» Wto wrz 19, 2006 13:11
Nie znamy powodu. Diagnozy nie było.
Wczoraj została zrobiona morfologia - wyszła strasznie, stąd decyzja o transfuzji. Dziś miała zostać zrobiona biochemia, ale nie zdążyliśmy.
Przyczyna "zakaźna" raczej wykluczona, bo rodzeństwo Rowerka żyje i ma się dobrze. Hemobartonelloza raczej też to nie była, w końcu po 10 dniach unidoksu nie miała by prawa być (no i - reszta towarzystwa zdrowa). Testy na białaczkę i fiv negatywne.
Nie mam pojęcia. Już przy łapankach zauważyłam, że Rowerek jest mniejszy, bardziej kruchy. Płakał przy robieniu kupy. Złapany - nie walczył, był spokojny. Tak naprawdę nie znałam go, ale i tak nie mogę się powstrzymać od łez. Wiem od dziewczyn, od Ofelii i eurydyki, ze był kochanym i wyjątkowym kotem. Zawojował serca wszystkich ludzi, którzy go spotkali.