Radogoszcz, Łososiowa - kilka dni temu panie wypatrzyły w przyblokowym ogródku pod balkonem kocią rodzinkę - cztery kociaki, czarną mamusię i kocura. Karmione, pod dachem-balkonem, bez budki, ale na razie ciepło.. Ne dało się złapać od razu - potrzebna łapka, chwila czasu, no i pomysł na to, co zrobić z kociakami.
Pomysłu na „upchanie” kociaków nadal nie ma, ale kiedy przedwczoraj okazało się, że z czterech zostały tylko dwa, panie ustawiły sprzęt. Bez większego skutku, kocia rodzina była nakarmiona…. Wczoraj poszły wcześniej - pierwszy złapał się krówek-chłopak, spotkałyśmy się z Lucynką w lecznicy bardzo licząc na to, że nadaje się do ciachnięcia i wypuszczenia - niestety, malec wyrośnięty, ale jeszcze bez wyposażenia…. I za chwilę zadzwoniła Ela - do klatki weszła dziewczynka, pingwineczka dużo mniejsza od braciszka. Razem z Lusią przyniosły małą do lecznicy.
Oboje zostali odrobaczeni (tasiemiec że haha), odświerzbieni (świerzbowiec że ojej) i odpchleni (pchełki w normie). Dziewczynka nieco posyczała, chłopiec oczami na szpulkach rozglądał się wokoło i nawet nie pisnął - takie straśnie dziki z nich.
Razem z Elą i Lusią wróciły w kontenerku do ogródka poczekać na mamusię, może tatusia…. Niestety, rodzicie zostali w międzyczasie nakarmieni, dzieciakami mało się interesowali, zresztą dzieciaki przed łapanką też głodne nie były - w klatkę wlazły chyba z ciekawości.
Panie oczywiście rodziców nie odpuszczają - dziś kolejne podejście. Poproszę kciuki,
Kilka zdjęć z wczorajszej akcji - widać, że panie nie wierzą w automatykę, co ręczne sterowanie, to ręczne, poza tym chyba liczyły na dublecik.

I parka ślicznot czekająca na przyzwoity tymczas (albo ds) w bardzo tymczasowej klatce

Dziś letę z nim do weta, będę chciała zaszczepić, powinnam wczoraj, ale na biegu myślenie mi się wyłączyło. Wiem, wczoraj odrobaczenie, za szybko. Ale one zdrowo wyglądają,
A ja się boję.
Dulencja chyba cierpi na bezsenność - wspólnie z p.Łucją p nocach będą łapać osiedlowe koty… Tzn p.Łucja już bardzo zmęczona wieczornymi wycieczkami na działki (dwa kolejne koty „sezonują się” u niej posterylkowo) i nocnymi spacerami do klatek na osiedlu trochę odpocznie i pośpi, a Dulencja będzie klatki sprawdzać - właśnie ostatnią noc spędziła na co-dwugodzinnych spacerach. Niestety na osiedlu jest sporo kocich stołówek, koty wybredne, nocne menu im nie odpowiadało. Dziś chyba będzie w karcie dań kurczak wędzony - ostatnio bardzo mi się sprawdzał, polecam.
Kciuki oczywiście potrzebne bardzo. Wg p.Łucji 6 kotów do złapania…