[quote="anna57":1ly4f44r][quote="Agn":1ly4f44r]
Na tym forum wiele osób rości sobie prawo do krytykowania. Bo `mam własne zdanie i mogę je wypowiedzieć`; bo `to publiczne forum i każdy, kto zakłada wątek musi się liczyć z krytyką`. [i:1ly4f44r]I tak dalej[/i:1ly4f44r], że se cytnę Vonneguta.
Ale jakoś ci, którzy tak się palą do krytyki nie raczą przeprosić, gdy ich krytyka jest nieuzasadniona. Nikt z nich jakoś nigdy nie ma odwagi przyznać się, że popełnił błąd.
Ja mam uznawać czyjeś prawo do krytyki, ale mojego prawa do poczucia się dotkniętą już nie ....[/quote:1ly4f44r]
Agnieszko, nie musisz cytować Kurta Vonneguta.
Tą sentencję podawało już parę innych osób podlejszego wykształcenia, może w innej formie, ale treść mniej więcej była taka sama
Zastanawia mnie, kto musiałby Ciebie przeprosić, mam nadzieję, że nie ja, bo nigdy Ciebie nie obraziłam.
Przykre jest to, że masa ludzi, która kiedyś Ciebie znała i popierała, teraz ma inne zdanie.
Pomyśl jednak nad tym.
Bo nie wierzę, że nie zastanawiasz się, mimo wszystko.[/quote:1ly4f44r]
Nie oczekuję przeprosin. Od nikogo.
Oczekuję uznania mojego prawa do poczucia się dotkniętą. A nie - za każdym razem, gdy mi się [i:1ly4f44r]uleje[/i:1ly4f44r] muszę uzasadniać swoje prawo do tego by mi się [i:1ly4f44r]ulało[/i:1ly4f44r].
Ja nie potrzebuję prawa do krytyki - niezwykle rzadko kogokolwiek krytykuję pierwsza. Ale potrzebuję prawa do tego, by móc wyrazić żal, że jeździ się po mnie. Bo merytoryczne argumenty, że jeździ się nieuzasadnienie nie trafiają.
I jaka `masa ludzi`? `Masa`, czyli ilu?
I owszem - myślę nad tym i zastanawiam się. I niektóre `wolty` są dla mnie kompletnie niezrozumiałe i mimo moich pytań na PW nie zostały mi wyjaśnione. [Ale przeżyję to jakoś, już przebolałam.]
Tylko z tego zastanawiania wyciągam nieco inne wnioski, niż byś oczekiwała. Przestałam pokornie znosić pewne rzeczy. Zaczęłam bez strachu przed forumowym potępieniem mówić jasno o swoich przekonaniach.
I mam wrażenie, że właśnie dlatego straciłam poparcie niektórych osób.
W mojej opiece nad kotami nic się nie zmieniło - a jeśli już, to staram się bardzo, by podnosić jakość tej opieki, więc tym bardziej nie rozumiem zmiany zdania niektórych osób - przecież dla nich to właśnie powinno być najważniejsze.
Co do Vonneguta. To, że sporo osób pisze [nie tylko na tym forum] [b:1ly4f44r]tę [/b:1ly4f44r]sentencję: "i tak dalej" nie znaczy jeszcze, że nie mogę napisać [i:1ly4f44r]i tak dalej[/i:1ly4f44r] jako cytatu z tego autora. [Poza tym, trudno napisać `i tak dalej` innymi słowami o tym samym sensie.]
Poza tym - znowu Ty nawiązujesz do mojego wykształcenia. Nachalność z jaką to czynisz też może być uznana za obraźliwą.