St.Wola- Krówka szuka PILNIE domu!! str 57

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 07, 2006 10:04

Może trzeba strzykawką pokarmić? Jeśli wet nie stwierdził problemów z jelitami na qpę można poczekać. Poszukam na forum kogoś kto się zna lepiej, na pewno napisze. Co z jajacarzem Stefanem, mamuśką i maluszkami?

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 07, 2006 10:34

gagatek pisze co u Biduli to ja napisze jak reszta
wiec znowu kotow nie ma 8O
chodze tam do piwnicy ale wczoraj nie widzialam ani jednego kota, jedzenie zniklo to co zostawilam ale nic nie widac, znowu sie chyba schowaly, mam nadzieje
Stefana tez nie ma, jutro sie na niego sprobuje przyczaic, tylko troche mam cykora bo to jednak czyjs kot :roll: :?
ale nie bedzie przeciez molestowal moich kotek :!: :evil:

aha, jeszcze jedno, z piwnicy jedzonko znika, wiec kiciule pewnie tam gdzies sa, ale to co zostawiam na polu dla takich kocurkow to nie znika juz dwa dni :(

ide zaraz na spacer to sie porozgladam:)
Mex u mnie w piwnicy tylko je i śpi, wieczorem wychodzi tylko do ogrodka i tyle, biedaczek, nudzi sie,

a moja Molly zlapala wczoraj wrobla :!: 8O :x
nie wiem jak ale jej sie udało

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 07, 2006 21:14

Mamuska i Buraska sa w piwnicy :) tylko ktos je przegania i sie chowaja ale zanosze jedzenie i wychodza
niestety to jedzonko na zewnatrz juz 3 dzien nie ruszone :(
i nie widze kocurkow, pewnei gdzies hasają :? oby.....

a Bidulka to naprawde biednie..... bylam u Gagatka, kicia nawet daje sie wziac na rece, ale karmienie strzykawka bo sama nie chce... chociaz pije troszke... ale nie jest za wesolo.... leza te kosteczki same i nie ma w nich woli zycia i walki...........
chwilami mi sie wydaje ze lepiej by bylo ja uspic, ona jest tak slaba.... :oops: moze ta sterylka ja oslabila tak do konca, ona nie byla zupelnie wyleczona

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon maja 08, 2006 14:48

Infekcja u Bidulki powoli się leczy i dobrych wieści by było na tyle :(
Kotka nie chce jeść, na siłę strzykawką podaję jej convalescence i mimo, że składa się ze skórki i samych kosteczek to waczy ze mną ile tylko może.
Z siusianiem też jest różnie, raz do kuwety raz pod siebie, ale cieszę się, że w ogóle siusia.Kupki dalej nie było ale brzuszek obmacany i jest troszkę kału ale jeszcze wysoko. Dzisiaj Bidulka zaliczyła kroplówkę, jutro następna i jeżeli do jutra się nie załatwi sama to czeka ją lewatywa :(
Ponieważ Bidulka się oziębia to leży sobie na termoforku. Mam nadzieję, że te wszystkie nasze starania zaczną w końcu odnosić skutek.
W jaki sposób obudzić w niej chęć do życia, mi na prawdę bardzo, bardzo zależy na tym kociambrze :crying: :placz: :crying:
w jednej sprawie mam tylko żal do wetki, mogła powiedzieć, po sterylce Anecie, że kocina nie powinna być wypuszczona na pole tylko potrzeba jej dłuższej rekonwalescencji i troskliwej opieki, to może nie byłoby teraz takich kłopotów :evil:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon maja 08, 2006 16:48

Biedna Bidulka! Szkoda, że się tak porobiło! Nie poddawaj się zaraz ktoś mądrzejszy ode mnie coś Ci podpowie!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon maja 08, 2006 16:52

Biedulko walcz kochana kiciu :!: Prosze Cie walcz :!: ... warto zyc... teraz bedzie juz tylko lepiej w Twoim kocim zyciu
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 08, 2006 17:23

Przeczytalam ten wątek od deski do deski.
Velvet, Gagatek jesteście aniołami :1luvu: :aniolek: :king:

Nie wiem co doradzić w sprawie Bidulki. Jest pod opieką weta, dostaje kroplówki, jest leczona - robicie dla niej wszystko, co tylko możecie. Dużo w rękach weta, żeby dobrze zdiagnozował co jej jest i dobrze leczył.
A co mówił wet na te nadżerki w pyszczku? Że od czego one są?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon maja 08, 2006 19:16

Nie wiem co doradzić w sprawie Bidulki. Jest pod opieką weta, dostaje kroplówki, jest leczona - robicie dla niej wszystko, co tylko możecie. Dużo w rękach weta, żeby dobrze zdiagnozował co jej jest i dobrze leczył.
A co mówił wet na te nadżerki w pyszczku? Że od czego one są?

Wetka nawet nie jest w stanie ich dokładnie obejrzeć, bo kociczka jest waleczna i daje się dotykać tylko mi, Anecie i mojemu TŻowi Na moje oko to przed rozpoczęciem leczenia wyglądało to wszystko dużo gorzej.
Wetka dzisiaj kroplówkę też jej dała podskórnie, bo powiedziała, że nie da się jej założyć wenflonu / ja miałam w planach wenflon i pobranie krwi na badania, bo problem niedożywionego kota przechodziłam już z moją Szkrabką/
Najgorzej, że w tej kocince nie ma chęci do życia, leży taka biedna jak szmaciana lalka, tylko siąść i płakać :crying:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 09, 2006 12:11

nie ma sily zeby nawet pokazac ze chce zyc, ale nawet mruczy jak sie ja drapie za uszkiem, i mowi do niej :) wie ze chcemy jej pomoc wszyscy, nie placz gagatku, bedzie dobrze, musi byc

a tymczasem ja zrobilam codzienny poludniowy obchod, Mamuska nakarmiona, Buraska gdzies polazla, Mex pomiziany, bidulek, ja szlam po schodach na gore do domu a on za mna i zaczal koncert miauuu miauuuuu musialam znowu zejsc i jeszcze go pomiziac i ulozyc do snu :( on tak strasznie chce domku a ja nie moge mu go dac :crying:

i znowu jakas ch...a wyrzucila mi miski te co na zewnatrz zostawiam $%@#$&%$ :evil: :evil: :evil: :evil:

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 09, 2006 12:26

Dziewczyny, a Bidulce jest choć troszku lepiej? Dziś znowu jedzie na kroplowkę?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto maja 09, 2006 12:36

Z Bidulki właśnie zaczyna wychodzić waleczna dusza, pewnie kciuki pomogły :D
Właśnie wróciłyśmy z kroplówki, dzisiaj ciężko ją było utrzymać, ale przy lewatywie walczyła ze zdwojoną siłą, nikt przecie nie lubi jak mu się coś do d....pki wlewa :evil:
W drodze do domu zrobiła jednego twardego kamyczka, może jak ten korek wyleciał to reszta kupki też wyjdzie :roll:
Z jedzeniem bywa różnie jedna porcja convalescenca zapodana strzykawką, to następna zlizana powolutku z palca. Dzisiaj rano znowu karmienie strzykawką :( , ale mam nadzieję, że jakoś się to wszystko ułoży.
Na pewno Bidulka ma więcej siły i już nie patrzy takim tępym, smutnym wzrokiem.
No nic, stosujemy metodę małych kroczków :wink:

Właśnie Bidulka zjadła SAMA łyżkę posiekanego drobniutko surowego mięska :dance: :dance2:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 09, 2006 21:32

Biedulko caly czas trzymamy kciuki i pazurki :ok: jedz na zdrowko,badz szczesliwa i mrucz Gagatkowi i Velvet :D
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 10, 2006 14:52

Dobrze, że chociaż coś drgnęło i ma się jej na życie. Aukcja już się kończy, chociaż trochę kasy wpadnie na leczenie, a i ta karma tez pewnie droga. Czy te piwniczne maluszki przeżyły?
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro maja 10, 2006 15:15

no mam nadzieje ze zyja, jak tylko bedzie okazja poprosze wlasciciela o zajrzenie do piwnicy, zobaczymy jak maluszki

szkoda niestety ze mam taka sytuacje mieszkaniowa a nie inna bo najlepiej byloby zabrac mamuske z dzieciakami do domu, no i wtedy tez buraske zeby nie zostala sama, ale nic nie poradze:(
postaram sie chcociaz zeby bylo im jak najlepiej teraz

a bidulka juz dzis chodzila po lazience gagatka :dance: ma sie lepiej :) ale mysle ze gagatek cos napisze

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 10, 2006 15:40

Bidulka ma się zdecydowanie lepiej :lol: , dwa dni temu był chyba taki dzień przełomowy.
Ładnie pije, sioo ląduje w kuwetce / bo z tym bywało różnie, częściej załatwiała się pod siebie :( / a co najważniejsze zaczęła sama jeść :lol:
Dzisiaj rano łaziła po łazience, ocierała się o sprzęty znacząc sobie teren a nawet umyła sobie pyszczek :lol: :lol: :lol: . Do tej pory czynności higieniczne zchodziły na dalszy plan, to pańcia brała myjkę zwilżoną ciepłą wodą i "lizała"kotulkę :wink:
Mam nadzieję, że Bidulka uwierzyła, że nam bardzo na niej zależy i że warto żyć :D
Dziękujemy za kciuki i prosimy o dalsze wsparcie, bo forumowe kciuki cuda potrafią czynić :D

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 30 gości