo pomieszkuje dzikuska maleńka z serii małych kotów ta ode mnie ?? Może dałoby się ją ucywilizować ??

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 03, 2008 15:54

Kotek juz nie mowi 'ojojoj" tylko : 'mia- -a -a " mry-ry-ry" cos w tym stylu:) Ale kurcze, mimo ze wypil juz wiecej niz miseczke wody, wciaz nie sika. Czy to normalne?
A tak w ogole to je, spi na łóżku, patrzy przez okno,i srednio jest zainteresowany zabawą. Duzo mruczy i domaga się głasków.
:)

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Czw kwi 03, 2008 16:15

Hmmm ... a może nie nasikał do kuwety tylko gdzieś do kwiatka albo w jakiś kąt?? A jak z jedzeniem a co za tym idzie z koopką??

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 03, 2008 16:20

Sprawdzilam cale mieszkanie i nie znalazlam nic co by swiadczylo o tym , ze wydala. A zjdadl juz dwie saszetki, duzo suchej karmy,nawet troche jogurtu... ALe wczoraj kilka razy zwymiotowal, wiec moze byl absolutnie pusty, i teraz troche to potrwa zanim zapelni sie na tyle by cos strawic? no nie wiem, nie znam sie...
A ząbki rzeczywiscie ma bardzo nietypowe..
:)

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Czw kwi 03, 2008 21:49

Jak ładnie sobie radzicie :D
Cieszę się, Beatko, że kić się sobie u Ciebie cywilizuje. nie ma co się martwić narazie. TO nie był kić domowy, nie wiadomo kiedy wcześniej jadł.
A zmiana miejsca i jedzenia też robi swoje. Mam nadzieję, że do jutra już będzie ok :D

Czarnula pojmana wczoraj przez Melbę okazała się być miłokotem. Mraukocze, zagaduje,przytula. Jakby opanowała kuwetkę to spróbujemy ją sprzedać.

A Kichuś, ma nadzieję, będzie miał super-fajny domek. Pani doktor, która niedawno pracowała w Zwierzaku się zadeklarowała, że go chce. Narazie na podstawie zdjęć i opisu. (nic nie nakłamałam :D ) Trzymajcie kciuki, żeby było dobrze, bo nadal mnie dręczy co sie wydarzyło ostatnio w jego nowym domu :(
Chociaż z drugiej strony - mój Słonik, którego znam od 3 dnia życia i wiem, że nikt go nigdy nie skrzywdził boi się wszystkiego...
Aktualnie przezywa katusze-boi się,gdy ktoś kaszle. A ja wypluwam sobie płuca... Bidulek,siedzi za kanapą i pomiaukuje z dezaprobatą :D

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 03, 2008 23:55

Kichuś:
po wczorajszym przemycaniu leku w jedzeniu dzisiaj słabo jadł, a jak jadł to suche, spryciarz mały. Dziś trochę poekserymentowałam - (bez wiedzy centrali ;)) - zostawiałam malucha samego w pomieszczeniu. Jak wracałam - koteczek zachowywał się super, mimo monitora, ekranu, folii, w których codziennie coś widzi. Na ziemię, do głaskania brzuszka rzucał się z takim impetem, że słychać odgłos główki na podłodze.
A już późnym wieczorem - biegał na całego za myszką i piórkiem, bawił się słodko, eh, miło patrzeć. Tylko do momentu, kiedy nie dostał ostatniej porcji maści do oczu - obraził się. Nie chciał już mruczeć na rękach, w ogóle nic nie chciał :( Zapakowaliśmy go do M5, zwłaszcza, że wyszalał się nieźle, może do rana zapomni? Trzymam kciuki za jutrzejszy domek.
Aga, wracaj do zdrowia i nie strasz Słonika Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt kwi 04, 2008 6:29

Szalwia mysle ze zapomni :) nie takie traumy zapomnial jak widac wiec masc do oczu moze nieprzyjemna ale troche mniejszej rangi ;)
widze ze coraz lepiej sobie radzisz :)

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Pt kwi 04, 2008 17:38

Eh, Syriusz Black pojechał aby zastąpic Alberta i teraz bedzie juz Maksiem. Fajny będzie ten jego domek, z całą pewnością.

U mnie zachowywał się jak zupełnie oswojony kociak, może trochę ostrożny, ale z każdą chwilą coraz bardziej skłonny do zabawy i psot. ( no i jednak wiedział co to kuweta!:D :D) Dobrze ze taki pieszczoch nie będzie musiał już się nigdzie włóczyć... Dobrze, że go złapaliście!

A podobno wokół bloku Piastowska 3a( obok przedszkola) codziennie chodzi dość przyjazny biały kot. Może też potrzebuje domu??

Zgłaszam chęć dalszej współpracy z Wami...
Pozdrawiam serdecznie!
No i czekam na tego zielonookiego kotka:) , jeśli Lucjusz wróci, to będzie miał przynajmniej towarzystwo...

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Pt kwi 04, 2008 19:41

Czarnulek pojechał do domku :)
Pani zastanawia się nad wzięciem jemu koleżanki :) Jutro da znać jak się kot zaklimatyzował i czy mocno płakał ;) jak jechaliśmy to oglądał świat z okna, Pani zatrzymała się przy lecznicy aby kupić kotku pipetkę od pchełek i kleszczy no i puszeczkę jedzonka bo w domu ma same suche i to dla kastratów ;) a kot tak bardzo chciał wyjść i pobiegć, wzrokiem wodził za ptaszkami. Dom będzie wychodzący ale przestrzegłam Pania aby przez jakieś dwa tygodnie go jednak nie puszczali bo poprostu może nie wrócić.

Białas siedzi u mnie i czeka na jutrzejszą kastrację, niestety musiał wylecieć do warsztatu ;) z paru powodów, jakby nie było to kocur i to już znaczący, moja Sońka siedziała pod drzwiami i warczała a psy dostawały świra, siedzi kot za drzwiami a one nie mogą go liznąc :lol:
Także Beatko na otarcie łez dostaniesz ślicznego białego kocurka, mam nadzieję, że wypełni pustkę po Lucjuszu czy czarnulku :) a faktycznie jak Twoja zguba się znajdzie to będziesz miała dwa śliczne białe kotki :)

Moje koty dziś nie przyszły na jedzonko :( przyszedł tylko jeden króffek pojadł i poszedł, czyżby wszystkie koteczki się posypały ?? Jutro pójdę poszukam po całym tym opuszczonym terenie może znajdę jakieś gniazdo z kociakami i uda się je złapać razem z mamą, co ?? Ale do tego to chyba potrzebna będzie klatka więc najpierw sie rozejrzę a później będziemy myśleć.
Wyjdę jeszcze później może któreś zgłodnieje i przyjdzie :)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 04, 2008 20:51

No coż, moje drogie.
Dziś zrobiłam bieżące podliczenie.
Do dziś, po opróżnieniu 8 z 12 skarbon,
zebraliśmy 5 565,72 zł,
z czego wydaliśmy 3 390, 00 zł
na sterylizację 40 zwierzaków.
A znaczna część z nich ma nowe domy:)
Fajnie:)

GRATULUJE WSZYSTKIM!:)
Pozdrawiamy
ObrazekObrazekObrazek

Iwona&Wiki

 
Posty: 94
Od: Nie lut 04, 2007 9:48
Lokalizacja: Białystok-Kleosin

Post » Pt kwi 04, 2008 21:33

Kichuś pojechał Obrazek . Strasznie nas ujął ten koteczek, taki kochany mały szkrab z wiecznym zaciekawieniem w oczach. Smutno. I o kciuki proszę, żeby wszystko się udało.

Melbo, radzę sobie pewnie dlatego, że ostatnio trafiały mi się same tak milutkie koteczki, że grzech by było sobie nie radzić. Jak będę miała dzicz, to nie wyłączaj telefonu :D
Monia, u mnie jest jedna wolna klatka, ale z tych małych. Na kociaki może się przyda lub na krótkotrwałe przechowanie dużego.
Świetny wynik skarbonek, super!

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt kwi 04, 2008 22:17

Cieszę się, że oba dzisiejsze kicie się wyadoptowały.
Pani, która wzięła pingwinka od MOni już od dawna szukała kicia, długo trwała jej żałoba po kiciu który odszedł. Chorował na serce, jeździli z nim nawet do Warszawy na konsultacje.Mam nadzieję, że pani i pingwinek będą szczęśliwi...

Kichuś został dziś kiciem pani doktor, która niedawno pracowała w "Zwierzaku" Cieszę sie bardzo - z racji na trudny do wyleczenia katar to miejsce najlepsze z możliwych. I pani doktor fajna. Oby kić nie wywinął żadnego numeru (wiecie, Archiwum X) :roll:
Tylko Szalwii mi troszki szkoda - jakoś tak nie mogła się z nim rozstać. i Jej mężczyzna też nie bardzo. Pewnie gdzieś sobie teraz chlipią w kąciku...

Monia- AniHili napisała mi, że panienka króffka od Ciebie jest raczej kolczasta. Jakieś dzikie dzicze masz tam u siebie. Jakby co u brata jest spora klatka (oprócz tej w której siedzi obecnie czarnula)- trzeba by popracować nas zamknięciem, ale ma wymiary 50x50x100 cm, więc kocia rodzina zmieści się spokojnie. Jakby co to materiał na jeszcze jedną taką leży u mnie w piwnicy.

Beatko-super,ze dałaś szansę pingwinkowi... Ludzie jednak chętniej biorą kicia "od kogos" niż "z ulicy." Chętnie będziemy podrzucać Ci następne bidki - obawiam się, że kotów na tymczas nie zabraknie... :roll:
CO do białaska - ostatnio łapałam kotę na Piastowskiej 3d. Wiem, że tam gdzieś chodzi biały pan- w tamtym roku oddaliśmy trójkę jego synków
:twisted: ( z czego jeden jest najmłodszy w rodzinie u mojego brata)
Rozejrzę się - ale coś mi się wydaje, że on jest czyjś, tylko sobie wychodzi na seksturystykę :twisted:

Iwonko - co do rozliczeń- dobrze, że dzięki Tobie mamy co wydawać :D

Byłam dziś na sesji drapania za uszkiem kici, którą przedwczoraj ciachnęła Melba. Ale fajna kota - tylko by tuptała i mruczała. Trochę zagaduje, zaczepia, ale głównie mruczy i ugniata. Jutro za światła dziennego zrobię jej fotki. Szkoda jej na ulicę- jest bardzo ufna, jeszcze jakiś "człowiek" zrobi jej krzywdę.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 05, 2008 11:08

Białasek już ciachnięty :roll: miał straszne małe te swoje orzeszki aż Pani doktor nie wierzyła myślała, że jest młodziutki ale po ząbkach stierdziła, że ma około 2 lat :o
Jak już przyzwyczai się do nowego domku i rodziny będzie potrzebował wizyty u weterynarza bo ma problem z dziąsełkami :? ale na szczęście jest to do wyleczenia :)
Będę rozpaczać po nim bo bardzo się do niego przywiązałam :cry: ale cieszę się, że trafi w bardzo dobre ręce.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 05, 2008 19:18

Białasek Juliusz:) potrzebuje dużo spokoju, kazdy halas wzbudza w nim przerazenie. Ale jest rozkoszny, przymilaszczy, mruczący, spragniony głasków i bardzo kościsty pod tym puchatym futerkiem,a już za parę dni będzie piękny śliczny zdrowy.

A co u Maksia???

Eh,ciekawe w jakim stanie jest Lucek...

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Sob kwi 05, 2008 20:25

Swoje przeżył :) ale już mu będzie tylko dobrze :)
On jest taki przestraszony przez psy, ostatnio miał bliskie spotkanie z jakimś obcym psem i może dlatego.
Czekam na fotki Juliusza jak już dojdzie do siebie i będzie pięknym śnieżnobiałym kotem :)

Złapałam jedną dziką dzicz z mojej przydomowej serii małych kotów i mam cichą nadzieję, że jest to jednak kotka :?

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kocidzwoneczek, orto i 102 gości