KRK-Puchatkowo-zostawiony na parkingu cz-b pers szuka domu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 11, 2009 0:15

na PER a 22 - kotku, który pochodzi z ostatniego miotu hodowli DAWANKA - nie ma już jednego dredzika ...
zostały jeszcze ''niewypracowane'' przednie łapencje ... ale to dlatego, że jego nowa Pańcia zaczęła nieumiejętnie walkę z kołtunkami przez ''nożyczkowanie'' i nacięła skórkę ...

/ zawsze mówię - ostry nóż w rękach ''dziecka'' - to gwarantowany wyjazd do chirurga ... :twisted: /

kocio się buntował i sprawnie gimnastykował, aby macnąć łapą, lub chapnąć kłem ... ale ... jego Pańcio ubrał rękawice ''bokserskie'' ... a ja ratowałam się refleksem ...
/obrażenia są nieznaczne i do pielęgnacji następnego persia - u mnie się wygoi :wink: /

kocio nie jest - wg mnie - w jakimś szczególnie złym stanie
nie jest wychudzony, zapchlony ...
po wyjściu z hodowli trafił do ludzi, którzy jego pielęgnację ograniczyli do ... golenia ... łacznie z CAŁYM ogonem ...
skóra czysta, nawet bez odparzeń, w mojej ocenie - bez zmian chorobowych ... jedynie bardzo przetłuszczona i nieświeża - bo pod pancerzykiem filcu ...
''piąte pazurki'' u przednich łapek miał urośnięte w regularne kółeczko ... i wbite w poduszeczkę ... :(
pozostałe - nie wrosły w poduszki, bo ... udawało mu się je chyba odrobinę samodzielnie ''skaracać'' ...

kąpieli nie było ... bo najpierw zdrówko, później - uroda ...


kocio ma przepiękne, ciemno-bursztynowe, ogromne -w przyszłości- GAŁY
i ...
prześliczne umaszczenie ...
jest niebieskim pręgusem , ale ... dzięki ''srebrom'' u babci ... kontrast jest tak duży między ''rysunkiem'' a ''tłem'' ... że robi to wrażenie prawie srebrnego ...

kocio ma niewielkie dziurki noska / nawet wiem - po kim to odziedziczył / , jest bardzo, bardzo ''wkląknięty'' noskowo i w przyszłości będzie wypadało szczególnie starannie i uważnie pilnować, aby nie było żadnych drobnych infekcji ''katarkowych'' ...
one utrudniają mu oddychanie i śluz schodzi na oskrzela ...
przypuszczam, że TO właśnie jest powodem ''szmerów'' na oskrzelach ...

może nie ma zapalenia spojówek, czy innych chorób ... ale - oczyska będą wymagały ''wyprowadzenia'' na prostą, aby się pozbyć obfitej / zalegającej bardzo wyraźnie na obu przednich łapakach i polikach brunatnej wydzieliny ...

generalnie - bardzo ładny kocurek i po drobnym ''liftingu'' - będzie przepięknym , mruczącym pieszczochem


nie ma co przesadzać z tym chorowaniem i fatalnym stanem ...
zapewniam, że widywałam koty znacznie poważniej chore i wymizerowane warunkami bytowania, zarobaczone - z tasiemcem ... , ze zmętniałymi oczami od nieleczonego zapalenia spojówek ... i po 3-5 miesiącach - były jak ''bajka''
trzeba tylko odrobinę ODPOWIEDZIALNOŚCI, sumienności w leczeniu i systematyczności w pielęgnacji ... / nawet dla nabrania wprawy, jak jeszcze to takie nieporadnie-nieumiejętne/



cieszę się, że dzięki Pieczarce - mogłam odrobinę pomóc nowym ''zapersionym'' ... i zacząć ujawniać urodę tego koczurka :wink:
I am a real witch, which is all the love and magic gave my cats!

ObrazekObrazek

Go!Go!

 
Posty: 2999
Od: Czw wrz 08, 2005 17:35
Lokalizacja: Polska

Post » Śro mar 11, 2009 8:20

Go!Go! a może pomożesz mi ujawnic urode Blusa?
Obrazek

"Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to co oswoiłeś..." Antoine de Saint Exupery (Mały Książe)

Dolores

 
Posty: 1707
Od: Nie gru 02, 2007 19:46
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post » Śro mar 11, 2009 9:19

Pieczarka pisze:Kolejna sprawa.

Bardzo potrzebny jest transport dwóch puchatych kotów z Kielc do Krakowa. W czwartek zostaną przejęte dwa puchatki.

Wiem, że domy tymczasowe które czytają ten wątek są przepełnienione. Ale może znacie kogoś kto przetrzyma dwa koty przez jakiś czas. One nie muszą być w jenym domu razem.


jest szansa, że Fiona.22 i Gem będą jechali na dniach z Kielc do Krakowa, wszystko zależy od stanu ich wczorajszego "znaleziska"

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 11, 2009 9:53

Tweety pisze:
Pieczarka pisze:Kolejna sprawa.

Bardzo potrzebny jest transport dwóch puchatych kotów z Kielc do Krakowa. W czwartek zostaną przejęte dwa puchatki.

Wiem, że domy tymczasowe które czytają ten wątek są przepełnienione. Ale może znacie kogoś kto przetrzyma dwa koty przez jakiś czas. One nie muszą być w jenym domu razem.


jest szansa, że Fiona.22 i Gem będą jechali na dniach z Kielc do Krakowa, wszystko zależy od stanu ich wczorajszego "znaleziska"


To koty od Fiony szukają transportu.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 11, 2009 10:03

Go!Go! jesteś :aniolek: Kocio jest zjawiskowy. Uwielbiam takie. Jutro zrobię zdjęcia.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 11, 2009 10:39

myślę, że jego hodowczyni , która przez wiele lat w dawnym ''oddziale VII'' była rzetelnym i bardzo uczciwym skarbnikiem ...
też by się ucieszyła ...

Pani Danusia - wypielęgnowała jedną ze swoich kotek hodowlanych do wieku ponad 19 lat ...

bardzo mi miło, że mogłam coś zrobić dla jej kociambra ...
I am a real witch, which is all the love and magic gave my cats!

ObrazekObrazek

Go!Go!

 
Posty: 2999
Od: Czw wrz 08, 2005 17:35
Lokalizacja: Polska

Post » Śro mar 11, 2009 10:58

Pieczarka pisze:
Tweety pisze:
Pieczarka pisze:Kolejna sprawa.

Bardzo potrzebny jest transport dwóch puchatych kotów z Kielc do Krakowa. W czwartek zostaną przejęte dwa puchatki.

Wiem, że domy tymczasowe które czytają ten wątek są przepełnienione. Ale może znacie kogoś kto przetrzyma dwa koty przez jakiś czas. One nie muszą być w jenym domu razem.


jest szansa, że Fiona.22 i Gem będą jechali na dniach z Kielc do Krakowa, wszystko zależy od stanu ich wczorajszego "znaleziska"


To koty od Fiony szukają transportu.


to tym bardziej jeżeli Fiona będzie jechać z tym nowym kociuszkiem tutaj to tamte znajdą transport :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 11, 2009 11:57

Tu jest watek Kasperka. To kotek, którym opiekowala sie owa pani od ktorej jutro odbijamy persiki. Obawiam sie, ze puchatki moga byc w podobnym stanie. Przed chwila dzwoniłam do lecznicy i nasz Kasperek wymiotuje i ma biegunke. Wetki nie podejrzewaja wirusówki a raczej nerki lub watrobe ale czekamy na wyniki z krwi.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90010
Niestety miłośc owej pani do kotów jest toksyczna. Koty sa fatalnie karmione i zaniedbane. Pani jest nie do końca sprawna psychicznie i niestety nakupowała persiki i syjami z ogłoszeń po 200-350 zł.
Na dzień dobry mozna się spodziewać koniecznosci leczenia, które może byc kosztowne. Jeden persik ma problemy z sikaniem. Pani nawet nie wie czy go kastrowała bo nie pamięta :evil: o ile dobrze zrozumialam ten sam persik ma problemy z zuchwa, która np przy ziewaniu czy szerszym otwarciu pyszczka wypada mu z zawiasów.
Jedna z kociczek jest bez sterylki i dostaje w związku z tym Prowere jako antykoncepcje. Niestety z tego co Pani mówi podaje tabletki jak sobie przypomnie. Kotka może byc pokryta ale to sa tylko moje przypuszczenia.
Dwa koty zabrane w ubiegłym miesiacu sa w takim stanie spychicznym, ze jak widzą człowieka to chca się w klatce zabic. Kociaki maja 6 mies a tej baby były zaledwie 3 mies. Zabrała je z piwnicy...na poczatku były 4 maluchy ale dwa juz szlag trafił. koty biły bite miotła bo do pokoju wchodzily. Co się dzieje w tym domu mozna sie tylko domyslac. Na razie próbujemy po dobroci zabrac tyle kotow ile sie da. Zapewne za pół roku sytuacja się powtórzy. Obecnie babka nie ma siły, zeby sia zajmowac kotami i to wszystko ja przerasta dlatego chce oddac kota. Niestety jak nabierze sił zacznie kupowac kolejne...
była interwencja TOZ, ktora nic nie pomogła. nie było podstaw do zabrania zwierząt :evil:
Jest też jedna kotka, która jest jednym wielkim kołtunem. Ma na brzuchu rany. Pani leczy ją neomecyna bo w zasadzie ona sama leczy swoje koty.
zaden weterynarz w Kielcach nie chce jej przyjąć...
Kotke mamy zabrac na obciecie i jesli tylko ja wyda to juz jej nie oddamy.
Wtedy nie wiem jak to bedzie ale nie bedziemy miały mozliwości zabrac reszty kotów. Jak zabierzemy pierwsza partie spróbujemy po dobroci zabrac kociczke z kołtunami.
Ja juz jestem spalona bo zabierałam w ubiegłym roku koty od tej
baby i niestety dla mnie nie da kota a nawet nie bedzie chciała ze mna gadac.
Na razie mamy lacznika w postaci pani karmicielki z mojego osiedla, która jutro pojedzie po koteczku.
Do zabrania sa tez dwa dachowce.
Jeden biało-rudy z chorymi nerkami i jakaś czarno-biała kociczka również w kiepskim stanie.
U nas zakocenie potworne i nawet kolanem juz nie upchniemy zadnego futerka. Wczorajszy Kasperek to juz problem bo nie ma zupełnie gdzie go dac na dt :(
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Śro mar 11, 2009 12:24

Jak dacie radę to bierzcie trzy. Tę kotkę kremową zadredziałą też. Może się zrobi zamieszanie i tak jakoś się zapakuje.

Czekam na wieści jutro.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 11, 2009 12:29

Rany boskie... 8O czytać zgroza. Aśka! pw piszę.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro mar 11, 2009 14:55

Prawdopodobnie - 90 %- będziemy jechać z kielc do krakowa w najbliższą niedzielę.

Transport samochodowy, nie pociąg.

Więc chętnie pomożemy :D

Na priv proszę, jakby co :D
Obrazek Obrazek

wpoldotrzeciej

 
Posty: 82
Od: Pt kwi 18, 2008 9:08
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post » Śro mar 11, 2009 15:14

wpoldotrzeciej pisze:Prawdopodobnie - 90 %- będziemy jechać z kielc do krakowa w najbliższą niedzielę.

Transport samochodowy, nie pociąg.

Więc chętnie pomożemy :D

Na priv proszę, jakby co :D


Wysłałam PW.
fiona.22 napisze dzisiaj późnym wieczirem.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 11, 2009 15:17

fiona.22 pisze:Tu jest watek Kasperka. To kotek, którym opiekowala sie owa pani od ktorej jutro odbijamy persiki. Obawiam sie, ze puchatki moga byc w podobnym stanie. Przed chwila dzwoniłam do lecznicy i nasz Kasperek wymiotuje i ma biegunke. Wetki nie podejrzewaja wirusówki a raczej nerki lub watrobe ale czekamy na wyniki z krwi.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90010
Niestety miłośc owej pani do kotów jest toksyczna. Koty sa fatalnie karmione i zaniedbane. Pani jest nie do końca sprawna psychicznie i niestety nakupowała persiki i syjami z ogłoszeń po 200-350 zł.
Na dzień dobry mozna się spodziewać koniecznosci leczenia, które może byc kosztowne. Jeden persik ma problemy z sikaniem. Pani nawet nie wie czy go kastrowała bo nie pamięta :evil: o ile dobrze zrozumialam ten sam persik ma problemy z zuchwa, która np przy ziewaniu czy szerszym otwarciu pyszczka wypada mu z zawiasów.
Jedna z kociczek jest bez sterylki i dostaje w związku z tym Prowere jako antykoncepcje. Niestety z tego co Pani mówi podaje tabletki jak sobie przypomnie. Kotka może byc pokryta ale to sa tylko moje przypuszczenia.
Dwa koty zabrane w ubiegłym miesiacu sa w takim stanie spychicznym, ze jak widzą człowieka to chca się w klatce zabic. Kociaki maja 6 mies a tej baby były zaledwie 3 mies. Zabrała je z piwnicy...na poczatku były 4 maluchy ale dwa juz szlag trafił. koty biły bite miotła bo do pokoju wchodzily. Co się dzieje w tym domu mozna sie tylko domyslac. Na razie próbujemy po dobroci zabrac tyle kotow ile sie da. Zapewne za pół roku sytuacja się powtórzy. Obecnie babka nie ma siły, zeby sia zajmowac kotami i to wszystko ja przerasta dlatego chce oddac kota. Niestety jak nabierze sił zacznie kupowac kolejne...
była interwencja TOZ, ktora nic nie pomogła. nie było podstaw do zabrania zwierząt :evil:
Jest też jedna kotka, która jest jednym wielkim kołtunem. Ma na brzuchu rany. Pani leczy ją neomecyna bo w zasadzie ona sama leczy swoje koty.
zaden weterynarz w Kielcach nie chce jej przyjąć...
Kotke mamy zabrac na obciecie i jesli tylko ja wyda to juz jej nie oddamy.
Wtedy nie wiem jak to bedzie ale nie bedziemy miały mozliwości zabrac reszty kotów. Jak zabierzemy pierwsza partie spróbujemy po dobroci zabrac kociczke z kołtunami.
Ja juz jestem spalona bo zabierałam w ubiegłym roku koty od tej
baby i niestety dla mnie nie da kota a nawet nie bedzie chciała ze mna gadac.
Na razie mamy lacznika w postaci pani karmicielki z mojego osiedla, która jutro pojedzie po koteczku.
Do zabrania sa tez dwa dachowce.
Jeden biało-rudy z chorymi nerkami i jakaś czarno-biała kociczka również w kiepskim stanie.
U nas zakocenie potworne i nawet kolanem juz nie upchniemy zadnego futerka. Wczorajszy Kasperek to juz problem bo nie ma zupełnie gdzie go dac na dt :(


ile baba ma kotów wogóle?
ile persów? syjamów? jakieś inne "rasowe"?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 11, 2009 15:23

Jutro się dowiemy ile tam jeszcze jest bo ona kręci i nie wadomo jak jest naprawdę.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 11, 2009 15:31

Pieczarka pisze:Jutro się dowiemy ile tam jeszcze jest bo ona kręci i nie wadomo jak jest naprawdę.


no to rzymam żeby sie udało te najbardziej potrzebujące od niej wyciagnąć.

TOZ nie chciał pomóc, może teraz ja jest ta pokaleczona kotka będzie chciał?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sherab, Wojtek i 99 gości