Czaruś na razie bardzo niesmiały... w nocy pomiaukuje, dni spędza w zakamarkach... muszę go szukać i trochę na siłę wygłaskiwać... po chwili już mruczy i się łasi, ale jak tylko go puszczę... uchodzi w kącik ityle go widzę... pewnie zapachy całego stada strasznie go paraliżują... ale apetycik ma, dziś jadł przy mnie... w sumie to domek z kotami może ok, ale pies?...
On się przyzwyczai do wszystkiego. U mnie też pierwsze dni był bardzo nieśmiały a potem harcował z Psotką aż miło Jako jedynak byłby strasznym misiaczkiem do miziania i przytulania. Nie odchodzi od człowieka
Po domek Czarusiu Porozwieszłam ogłoszenia w 4 lecznicach, może coś się ruszy Można by i w Zabrzu gdzieś porozwieszać