Po drugiej stronie siatki - schr. łódź III

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 02, 2008 21:51

jolabuk5 pisze:A co dziś słychać w schronie?



też jestem ciekawa
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 02, 2008 22:05

Bez zmian. Szpital pełny, ludzi jak na lekarstwo.
Poszła jedna mała burasia.

Była pani poszukująca koteczki siostry - smutny standard: parter, nie zabezpieczone okno, "ale przecież nigdy nie wychodziła, siedziała sobie tylko na parapecie i wyglądała...". Pani mieszka na Kościuszki przy "Światowidzie", świetne miejsce na spacery dla kota... :(
Była też miła pani z dwójką fajnych dzieciaków w wieku licealnym - prawie ta sama sytuacja. Kicia skoczyła za ptaszkiem z balkonu pierwszego piętra i ślad po niej zaginął. Ci wyglądali na myślących i reformowalnych, może moje wykłady na temat zabezpieczenia okien coś dadzą, szkoda, że po fakcie.
Ci, którzy wzięli małą burasię mają już dwie kotki, niewysterylizowane, mieszkają na parterze. Mówiłam o sterylce, ale głównie o zabezpieczeniu okien, o zagrożeniach, zaprowadziłam panią do szpitalika, pokazałam te biedne kaleki z niedowładem, kicię z połamaną miednicą... - efekt braku opieki. Mam niestety smutne wrażenie, że Ci mili państwo (naprawdę mili z dwójką fajnych dzieciaków w wieku wczesnopodstawówkowym) moje wykłady o sterylizacji i zabezpieczeniu okien mieli głęboko w d... Nawet ten pokaz chyba nie zrobił na Pani wrażenia. Niektórzy zaczynają myśleć, choć szkoda, że dopiero po fakcie, inni z kolei nigdy nie zdobędą się na ten trud :(

Rozmawiałam dziś z dr Jolą, m.in. i o tym, prosiłam, żeby wydając kota dziewczyny też zwracały ludziom na to uwagę. Może autorytet weta zrobi na kimś większe wrażenie niż moje ględzenie ...
sytuacja z Salemem i Ci ludzie, którzy co weekend przychodzą pytają o kota, który zaginął sprawiają że mam wrażenie, że wydając te koty w większości przypadków ryzykujemy, że będą w większym zagrożeniu i niebezpieczeństwie niż w schronie.

Ech... :cry:

Z milszych rzeczy to: braciaki Szaraczka, słodcy grzybiarze wyglądają jako tako. Po kąpieli mają ładniejsze futerka, puchate. Mimo upału byli weseli, z zainteresowaniem przyglądali się temu, co się dzieje.

Ruda kotunia z niedowładem, Ester, która pojawiła się w schronie jakieś dwa tygodnie temu zaczyna wstawać (nie widziałam tego, ale Krzyś mówił, że sama chodzi do kuwety i w ogóle, że wstaje, Jola to potwierdza :D )

Ciocia Zielona.ona spędziła w trójce sporo czasu; kto miał ochotę na mizianki mógł się załapać :D Bardzo dokładnie został wyzmiziany Dyziulek, który po miziankach na stojąco padł na boczek i dał się wygłaskać po boczkach i pod bródką. Kochany, fajny kocio. Swoją porcję pieszczot od Pauliny dostała też Haneczka, Milka, Ircia... Przydałby się nam taki etatowy specjalista od mizianek, oj przydał ... :D
I przydałoby się więcej takich rozumnych adoptujących jak Paulina. Gringuś miał wielkie szczęście, że do niej trafił - przynajmniej o tego kota można być spokojnym. Oby inne nasze kociaste też miały tyle szczęścia.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 02, 2008 22:28

Dzięki za wiadomosci, ale te domki z niezabezpieczonymi oknami doprowadzają do rozpaczy :evil:
Może jutro będzie wiecej ludzi...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70228
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 02, 2008 22:39

Co ze starszym Tygryskiem?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob sie 02, 2008 22:40

pisiokot pisze: Przydałby się nam taki etatowy specjalista od mizianek, oj przydał ... :D


Ha! gdybym mieszkała blizej to co weekend moglabym brać etat "cioci od mizianek" :)

Z kotów w pamieciu utkneła mi:
Hanusia (przepiekna koteczka bardzo przytulasta :)), - bardzo domagała sie pieszczot :)
Dyzio - rewelacyjny stateczny kocurek - niby cieple kluchy takie ale jak sie rozochocilam i zaczelam go za poduszeczki od łapek gilgać ( moj kocio to lubi , zapomnialam ze wiekszosc kotów nie lubi dotykania brzucha i łapek) to zostałam skarcona pacnieciem łapa (ze schowanymi pazurami! :)) zebym sobie zanadto nie pozwalała :) Kiedy wróciłam do miziania łebka - Dyzio zadowolony ze zrozumialam - rozmruczał sie od nowa :)
Kornel - niestety pomiziać sie nie dał ale ... bardzo ładnie wygladał :)
I jeszcze taka koteczka z czerwona obrózką - nie pamietam imienia - taka "skrzeczaca" a nie miauczaca :) Milka?
No i Jędrek oczywiście :) - do głaskania prezentujacy - swoja osoba postawę typu: "chciałbym ale boje się" :)
Ostatnio edytowano Sob sie 02, 2008 22:44 przez zielona.ona, łącznie edytowano 2 razy

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 02, 2008 22:41

No i oczywiscie "the best of schronisko" - czyli.... tadam!!! Fasolka!!! :D
Fasola jest najlepsza z całego towarzystwa :) - i dlatego zagosciła w mojej sygnaturce (wywalajac tym samym Gringa - ale on nie zasłuzył bo i tak to olewa :)) :lol:

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 03, 2008 7:47

A co z Kubusiem, który okazał się Kubusią (taki czarny, zalapał się na zdjęcie z chyba z Ellą). Ostatnio kocinka była w szpitaliku, o ile pamiętam...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70228
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 03, 2008 8:53

Ja mam takich troszkę zdjęć z czwartku:
Obrazek
piekny Big w którym zakochał sie mój leszek
Obrazek
Obrazek
starszy szaraczek, niestety bardzo zakatarzony, martwiła się Magicmagda
Obrazek
wielkouszaści bracia szaraczka

Obrazek
i taki bardzo cool kotek się opalał
Ostatnio edytowano Nie sie 03, 2008 9:03 przez ruru, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 03, 2008 9:00

magicmada pisze:Co ze starszym Tygryskiem?


Jest nadal w szpitaliku z trójką kolegów (drugi z prawej)

Obrazek

Jemu i biało-czarnemu umyłyśmy z Mokkunią oczka, odskrobałyśmy zaschniętą ropę z nosków. Dostaje antybiotyk.

Kubusi nie znalazłam ani w szpitaliku ani na boksach. Podobnie czarno-białej koteczki, która siedziała w klatce na holu. Nie widziałam też Ulinki, ostatnio była w szpitaliku z katarem.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 03, 2008 9:09

Byłam wczoraj w schronisku, po bardzo długiej przerwie. Najpierw wypadłam bo miałam p, potem mi zdrówko nawaliło. I tak jakoś zleciał prawie rok.

Wiele się zmieniło. W samym schronisku i na kociarni.
Pierwsze wrażenie: przytłaczająca ilość psów. W drodze na kociarnię, wokół niej. Dobrze, mają swoje budy, sto razy lepiej niż na ogólnym boksie, ale w głowie paliła mi się lampka: ile ich musi być tam w środku :( Nie umiem wejść do psów. Boję się ich, nie umiem ich przewidzieć. Boję się tego, co mogę zobaczyć.

W końcu kociarnia - dużo plakatów, ogłoszeń i opisów kotów - świetna sprawa, bo w tygodniu kiedy nie ma nikogo z wolontariuszy może przy pomocy tych opisów właśnie jakaś bieda znajdzie dom. Widać rękę wolontariuszek: półeczka z lekami w szpitaliku, lepsze karmy, maszynka do mięska i pyszne świeże serducha raz w tygodniu. Koty, które na dźwięk maszynki do mięsa stoją przy siatce i czekają. I ten tupot nóżek i mnóstwo kocich ogonków w górze, kiedy Pisiokot wchodziła z miseczkami.
Kotów jest dużo. Widać, że sezon kociakowy w pełni i że wakacje: sezon kiedy raczej koty oddaje się do schronisk niż bierze.
Pękało mi wczoraj serce kilka razy. Kocięta z mamusiami, koty w szpitaliku, koty z niedowładem.
Ale tu nie ma co pękać, płakać, bo to nic nie da, wiem, że tak nie pomogę.
Idę wstawiać ogłoszenia, to jedyne co mogę teraz zrobić. A za tydzień chciałabym znowu pojechać do schroniska, już z aparatem...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie sie 03, 2008 9:31

Mokka, cieszę się, ze wracasz, tak jak Ci pisałam, jedna ręka też się przyda
:wink:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 03, 2008 13:39

A ja znów z pytaniem z innej beczki.. Dziewczyny czy są jakieś kropelki na ropiące oczka kotka do kupienia w aptece? Babci ma na wsi malucha, przemywa oczy ciepła wodą, ale myślę że coś mocniejszego potrzebne jest... proszę napisz to jej kupię i zawiozę...

kolorcia85

 
Posty: 54
Od: Pon cze 23, 2008 15:03
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 03, 2008 13:43

Dziś nie poszedł żaden kot.
Nad ranem umarła KillBill [*] - pozostał po niej tylko pusty koszyk obok Kingusi:
Obrazek

Kolejną do przejścia z TM jest kotka nr 95, ledwo oddycha, z noska leje sie krwista ropa, jest odwodniona i słaba:
Obrazek Obrazek Obrazek

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 03, 2008 13:47

Nie :placz: :placz: :placz:
Jeszcze wczoraj głaskałam jej futerko...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie sie 03, 2008 13:55

Biedna kotulinka, tyle sie wychorowała, wycierpiała...
Bardzo, bardzo mi przykro i smutno :cry:

Obrazek

Śpij spokojnie, już Cię nic nie boli ... [']

a ta druga bida... :( nic mądrego nie potrafię powiedzieć
bezsilność i tyle
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 154 gości