Witamy razem z Czwórcią
Wczoraj udalam sie do piwnicy z aparatem fot, w celu wykonania pannie Cz. nowych fotek, ale zadanie wcale nie bylo takie proste. Panna najpierw wcale nie chciala, zeby jej jakies zdjecia pstrykac, a jak juz ustawila sie tak, ze widac by ja bylo, to chociaz oczy musiala zamknac

Wzieta na rece spiela sie w sobie i mozna zobaczyc na zdjeciu ten jej "bardzo zadowolony" wyraz pysia

Na koniec padly baterie (druga para ladowala sie w domu przed impreza)

A co do zdrowia Kotuni - sprawa nie wyglada ciekawie, na razie walczymy caly czas z infekcja, bo kicia kicha i rzęzi jej w drogach oddechowych. Wg wetki to rzężenie jest juz mniejsze, ale kichanie nadal sie utrzymuje

Podajemy sobie antybiotyk, leki na wzmocnienie i kropelki do oczu (chociaz oczka juz sa calkiem calkiem).
No i jest taki problem: jesli kicia mialaby pojsc do domu zakoconego, to kot rezydent musi byc zaszczepiony, a dopiero po 2 tyg od szczepienia mozna bedzie wprowadzic Czwórcie. Wetka twierdzi, ze lepiej zachowac ostroznosc, a w tej sytuacji zgadzam sie z nia, nie chcialabym zrobic komus problemu na "dzien dobry". Troche sie to wszystko pokomplikowalo...
Bedzie dobrze? Napiszcie prosze, ze tak
