Atak Klonów. Świerczek choruje, forumowe kciuki działają

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 03, 2008 9:02

oby!
:ok:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt paź 03, 2008 10:17

Musi być dobrze!

W poniedziałek, byłyśmy razem w lecznicy, wyglądała na bardziej chorą niż Ashley. Cieszę się, że jest poprawa, po antybiotyku, to dobrze wróży.


Ashley też trochę zjadł, ale wczoraj dostał steryd. No i brzuch ma duży, miękki, rozlany, jak termofor :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt paź 03, 2008 10:20

Wczoraj nie widziałam się z TŻem, minęliśmy się i spałam jak wrócił, więc dziś sprawozdanie dostałam:
To Ci tylko jeszcze raz opowiem, jak było w lecznicy.
Powiedziałem pani doktor Cetnarowicz, że boisz się fipa, bo Agata itd., i ona sama zrobiła USG i powiedziała, że płynu na pewno żadnego nie ma. I dzisiaj żeby tylko zadzwonić, a nie przyjeżdżać.
Ale Limba biedna (była bardzo grzeczna) bardzo się bała, zwijała się, biedula, w kulkę.


Limba znowu zjadła. Jestem dobrej myśli.


Agata, tak cholernie mi przykro z powodu Ashleya :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt paź 03, 2008 21:12

Limba stosunek albumin do globulin ma 0,6 - czyli na granicy. Ma mało białka i spada. Ciekawa jestem co jutro powie wetka, chociaż biorąc pod uwagę poprawę samopoczucia Limbuni, jestem o nią już prawie spokojna.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt paź 03, 2008 21:15

:ok: i oby tak dalej :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt paź 03, 2008 22:49

my tu ciagle zagladamy nawet jak nie piszemy i trzymamy rodzinnie kciuki

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Pt paź 03, 2008 22:59

Kciukasy mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

A Dr Cetnarowicz to ma anielską cierpliwość do opiekunów kotów z dziwnymi wynikami, którzy podejrzewają FIPa.
I naprawdę, czujna jest, a jednocześnie umie studzić niepokoje, gdy nie ma ku nim przesłanek.
Uwielbiam ją.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 04, 2008 15:53

Limba stanowczo lepiej :D

Dziś Klusek czyli Czapeczka został zaszczepiony. Tylko krople do oczu jeszcze musi dostawać, poza tym jest okejos.


Wczoraj rozmawiałam z p. Kamilą o tej kolejnej chorej (chyba) kotce. Z opisu sytuacji - nie je, strasznie wychudła, pije wodę - różne wnioski się nasuwają. Na pewno jak tak dalej pójdzie, kotka nie przeżyje. Dziś w lecznicy ustaliłam, że jeżeli przywiozę ją we wtorek rano, to zbadamy m.in. krew i będzie mogła zostać do wieczora, aż będą wyniki.

Bo mam złe przeczucia. Nerki to mogą być.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 07, 2008 9:11

Limba w porzo, niestety musimy utrzymać minimum antybiotyku, czyli siedem zastrzyków, co bolą jak jasny piorunek :( Jeszcze dwa.
TŻ trzyma mocno Limbę, ja robię zastrzyk, TŻ nie puszcza, a ja szybciutko daję małej smakołyk. Już się nauczyła, że najpierw boli, a potem jest coś pysznego. I nie chowa urazy, wraca do mnie po kilku minutach.

Dziś Cyprys chyba pojedzie do nowego domu. Strasznie daleko (Nowe Miasto Lubawskie, ponad 200 km od Warszawy). Nowa opiekunka bardzo sensowna i zakochana w Cyprysie (ze zdjęć i z bloga). I nie przeszkadza jej nawet tajemniczy skórny pasożyt (o tym więcej w wątku Szczęśliwej Siódemki) ani łysy placek w miejscu po dziurze.

edit - po rozmowie tel. z nowym domem Cyprysa przyszłam do domu i zobaczyłam łysy placek pod jego okiem. Pasożyt działa, Cyprys chyba kombinuje, żeby nie wyjeżdżać z Warszawy.

Będę strasznie tęsknić... Cyprys jest najpiękniejszy i najkochańszy. Cudowny po prostu.

Wczoraj mój TŻ mi napisał:
A Cyprys rzeczywiście piękny jest. Wczoraj przyszedł, gdy się kładłem i wylizywał Żwirka. I ma niesamowite, bursztynowe oczy. I wesoły jest. I przytulny.
Pamiętaj, że jeśli któregoś z gości zechcesz zatrzymać, to ja nie będę protestował - bo, po Niespodziance, jest Twoja kolej, czyż nie?





Dziś próbowałyśmy z gallą i p. Kamilą złapać chorą kotkę. Jest potwornie chuda, ale jeszcze ma tyle sił, żeby nam zwiać i to dwukrotnie. Trzy razy prawie była w podbieraku i się wymknęła. Wygląda strasznie :( :( :( Zmusiła nas do uruchamiania alarmów w zaparkowanych samochodach.
Jutro rano kolejna próba.

Mam oczy na zapałki

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 07, 2008 9:25

Jana ,trzymam kciuki żeby się udało ją złapać .
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto paź 07, 2008 10:10

kurde!:/ biednemu zawszse wiatr w oczy. Ciesze sie ze limbowa słodycz lepiej, no i że kolejny tujakowy stwór jedzie do domciu!:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Wto paź 07, 2008 14:13

Cyprysowi gratuluję domku i trzymam kciuki za łapankę :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto paź 07, 2008 17:55

Cyprys pojechał... Na drogę dostał ukochaną myszkę (genowefa - tę dużą, futrzastą), taką, co trzeba złapać w zęby i wiać warcząc, żeby inny kot nie zabrał :wink:

Oj, ciężko :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 07, 2008 18:01

trzymaj sie Jano...dzieci wyfruwaja z domu tak to jest :D
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 07, 2008 18:07

Wiem. I faktycznie - czuję się trochę jakbym własne dziecko oddała :oops:

Do śmiechu przekleję z wątku moich rezydentów:
Jana pisze:Przed chwilą jeden z moich tymczasów pojechał do nowego domu.
A oto moja wymiana sms-ów z wetką na kilka godzin przed spotkaniem z nowym opiekunem:

Czy może mi pani podać nazwę tego pasożyta, którego mają moje koty? Spisuję umowę adopcyjną, a nie pamiętam.

Glista Z***ej?

Nie, tego jak świerzb, którego Kouru wynalazł.

Chelietiella. Przepraszam, totalnie mi wyleciało :wink:



Z***a to moje nazwisko :twisted: Po pierwszym sms-ie od wetki umarłam ze śmiechu :smiech3:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 602 gości