Hej, basia111

Znaczy się masz przepięknego, mega superanckiego kota

morelowa, chyba nie mam. Serca w sensie

Upały i piękne słoneczko bardzo źle znoszę od szczawia. Normalni ludzie z lubością przekładają się z boku na bok, łapiąc hebana (jak to Asia mawia

), ja mam mdłości, bóle głowy i ogólną niemoc.
Ryjek i łapy, wystawione prawie całorocznie na działanie czynników atmosferycznych, najpierw łapią perfekcyjną czerwień, niczym całe plemię siuksów, potem wychodzą piegi niczym gwoździe. I tyle.
Nogi, żeby nie wiem co, zawsze mają kolor nieprzełamywalnej bieli.
Piegi to akurat lubię. W końcu nie każdy może mieć, ale żeby się tak dało bez udziału żarówy
W każdym razie dzięki Ci dobra kobieto, za przepowiednię pogodową. Sprawdziła się. Żarówa za zasłonką. I niech jej tak zostanie. Chociaż na trochę.
Bo relacje mamy trudne. Przemykam się chyłkiem, zygzakiem od cienie do cienia, a słoneczko z diabelskim chichotem celuje we mnie paluchem:
yiaaaaaa! yiaaaaaa! Ot, takie małe walki uliczne.
No i gdzie, pytam się, gdzie, umęczony upałem ludź ma się zwalić na chwilę? No?
