» Sob paź 04, 2008 2:27
Watek Cornerka sledze juz od jakiegos czasu... nie mam jak pomoc, wiec siedzialam cicho...
teraz pomyslalam, ze skoro jest dylemat, czy oddac Cornerka do domu wychodzacego, moze chociaz bede w stanie cos doradzic, poniewaz sama jestem domkiem wychodzacym.
Pierwsze co mi przychodzi do glowy to to, ze bez wzgledu na sytuacje kot nie moze wychodzic na dwor na poczatku pobytu w nowym domu. To jak dlugo zalezy od tego jak szybko uzna nowe miejsce za swoj dom, ale wydaje mi sie, ze pare tygodni nalezy liczyc. Ja swoje ogony wypuscilam po raz pierwszy dopiero po pelnych szczepieniach - jakis miesiac po pojawieniu sie u mnie w domu, ale na poczatku do ogrodu wychodzily tylko pod scislym nadzorem.
A moze wystarczy bardzo dokladnie wytlumaczyc jakie to wazne.....?
W zaleznosci od organizacji domu i zycia domownikow, na pewno da sie dobrac jakies metody dbania by Cornerek nie wychodzil na dwor. Z mojego doswiadczenia najlepszy jest "kotolap" czyli strefa buforowa ktora mozna zamknac przed otworzeniem drzwi na dwor np. zamykany przedpokoj. Gdy kot ma tendencje do uciekania miedzy nogami a kotolap niedostepny, mozna wspomoc sie chociazby parasolka. Na czas wpuszczania/wypuszczana rezydenta mozna Cornerka zabezpieczac w jakims pomieszczeniu. Kolejne rozwiazania to kocie drzwiczki otwierane tylko dla kota z odpowiednia obroza [jezeli rezydent nosi obroze] lub tylko w jedna strone [zeby rezydent mogl wejsc z dworu w dowolnym momencie]. I to nie sa jedyne pomysly... W sumie najbardziej potrzebne jest zaangazowanie...
Poza tym teraz jest juz chlodno, wiec latwiej utrzymywac ogony w srodku.
Kwestia bezpieczenstwa kotow wychodzacych:
Wedlug mnie kot moze byc wychodzacy jezeli ma zapewniony pewien poziom bezpieczenstwa. Jezeli mieszka w okolicy dosc bezpiecznej i przyjaznej kotom. Jezeli jest zaszczepiony, wykastrowany, dobrze jezeli ma tez microchip [albo chociaz tatuaz czy bezpieczna obrozke z adresem]. Idealna sytuacja to w pelni zabezpieczony ogrod, ale to nie zawsze wykonalne a zawsze skomplikowane.
Poza tym kota ktorego nie ciagnie na dwor nie ma co namawiac.
Najfajniej gdy kot zachowuje sie tak jak moja Norka -- w ogrodzie gdy my jestesmy w poblizu, wraca do domu gdy my wracamy, nigdy nie odchodzi daleko. Gorzej gdy jest taki jak moj Bartek -- czasem znika na pare godzin i musze sie wieczorem duzo na wolac, napotrzasac smakolykami zeby wrocil.
Zdaje sobie sprawe, ze dom wychodzacy to wieksze ryzyko niz niewychodzacy... ale przeciez ryzyko bedzie nawet jezeli kot spedzi cale zycie w jednym pokoju... jezeli pewien poziom bezpieczenstwa jest zapewniony, a kot lubi wychodzic -- to taki dom ma szanse byc wspanialym domem.
Przy okazji dodam, ze w UK inaczej niz w Polsce na ogol szuka sie domow wychodzacych. niewychodzace mniej chetnie i raczej gdy chodzi o kota o specjalnych cechach/potrzebach lub gdy jest on przyzwyczajony do niewychodzenia. byc moze wynika to ze zwyczajow: anglicy mniej chetnie mieszkaja w mieszkaniach niz Polacy. jezeli ktos mieszka w mieszkaniu to czesto jest ono wynajmowane [wiec zapewne nie moze miec zwierzat] lub nie stac go na dom...
aniko, pisalas gdzies, ze pani wydaje sie sympatyczna. to wazne. poza tym dobrze swiadczy o niej stwierdzenie, ze miejsce na Cornerka bedzie u niej czekac...
nie wiem, czy do czegos sie przydalam
i czy moja chaotyczna pisanina dala sie czytac [lekkosc pisania u mnie jak u niedzwiedzia... ale bardzo sie staralam].
Trzymam kciuki.