monia3a ja nie mam żadnych kotek jeśli o to chodzi

ta od której są te maleństwa u szałwii to była totalna przybłęda, osobiście jej nawet na oczy nie widziałam
ta która sie wczoraj okociła to kotka która sobie mieszka w stajni w której w pensjonacie trzymam konia i w sumie też ciężko powiedzieć czyja jest, poprostu jest a każdy troszkę ją podkarmia

w tamtym roku to jeszcze było dziecko, nikt się nie spodziewał że już teraz sama będzie mamą... do tego jeszcze mały ogryzek który ledwo zywy w tamtym roku został znaleziony przez dziewczyny jeżdżące w klubie i przybłąkany kudłaty kocurek tam wita - który wciąż nie daje nawet podejść ale stał się stałym bywalcem
to sa koty stajenne, nie są żadnej konkretnej osoby... a że są to są dokarmiane
bywają też dwa inne - chocby z racji tego że z terenów leśnych dużo gryzoni ściąga do stajni, wiadomo, pasza rozsypana przez konie przy jedzeniu itd mają co łowić, podejrzewam że same w sumie nawet bez dokarmiania sa w stanie się wyzywić, tym bardziej że zapuszczają się na łąki na polowania... młoda mama myślę że odchowa kociaki, żal jedynie tego którego zostawiła