Potrzebne są takie doświadczenia, żeby wiedzieć jak postępować ze zwierzakami. Moja kocica była stąd - zna całą okolicę, ale nigdy się nie oddala - to ona wybrała sobie podwórko. A kocur - domowy (zaadoptowany), chociaż wychodził parę miesięcy na smyczy tylko czekał, żeby czmychnąć. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam - wydawało mi się na przykład że pies zawsze wróci, a jak się okazuje więcej jest zagubionych psów niż kotów.Anuuusia pisze: Żeganj Maniuni !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!