Basica - specjalnie dla Ciebie. No, kto to?? Kto? W każdym razie jego wynurzenia na temat Dużych można poczytać w "Pozdrowieniach z nowych domów"

lusesita pisze:taaa... cieszymy się bardzo... że jeszcze mamy gdzie mieszkać i spać

Póki co

Ja, jako Pani od sprzątania kuwety wiem, że muszę dobrze wypełniać swoje obowiązki. Inaczej przyda mi się dom tymczasowy
1969ak pisze:taaa... cieszymy się bardzo... że jeszcze mamy gdzie mieszkać i spać

No cóż, dobre wychowanie nakazuje ustąpić miejsca osobie WAŻNIEJSZEJ
dorotak - uff. Cieszę się, że "kocurek w ciąży" nie okazał się być patologią

1969ak pisze: Najnowsze wieści z frontu
Antyrobak podany, antyświeżb też, pazurki przednich łapek obcięte. My żyjemy, kotki też. Jedna jest bardziej odważna - udało się wyjąć ją z klatki i zaaplikować co trzeba, dała się pogłaskać przez jakieś 30 sekund. Druga za to dzika dzicz, wyjęta z klatki uciekła (Agata to chyba ta nam wczoraj 2 razy uciekała) ale nie z nam takie numery

też dostała swoją porcję.
To siostry ksero, ciężko je rozróżnić. Jedna ma trochę więcej czarnego futerka pomiędzy uszkami, druga nad okiem.
Oho, nie doceniałam państwa. Normalnie życie na krawędzi

Wiecie, naprawdę rzadko zdarzają się dwie IDENTYCZNE tricolorki. Czarne, buraski, nawet pinginy. Ale nie tri... a one SĄ identyczne

Ja je nazwiecie? Żmijka i Kobra? Dżuma i Sepsa? Póki co nic milszego do nich nie pasuje

A przed obcięciem im pazurków to chylę czoła. Daliście im przedtem po łebku? Trzymaliście nad gazem? Nie wierzę, że dały to sobie zrobić na żywca

Dziś poznałam kicia od pani z Witosa.- Witusia. Pani Renata pisała od jakiegoś czasu, że na balkon przychodzą 3 kociaki z matką. Matkę ciachnęła na swój koszt, jeden kić oswojony, dwa dzikotki. nie może wziąć do domu bo ma szalonego piesa...
Dziś poszła do lecznicy, trochę porozmawiałyśmy. Kić miał siedzieć w mini klateczce Luspy.
Ale fajnie się złożyło - kicia pohoduje przez kilka dni jej córka. Pani mieszka niedaleko, jest w 5 mcu ciąży

(już przygotowywałam całą rozprawę na temat, że to nie szkodzi. ale okazało się, że pani nie ma nic przeciwko kiciowi pomimo ciąży

Będę śmigać na zastrzyki, kić ma antybiotyk do wtorku.
Taki przystojniaczek:

Poznałam też dzieciaczki Luspy -

;

byłam też w lecznicy na Sikorskiego, gdzie dzięki uprzejmości pani doktor tymczasują się kotki które wykombinowała
bozennakNastępne Krecikopodobne - pingwinek i 3 czarnulki.
Basica - rozmawiałam z panią doktor, moga w następnym tygodniu jechać śmiało do sklepu.
Jest tam jednak kotek o bardzo małym rozumku

z którym nie wiadomo co zrobić.
3 rodzeństwa jest w pełni ugłaskana, fajne tulaczki. A ten czarulek jest jakiś taki....autystyczny. Roboczo nazywa się Syczek.
Syczy przy każdym podejściu, wzięty na ręce nie wyrywa się, ale warczy jak rasowy pit-bull. I ma takie żmijkowate spojrzenie.
Dziwne to bardzo, bo jest noszony i głaskany od 2 tygodni, a jest jeszcze malutki... Gdyby to był maj to nie byłoby dylematu - wraca do reszty rodziny pod balkony. Ale teraz...Taki warczący głuptasek...