Jutro ni odpuszczę i wbiję się do tego pseudoszpitaliku... choćby nie wiem, co. Zobaczę to pysio...
Wiesz, ona owszem ociera się o siatkę, jak wszystkie koty, ale plamę ma tylko centralnie na tej mordeczce przy "ustach" i nosie i przy lewym oku... A ociera się raczej większą powierzchnią pysia...
Kurde, cokolwiek to nie jest, w schronisku tego nie opanują na zawsze...

To nie ten rodzaj opieki nad zwierzęciem...
