na moim osiedlu psów typu "amstaff" jest mnóstwo...taka moda zapanowała, albo co? moda wśród "tych takich" właśnie, co sobie podnoszą swoje mniemanie o sobie...podobno walki organizują, więc te psy sa bardzo agresywne - czasmi na smyczy, a człowiek i tak boi sie przejśc obok, bo taki wypierdek, napuchniety od sterydów ledwo trzyma to psisko - bo o ułożeniu, tresowaniu i pojeciu o potrzebach psów w ogóle nie ma mowy....
co do zgłaszania, to już raz zgłosiłam i wyszłam na totalną idiotkę...facet zabił sukę siekierą - normalnię jej głowe na żywca odrąbał, powiesił w stodole kolejnego psa i kota...rodzina bieda, dawali tym psom co popadnie, więc kupowałam im suche żarcie i zanosiłam...nawet się tymi zwierzakami opiekowali...dopóki synuś nie wyszedł z więzienia i ich nie załatwił...nie wytrzymałam - zgłosiłam sprawę do TOZ-u, potem do prokuratury...zeznania, wizyty policji u mnie....niestety świadkiem naocznym zdarzenia nie byłam, a wszyscy którzy to widzieli wyparli się w zywe oczy...sprawa umarła "śmiercią naturalną"...co z tego, że policja wie, że gość jest niebezpieczny...