Agn pisze:Oj, casica, casica...
Nie musiałam niczego wyszukiwać. Zarówno Neko, tak jak Drakul trzymany w klatce, jest przykładem tego, jak strasznie łatwo Wam przychodzi robienie komuś zarzutu z tego, co w Waszych własnych działaniach jest podyktowane troską o kota.
'Wyciąganie trupów'? No cóż - jak widać każdy ma coś na sumieniu, nie każdy potrafi się do tego przyznać, choćby przed sobą.
A spróbuj mi teraz przywołać któregoś z moich kotów - co? to nie będzie argument z cyklu 'a bo u was biją murzynów'?
Wiem, że nie ma co liczyć na to, że sobie stąd pójdziecie. Czymś w końcu musicie się pobawić i wypełnić czas wolny zabijając nudę. Najlepiej robić to pod szczytnym hasłem 'dobra kotów'.
Nie, nie pójdziemy sobie. Ja przynajmniej nigdzie się nie wybieram.
Nie mam też niczego na sumieniu. Willę może? Bo uporczywie usiłujesz porównać specjalnie zbudowany dla Dracula (który zaakceptował i w którym chciał mieszkać) domek z klatką wystawową. Owszem, każdy robi błędy, nie istnieją ludzie nieomylni (sama pisałaś w tym kontekście o Przemysiu, i jakkolwiek rozumiem Twoje do siebie pretensje, to rozumiem też, że nie sposób było przewidzieć, że to co miało mu wyjść na dobre, wyszło na złe, tak niestety bywa i niekt nie ma na to wpływu). Ale nie każdy usypia przewlekle chore koty, żeby zdjąć sobie problem z głowy. A tak właśnie robi mirka_t.
Poza tym jest ogromna różnica pomiędzy kotem "prywatnym", a kotem na którego publicznie zbiera się pieniądze. W pierwszym przypadku można wysłuchać (bądź nie) rady i można spokojnie powiedzieć "spadaj", w drugim przypadku akurat mówienie "spadaj" nie jest dobrym wyjściem. Jeśli nie widzisz tej różnicy, to rozczarowujące.