Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 13, 2010 17:53 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

:ryk: melduje ,ze Rys potrafi beze mnie wytrzymac juz i 10h jak trzeba, ale rano musi byc wypieszczony na max....i po powrocie tak samo.....inna rzecz , ze ma dowch oddanych kumpli w postaci Smakusi i Gucia :P
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103168
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sty 13, 2010 17:54 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Gosiak104 pisze:Mecia, Ty się szybko dokoć, dobrze Ci radzę :mrgreen:

:ok:
Jeju jak ona niesamowicie wygląda a tych zdjęciach -no ale cóż panna od małego ćwiczy przed obiektywem, a i fotograf pierwszej klasy jej się trafił :1luvu:

ewkaa

 
Posty: 10902
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw sty 14, 2010 0:21 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Północ, kolację podano ;)

A tak Fela błagała mego męża o jedzenie :lol: Później wsadziła mu głowę pod bluzkę i zaczęła lekko drapać i podgryzać :lol:

Obrazek


I mam takie pytanie, czy to normalne, czy Fela ma jakieś bardziej zmierzwione futro? :oops:
Czeszę ją, ale moment się poprzytula i znów takie jakby pozlepiane, to normalne, czy o to trzeba jakoś dbać?
I ogon chyba ma najmniej taki gładki włos.
Tu dobrze widać
Obrazek


Mąż powiedział, że Fela jest najpiękniejszym kotem na świecie i mam ją na wystawę zabrać :smiech3:

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 7:01 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

ja sie nie znam....mnie sie wydaje , ale oceni to maria lepiej...moje kcoie ma krotsze wlosy .....chyba po mamusi , mzoe fela ma dluzsze po tatusiu ???? bot ak mi to na zdjeciach wyglada....odnosnie pielegnacji tez Maria najlepiej doradzi. Fela wyglada super z tym futerkiem :1luvu: przesliczne zdjecia robisz :))), a tego podgryzania przy dawaniu jedzenia bym oduczala....ona urosnie i jej tak zostnaie ....moj maly wspinal sie po mnie jak szykowalam , ale dmuchaniem nauczylam go i teraz siedzi grzecnzie pod nogmai skrzeczac ale bez wspinaczki po moich nogach :)))
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103168
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw sty 14, 2010 7:24 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia pisze:Mąż powiedział, że Fela jest najpiękniejszym kotem na świecie i mam ją na wystawę zabrać :smiech3:


Masz bardzo mądrego męża :mrgreen:
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 14, 2010 8:45 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

MariaD pisze:
Mecia pisze:
anulka111 pisze:odwiedziny z kotme u drugiego ktoa to w ogole jest kiepski pomysl.....

Czemu?

Wszytko zależy od tego jaki ten drugi kot jest - jak przyjaźnie nastawiony do kocich gości to czemu nie odwiedzić? Kotce się przyda od czasu do czasu zobaczyc drugiego kota, bo jak się dalej będzie "udzieciać" to za jakiś czas na nocnik siądzie. :wink:

Edit: i jak sie planuje dokocenie to pokazanie kotce, że nie jest jedyna i musi umieć się zachować w obecnosci drugiego kota - tylko na dobre wyjdzie.

i lepiej zapoznawać gdy Fela jest jeszcze kociakiem. Wprawdzie dużym i ofutrzonym ale zachowania ma kociaka i inne koty to wyczują.
A że kot teściowej rzucił się na drugiego DOROSŁEGO kota sprowadzonego mu do domu, to nie jest takie dziwne. Dorosły kot, to rywal, zagrożenie, obcy i wiele kotów zareaguje syczenie, drapaniem i próbą przegonienia. Reakcja na kociaka nie jest tak gwałtowna, poza tym kociak zazwyczaj olewa syczenie dorosłego, od razu sie podporządkowuje. Obrywa łapą po głowie i hierarchia się ustala.

Z Felą jest jeszcze taka sprawa, ze ona ma puchate futro, nastroszone, a koty stroszą futro jak chcą przeciwnika przestraszyć, ostrzec. Dachowiec, czy inny krótkowłosy kot nie przyzwyczajony do kotów kudłatych może być na początku zdziwionu czemu ten obcy od razu się na niego stroszy i zareagować syczeniem, tylko na sam widok postawionej sierści (która u Feli taka po prostu jest)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw sty 14, 2010 8:50 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia pisze:Lubię dachowce, ale nie wiem czemu one są takie nieobliczalne :?

Nie są. Są tak samo normalne jak koty rasowe.
Taki egzemplarz się tesciowej trafił. Kwestia charakteru, wychowania...
Taki kot na prawdę potrzebuje towarzystwa, z tym, ze ja tu bym koniecznie dała malutką kotkę. Zapoznawanie przeprowadzała stopniowo, wspomogła Feliwayem. Poza tym niektórzy chwalą to nowe RC Calm.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw sty 14, 2010 8:59 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mysza, tak samo kombinuję z tym kociakiem dla teściowej, ale ona najpierw musi się psa pozbyć, bo osiwieje ;)

W tym problem, że Rubmpel to nie jedyny kot szaleniec jakiego znam. Moja Guapo też do miłych i spokojnych nie należała, i wśród znajomych też dachowce są dość agresywne, bez rękawa nie podchodź.
Głównie dlatego zdecydowałam się na MCO, moja koleżanka miała w domu 8 kotów, dachowce i rasowe, i było widać dużą różnicę w zachowaniu jeżeli chodzi o podejście do człowieka.
Wiem, że zdarzają się i spokojne dachowce, jak kotka moich rodziców, ale zastanawiam się czy ona nie jest taka spokojna bo miała kociaki? Tak kombinuję ;)



Zauważyłam jeszcze jeden problem z futrem, strasznie się elektryzuje, jak czasem Felcię biorę to aż strzela 8O

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 9:23 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia odpowiem Ci na kilka pytań uprzedzając Marię :twisted: (z resztą wszystkie informacje od Marii pochodzą, sama o to pytałam :lol: )
Zobacz u ewkaa jakie loczki (to "posklejane" futerko) ma pod bródką i na brzusiu Fenris. To jest całkiem normalne u kotów półdługowłosych. Elektryzują się też bardzo, bo mamy sucho w mieszkaniach. Mój Czinek też potrafi strzelać. Jak czeszesz futro też je elektryzujesz :wink: Maria już zapowiedziała, że na wystawę zabiera dużo antystatyku, żeby wnuki "odelektryzować" 8) Maria napewno lepiej odpowie na Twoje wątpliwości, ja tak tylko się wtrąciłam :kotek:
Mecia pisze:I ogon chyba ma najmniej taki gładki włos

Ona ma jeszcze futro młodzieńcze (czy nawet dziecięce). Jak zmieni na młodzieżowe a potem dorosłe to inaczej będzie wyglądało. Widziałaś u mnie na fotkach, że Czinek ma na grzbiecie błyszczące futerko. Właśnie od grzbietu wymienia. Ogon też ma jak Twoja Lineczka, taki bardziej puchatkowy jeszcze. Luzik, wszystko się w swoim czasie unormuje.
A co do dachowców. Zapraszam Cię Mecia, żebyś poznała mojego Garfielda. Ostoja spokoju i zrównoważenia (ja to się nawet śmieję, że można złapać go za ogon i helikopter robić a Garf będzie przeszczęśliwy :ryk: ) Druga moja kotka - dachowiec. W życiu nie przejawiła żadnej agresji, zero totalne. Ale za to boidupa z niej. Po przejściach z dzieciństwa bardzo długo nie chciała się nawet gościom na oczy pokazać. Całe szczęście, teraz wszystko się zmieniło. Ale NIGDY u żadnego z moich kotów nie było agresji, ani w stosunku do innych kotów, ani tym bardziej do ludzi.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw sty 14, 2010 9:28 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Ja myślę, że to jest inna kwestia.

Kota rasowego - myślę tu o rasowym z prawdziwego zdarzenia - kupuje się z hodowli. W hodowli hodowca od pierwszych dni życia kociaka dba o jego socjalizację. I te koty ... są po prostu dobrze wychowane :lol: I to się tyczy i tych raczej flegmatycznych i tych żywiołowych, bo temperament to jedno, a socjalizacja to drugie.

Dachowce pochodzą z różnych źródeł. Wiadomo, że w schronisku nikt nie będzie dbał o indywidualną socjalizację każdego kociaka. Już nie mówiąc o kociaku zgarniętym z ulicy czy z piwnicy :twisted: A nowy właściciel kota przy pierwszym kociaku też często nie wie, jak kota "wychować". I jak trafi się kociak z anielskim charakterem, wszystko jest OK, jak trafi się łobuz, to można się dorobić rozpuszczonego łobuza :twisted:

Dlatego, jeśli się ma wątpliwości co do własnych umiejętności, a chce się "fajnego" kota, trzeba brać kota z Domu Tymczasowego. I to takiego, co umie socjalizować - no zupełnie jak z hodowlą, patrz pani :twisted: ;) Tymczasowy opiekun takiego kociaka po pierwsze będzie pracował nad jego socjalizacją, po drugie - umiał określić charakter kota i to, czy kot pasuje do konkretnego domu. Bo komu innemu oddaje się spokojną i bojaźliwą kotkę, a komu innemu wulkan energii a la pseudobengal ;)

Sama mam w domu trzy dachowce i dwa rasowce. Najsłodszym, najspokojniejszym, najkochańszym, takim "do serca przytul i do rany przyłóż" kotem jest właśnie dachowiec. Filipek to nawet trochę słynny jest, bo on też jeździ na wystawy ;)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 14, 2010 9:43 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Atka, Ty masz rację.
Rumpel był wzięty jako maleńki kociaczek co się na ręku nie mieścił przez jakąś patologiczną rodzinę, i dopiero od nich był zabrany jako już spory kociak, bo się dzieciom znudził :evil:
Guapo i inne koty też były brane do domu jako kociaczki które na pewno powinny być jeszcze przy matce, a Guapo to ja wiem, że rozpuściłam. Pozwalałam jej dosłownie na wszystko jak była małym kociakiem, nie zdawałam sobie sprawy, że jak będzie starsza to takie gryzienie i drapanie nie będzie już zabawne :( Ale Guapo to i tak jest w porządku.
Najtrudniej było z takim Maćkiem który się nam zgubił, on był miły, przytulanka, ale znów zupełnie nie potrafił się załatwić do kuwety, zawsze wolał do wanny :roll: I zawsze śmierdział :oops:

Gosiak, dziękuję za odpowiedź :) Prawdę mówiąc popatrzyłam na futra rodzeństwa Feli i wydawało mi się, że ona ma najbardziej zwichrowane, już miałam wyrzuty sumienia, że za dużo ją głaszczę :lol:

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 10:21 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mamy z Atką koleżankę, od kilku miesięcy ma kociaka. Pozwala mu na wszystko pomimo naszych ostrzeżeń. Kociak rośnie, podgryzania stają się coraz mocniejsze, zaczyna marudzić, ze ZA mocne. Kilka dni temu dostała w twarz pierwszy raz i przyszła zapytać co robić...
A mówiłysmy, tłumaczyłysmy. I to nie wina kota, tylko wychowania właśnie... A dom bardzo dobry, wręcz za dobry właśnie :|
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw sty 14, 2010 11:20 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Czy to normalne, że kot woli kaszkę od mięsa? :|

Dla Julka zrobiłam kaszkę, a kotu dałam saszetkę. Wołam Julka na kaszkę, a Fela już na kolanach mi siedzi i do kaszki się dobiera :lol:

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 12:20 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia pisze:Czy to normalne, że kot woli kaszkę od mięsa? :|

Dla Julka zrobiłam kaszkę, a kotu dałam saszetkę. Wołam Julka na kaszkę, a Fela już na kolanach mi siedzi i do kaszki się dobiera :lol:

U nich chyba normalne :lol: Fenris nie tyle woli inne rzeczy od własnej karmy, co zawsze musi pójść sprawdzić, a najchętniej spróbować co jest w innych miskach/talerzach :wink:

ewkaa

 
Posty: 10902
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw sty 14, 2010 12:27 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

ewkaa pisze:
Mecia pisze:Czy to normalne, że kot woli kaszkę od mięsa? :|

Dla Julka zrobiłam kaszkę, a kotu dałam saszetkę. Wołam Julka na kaszkę, a Fela już na kolanach mi siedzi i do kaszki się dobiera :lol:

U nich chyba normalne :lol: Fenris nie tyle woli inne rzeczy od własnej karmy, co zawsze musi pójść sprawdzić, a najchętniej spróbować co jest w innych miskach/talerzach :wink:

A to spryciara, i tak wie, że Julek z jej miski nie ruszy :lol:
Muszę się pilnować, bo cały czas próbuje mnie przechytrzyć, z ilością jedzenia też tak było, ja myślałam, że ją głodzę, i dopiero Maria mnie uspokoiła, że to taki łakomczuch :smiech3:

Fela poszukuje nowych miękkich miejsc do drzemek, ostatnio na topie jest łóżeczko ze szczebelkami :ok:

Obrazek Obrazek

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas i 674 gości