» Wto cze 17, 2008 10:34
Miejmy nadzieję, ze nic tam nie ma.
Jeżeli jest to nie ma wyjscia, trzeba usunąć inaczej za jakis czas wda się infekcja i trzeba będzie łapkę amputować.
Jeden z moich wetów opowiadał, ze mieli podobny przypadek, srut został w łapie bo właściciele nie chcieli usuwać, pomimo, ze doktor mówił czym to grozi. To skrajny przykład nieodpowiedzialnego zachowania.
Wczoraj jak poszłam z Milą na zastrzyk przyjechało dwoje młodych ludzi ze szczeniakiem na szczepienie. Wet zapytał czy pies byl odrobaczany a oni, ze "hodowca" twierdzi, ze był ale nie ma żadnej ksiażeczki ani niczego co by to potwierdzało. Wet się wkurzył i mówi do tego goscia, jak pan sam nie poda psu tabletki to pan nie bedzie wiedział czy zwierzę zostało odrobaczone czy nie, a mowic sobie można wszystko. I dał im środek na odrobaczenie, zapisał w książeczce i za parę dni mają się zgłosic. On nie chciał brać odpowiedzialnosci za ew. skutki uboczne, nazywajac to "blędem w sztuce".
Tak już jest, ze ludzie nie zdaja sobie sprawy z tego czym grozi niewałsciwa opieka nad zwierzęciem lub pozostawienie go samemu sobie, bez udzielenia pomocy.
Agata, mam nadzieję, ze kocina odzyska zdrowie i sprawność w łapce.
Oby wszystko skończyło sie pomyślnie.
A co na to mama? Pojedzie z wami?