
Moderator: Estraven
rybcie pisze: Teraz się jeszcze bardziej zbliżyliśmy. Kiedyś trochę myślałam, że kotki nasze są bo są. Tak trochę łatwo szło, więc się mniej doceniało. Oczywiście zawsze je bardzo kochaliśmy i oba były zawsze NAJ, ale takie problemy uświadomiły nam jeszcze bardziej jakie mamy szczęście i jak bardzo musimy o nie dbać. I będziemy.
pisiokot pisze:rybcie pisze: Teraz się jeszcze bardziej zbliżyliśmy. Kiedyś trochę myślałam, że kotki nasze są bo są. Tak trochę łatwo szło, więc się mniej doceniało. Oczywiście zawsze je bardzo kochaliśmy i oba były zawsze NAJ, ale takie problemy uświadomiły nam jeszcze bardziej jakie mamy szczęście i jak bardzo musimy o nie dbać. I będziemy.
Oj, tak, tak.
Jak człowiek się naprzeżywa różnych trudnych chwil, jak walczy o zdrowie czy samopoczucie kociastego to bardzo go to ewmocjonalnie wiąże i zbliża z kociastym. Powstaje zupełnie inna więź, mocniejsza.
Dlatego ja nie mogłam oddać Truśka nikomu jak go w końcu połatałam i poskładałamani Kimisi niewidomej, ani Dropsa, którego dłuuugo wyprowadzałam z traumy poschroniskowej aż w końcu się wyprostował emocjonalnie i zaufał nam na zawsze ...
Niech zyja specjalisci-behawiorysci
. Obudziłam się taka szczęśliwa mając w pamięci wczorajszy wieczór, że rozpoczynający się tydzień pracy ani nic innego tego nie popsuje.




i wszystko jest w najlepszym porządku. W nocy słyszymy tuptanie i bieganie, polowanie na plastikową zakrętkę od butelki 
. A Bonifacy rozgadał się przy Karmelce i póki co mu tak zostało, więc częściej z nami rozmawia. Kiedyś zdarzało się to tylko Antkowi
.
za przejęcie opieki nad Karmelką i magdaradek
za opiekę podczas planowanego urlopu.
. Kotki są szczęśliwsze i bliżej siebie niż przed całym zajściem. Widocznie te trudne przeżycia zbliżyły nie tylko nas do nich ale i je nawzajem. To największa radość i nagroda za te trudy i stres, które wszyscy przeżywaliśmy
. Dziś po powrocie wydawało nam się, że chyba spały w jednym koszyku... nigdy wcześniej się to nie zdarzyło aby do małego ciasnego czegoś weszły razem i spały. Zwiedzały, poznawały klatkę Minki i Karotki, sypiały koło siebie, ale zawsze dookoła była przestrzeń... Dziś przyłapaliśmy je niedługo po powrocie razem w koszyku. Pierwszy ułożył się do snu Antoś, ale tak z boku koszyka, jak gdyby powiedział choć stary, dla ciebie też jest miejsce gdybyś chciał. I po chwili Bonifcio też się tam ułożył. Pierwszy raz widzieliśmy ich a aż tak blisko 

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Blue, louccan i 40 gości