


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
rybcie pisze: Teraz się jeszcze bardziej zbliżyliśmy. Kiedyś trochę myślałam, że kotki nasze są bo są. Tak trochę łatwo szło, więc się mniej doceniało. Oczywiście zawsze je bardzo kochaliśmy i oba były zawsze NAJ, ale takie problemy uświadomiły nam jeszcze bardziej jakie mamy szczęście i jak bardzo musimy o nie dbać. I będziemy.
pisiokot pisze:rybcie pisze: Teraz się jeszcze bardziej zbliżyliśmy. Kiedyś trochę myślałam, że kotki nasze są bo są. Tak trochę łatwo szło, więc się mniej doceniało. Oczywiście zawsze je bardzo kochaliśmy i oba były zawsze NAJ, ale takie problemy uświadomiły nam jeszcze bardziej jakie mamy szczęście i jak bardzo musimy o nie dbać. I będziemy.
Oj, tak, tak.
Jak człowiek się naprzeżywa różnych trudnych chwil, jak walczy o zdrowie czy samopoczucie kociastego to bardzo go to ewmocjonalnie wiąże i zbliża z kociastym. Powstaje zupełnie inna więź, mocniejsza.
Dlatego ja nie mogłam oddać Truśka nikomu jak go w końcu połatałam i poskładałamani Kimisi niewidomej, ani Dropsa, którego dłuuugo wyprowadzałam z traumy poschroniskowej aż w końcu się wyprostował emocjonalnie i zaufał nam na zawsze ...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Google [Bot], kasiek1510, puszatek, smoki1960 i 1589 gości