Uśpiłem Kotkę:-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 22, 2007 13:35

Monika L pisze:Nasza rola jest tutaj duża ,gdyż odwrócenie się od autora wątku,może nieść za sobą inne konsekwenkcje.


O la la... a jakież to konsekwencje :?: Chyba nie doceniam potęgi forum... :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lut 22, 2007 13:36

Jak ja i siostra byłyśmy małe (chyba 5-6 lat) to tata przyniósł do domu szczeniaczka, którego wujek znalazł w kuble na śmieci. Zaraz okazało się, że psinek jest bardzo zarobaczony. Miał biegunkę z kłębowiskiem robali. Któregoś ranka obudziłyśmy się i pieska nie było. Rodzice powiedzieli nam, że był chory i tata zaniósł go do lekarza, który go wyleczy i znajdzie mu dom. Wtedy nie miałyśmy wątpliwości, że mogłoby być inaczej. Po latach jednak do nas doszło, że tata pozbył się psa. Krótko mówiąc pozbawił go życia. Potwierdził to jak już byłyśmy dorosłe ale nie rozmawialiśmy o tym ze szczegółami. Ed możesz być pewien, że dzieci z czasem odkryją prawdziwą wersję nawet jeśli o tym nie powiesz. Przez lata będą myśleć o kotce a wraz z nabieraniem doświadczenia jak to jest na tym świecie dojdą do prawdziwej wersji zdarzeń. Czy będą mieć Ci za złe trudno powiedzieć. Jeśli wychowasz ich na wrażliwych ludzi to zrozumieją twój błąd i nigdy go nie powtórzą.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 22, 2007 13:39

pati23 pisze: Nie wierze w to co Ed pisze, najpierw pozbawia życia zwierzę, które jest częścia jego rodziny, a później żałuje? Przecież to nie jest chyba łatwa decyzja. .


Wiesz, zły postępek a potem tym spowodowany żal, to jest dość typowe zachowanie człowieka.
Gorzej jakby tego żalu nie było. Nie uważasz.

Chilli dlaczego nie wierzyć w prawdziwość słow Eda? Chyba, że jest masochistą, którego ekscytuje „biczowanie” na forum.
Jeżeli Was razi to, że ryczę, jak napisałam, to wyjaśniam, że ryczę z powodu Zośki (nie współczucia dla Eda), jak również pewnego zdarzenia z przeszłości, o którym nie tutaj i nie teraz.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 22, 2007 13:40

Chilli!
Proszę zastanów się jaki miałbym cel aby manipulować uczuciami ludzi na forum? Po co? Zauważ, że nie prosiłem o zrozumienie dla mnie czy usprawiedliwienie.


Zadziałałem bez zastanowienia. Pojawiły się wyrzuty sumienia i refleksja. Aby znaleźć odpowiedzi na dręczące mnie pytania napisałem post. Już z pierwszych komentarzy wywnioskowałem jaką głupotę zrobiłem. Zgadzam się z tym co pisaliście, dla tego wciąż jestem na tym forum i szanuję Was za mądre odpowiedzi. I choć nie jest mi łatwo wierzę, że odejście mojej kotki (jak ktoś napisał) nie będzie na marne.
Poza tym pisząc nie wyrządzam nikomu krzywdy, nie namawiam do niczego, nie manipuluję. I nie mam ochoty udowadniać że nie jestem wielbłądem.
Chilli ! Jeśli poczułaś się manipulowana to już nie moja wina. Winny jestem głupiej decyzji o uśpieniu kota. I jest mi przykro. Ale nie mogę brać odpowiedzialności za Twoje odczucia. Choć z drugiej strony wiem że masz do nich prawo.

Pojawił się jeszcze jeden wątek: Czy możliwe jest zrozumienie własnego błędu? i czy faktycznie można szczerze przyznać się do tego że zrobiło się błąd. Tylko w przypadku gdy ktoś tego chce, ma rozum, wolną wolę i odrobinę sumienia.

ed

 
Posty: 12
Od: Wto lut 20, 2007 14:38

Post » Czw lut 22, 2007 13:42

Beliowen pisze:
Chilli pisze:Bardzo mi przykro, ze tak jest, ale ja nie rycze...

Nie no, ja też nie ryczę ;)
bo w sumie nie bardzo jest nad czym, ale.


A ja czytając ten wątek co raz mam świeczki w oczach.już taka jestem miękka i wrażliwa.
Ale powód jest kotka musiała tak źle skończyć swoje krótkie życie,rodzina nie dająca sobie z tym rady i dzieci które tęsknią :(
Cała sytuacja jest trudna bo widać tutaj wyraźnie jakie wsparcie małe mają kociarze z jakim brakiem zrozumienia się spotykają.
Wet zmył problem ,znajomi zaszkodzili radami ,cieszę się ,że odnalazłam to forum gdyż każdy problem pomożecie mi rozwiązać i dzięki Kasi D trafilam na super wetkę. Wielkie dzieki wszystkim :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 22, 2007 13:46

Chilli pisze:Bardzo mi przykro, ze tak jest, ale ja nie rycze...
Siedze i zastanawiam sie wlasnie jak latwo manipulowac emocjami ludzi w necie.
Nie wierze w prawdziwosc slow Eda, ze placze, ze jest mu przykro... nie wierze w nagle zmiany ludzi na tyle okrutnych, zeby zabijac zwierzatko, ktore jest z nimi przez cale dwa lata.

Wiem, ze to nie jest popularne, ale po prostu takie moje zdanie. Nie mam ochoty zaczynac linczu.


ja podjęłam temat, który pojawił sie na forum
gdybym sie zastanawiała nad szczerością/intencjami anonimowych cyberosób (których nie znam, nie widzę, nie jestem świadkiem tego co robią a wierzę na słowo, że np. ratują koty, i kaska z fantów na bazarku idzie rzeczywiście na lekarstwa a nie na "wymarzonego owczarka collie", jak to było niedawno), podejrzewam, że nie zostałabym ani nie siedziałabym na forum, tylko znalazła sobie coś innego do roboty...

jeśli ktoś pisze post - zakładam, że napisał to co chciał napisać, myślał, odczuwał, potrzebował - męczy mnie analizowanie każdego słowa i doszukiwanie się drugiego dna
jeśli ktoś pisząc post mnie okłamał - to jego problem, nie mam wpływu na to, co kłębi się pod ludzkimi czaszkami... ja wypowiedziałam sie na dany temat, jeśli zostałam zmanipulowana, bo jakiś prowok chciał sobie poobserwować jakie kółka powstają po wrzuceniu kamienia w kałużę, to trudno, takie są pułapki internetu... ale może temat przeczyta ktoś, komu to akurat pomoże...
zresztą nawet gdyby jeden na dziesięć tematów był prowokacją "tajnych sił układu miłośników psów kontra kociarze" :twisted: to i tak warto pisać dla tych pozostałych dziewięciu...
Ostatnio edytowano Czw lut 22, 2007 13:54 przez Fri, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw lut 22, 2007 13:47

pixie65 pisze:
Monika L pisze:Nasza rola jest tutaj duża ,gdyż odwrócenie się od autora wątku,może nieść za sobą inne konsekwenkcje.


O la la... a jakież to konsekwencje :?: Chyba nie doceniam potęgi forum... :wink:


Np Ed znów chce kociaka ,wiemy że o kota nie trudno ,nabędzie go w drodze zakupu z pseudohodowli lub z domowej rozmnażalni pozbywając kłopotu rozmnażacza.
A kotek do domu zawita pod wpływem emocji i braku przygotowania siebie i dzieci.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 22, 2007 13:52

Fri pisze:
jeśli ktoś pisze post - zakładam, że napisał to co chciał napisać, myślał, odczuwał, potrzebował - męczy mnie analizowanie każdego słowa i doszukiwanie się drugiego dna


teoria spisku wieczni żywa......
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 22, 2007 13:58

Monika L pisze:
pixie65 pisze:
Monika L pisze:Nasza rola jest tutaj duża ,gdyż odwrócenie się od autora wątku,może nieść za sobą inne konsekwenkcje.


O la la... a jakież to konsekwencje :?: Chyba nie doceniam potęgi forum... :wink:


Np Ed znów chce kociaka ,wiemy że o kota nie trudno ,nabędzie go w drodze zakupu z pseudohodowli lub z domowej rozmnażalni pozbywając kłopotu rozmnażacza.
A kotek do domu zawita pod wpływem emocji i braku przygotowania siebie i dzieci.


Moniko, a czy uważasz, że masz na to jakikolwiek wpływ...? Ed bardzo pięknie pisze, natomiast CO ZROBI zależy tylko i wyłącznie od niego, prawda? Na co dzień spotykam mnóstwo osób dla których filozofia forum jest kompletnie obca. Ba, znam nawet takich, którzy o tym forum nie wiedzą...Poważnie. :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lut 22, 2007 14:08

I dlatego tak ważne, że Edi trafił na forum. Po kiego grzyba miałby się biczować w necie - o kasę nie prosi, kolejnego kota nie szuka, a temat nikogo - poza forum - nie porwie. Płakac nie musimy (choć możemy), nawtykać - trzeba, co zostało uczynione, a jeśli Ed jest taki, jak w postach, raczej w przyszłości zrobi coś dobrego niż złego. Myślę, że na forum zjawił się dlatego, że nie miał z kim o swoich rozterkach opowiedzieć - znam to, bo tez o kotach moge gadac wyłącznie z zakoconą (i zapsioną) córką. Oczywiście, szkoda, że najpierw zrobił, co zrobił, a dopiero potem poszukał forumm

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 22, 2007 14:08

piexie65 pisze:Moniko, a czy uważasz, że masz na to jakikolwiek wpływ...? Ed bardzo pięknie pisze, natomiast CO ZROBI zależy tylko i wyłącznie od niego, prawda? Na co dzień spotykam mnóstwo osób dla których filozofia forum jest kompletnie obca. Ba, znam nawet takich, którzy o tym forum nie wiedzą...Poważnie.

ja też znam osoby, które nie znają Forum ( 8O ) i np. mają 16-letnią kotkę, w która pakowali hormony - zgodnie z zaleceniami weta - wyciągnęli ją z ropomacicza, i same (no niesamowite!) doszły do wniosku, że szkoda, że swego czasu jej nie wysterylizowali, bo oszczędziliby kotce cierpienia, a wtedy - kilkanaście lat temu - myśleli, że to krzywda a hormony to lepsze wyjście...
i znam osoby, które nie są z Forum ( 8O ) a od lat opiekują się podrzucanymi im na wycieraczkę kotami, starylizują je (nie z powodu ideologii walki z bezdomnością, tylko dlatego, że wykastrowane nie uciekają, nie śmierdzą i dzieki temu łatwiej znaleźć im dom) i leczą u zaprzyjaźnionego weta - i nie są młodymi zrzeszonymi interetofanami, którzy z każdym pytaniem biegną do google, tylko parą energicznych 60-parolatków o dobrych sercach, z ustalonym limitem do 7 stałych kotów w mieszkaniu ...

wszystko co robią/zrobili zależy wyłącznie od nich...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw lut 22, 2007 14:14

pixie65 pisze:
Monika L pisze:
pixie65 pisze:
Monika L pisze:Nasza rola jest tutaj duża ,gdyż odwrócenie się od autora wątku,może nieść za sobą inne konsekwenkcje.


O la la... a jakież to konsekwencje :?: Chyba nie doceniam potęgi forum... :wink:


Np Ed znów chce kociaka ,wiemy że o kota nie trudno ,nabędzie go w drodze zakupu z pseudohodowli lub z domowej rozmnażalni pozbywając kłopotu rozmnażacza.
A kotek do domu zawita pod wpływem emocji i braku przygotowania siebie i dzieci.


Moniko, a czy uważasz, że masz na to jakikolwiek wpływ...? Ed bardzo pięknie pisze, natomiast CO ZROBI zależy tylko i wyłącznie od niego, prawda? Na co dzień spotykam mnóstwo osób dla których filozofia forum jest kompletnie obca. Ba, znam nawet takich, którzy o tym forum nie wiedzą...Poważnie. :wink:


Wierzę w intencje Eda ,jeżeli jego wyznanie jest szczere to mam nadzieję ,że dzięki forum stanie się dobrym domkiem.
Oczywiście nie mogę być pewna ,ale staramy się mu pomóc,chyba tak jest lepiej niż pozostawienie go samemu sobie jak zrobili to inni(wet,znajomi).
Wiem ,że filozofia forum dla niektórych ludzi jest obca i jego istnienie także ,ale jeżeli ktoś tu trafia to jest z korzyścią dla wszystkich. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Gdyby nie forum nie byłabym nawet zakocona nie mówiąc o dalszych sprawach które dzieki forum się potoczyły.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 22, 2007 14:26

Mam nadzieje, ed, ze rzeczywiscie zrozumiales.

Ale niepomiernie wkurza mnie to:
ed pisze:Winny jestem głupiej decyzji o uśpieniu kota.

To nie byla glupia decyzja! To byla decyzja okrutna! Jak mozna mowic o "popelnieniu glupoty" w odniesieniu do pozbawienia zycia zwierzecia???


Rozumiem intencje osob uspokajajacych watek, nie ma sensu "nawrzeszczec" i "nawsciekac sie", bo juz kotu zycia nie wrocimy. Macie racje! Ale czy niektorzy zbytnio nie zapedzili sie w strone glaskania eda ze wspolczuciem po glowce? Za zabicie zwierzecia, mimo pozniejszego najszczerszego zalu, powinno sie odpowiadac przed sadem. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Czw lut 22, 2007 14:31

decyzja była i głupia i okrutna, często największe okrucieństwo popełnia się z głupoty
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw lut 22, 2007 14:35

Bungo pisze:I dlatego tak ważne, że Edi trafił na forum. Po kiego grzyba miałby się biczować w necie - o kasę nie prosi, kolejnego kota nie szuka, a temat nikogo - poza forum - nie porwie. Płakac nie musimy (choć możemy), nawtykać - trzeba, co zostało uczynione, a jeśli Ed jest taki, jak w postach, raczej w przyszłości zrobi coś dobrego niż złego. Myślę, że na forum zjawił się dlatego, że nie miał z kim o swoich rozterkach opowiedzieć - znam to, bo tez o kotach moge gadac wyłącznie z zakoconą (i zapsioną) córką. Oczywiście, szkoda, że najpierw zrobił, co zrobił, a dopiero potem poszukał forumm


Podpisuję się :) gdyż też znam uczucie osamotnienia wśród znajomych a nawet przyjaciół w mojej pasji kociej.
Gdybym powiedziała koleżankom ,że kot mi się zlał trzy razy w nocy i prałam tapicerki już wiem co bym usłyszała i jakie rady.
Kiedy przygarnełam Arielkę to się osłuchałam :roll:
Dzięki forum mogę się wygadać i uzyskać rady tutaj nikogo nie dziwi ,że kocham kota :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Henrysab i 46 gości