Ja tez wyobrażałam sobie Beatę o pokolenie starszą ,ze swoimi już wdrukowanymi nawykami, ale tylko ze względu na Jej sposób działania:
1.brak chęci do wyadoptowywania tych ,które przygarnęła ,
2.brak chęci do szukania domków dla bezdomniaków które karmi ( o niektórych pisze, że bierze je na ręce więc to nie dzika dzicz - choćby matka Rogalinki
3.do aktywnego zbierania funduszy na sterylizacje wolnożyjących , a nie tylko na karmę 4.oraz niechęć do współpracy na innych warunkach niż Jej własne.
I żeby nie było , że czepiam się wiekowych kobiet, to sama jestem od dawna na emeryturze. Kiedyś dużo aktywniej (siły już nie te i możliwości) ciągle dokarmiam dziczki ale przede wszystkim odławiam do sterylizacji a kocięta oswajam i oddaję do dobrych domów , nie przejdę obojętnie obok chorego futrzaka ale dobrze znam sposób podejścia starszych osób .Tylko starsi ludzie mogą nie mieć już siły
ani chęci do działania, mieć stare nawyki, a tu młoda, niepracująca kobieta, pełna wigoru i miłości do kotów tak jednostronnie podchodzi do tematu.......
Oczywiście nie ujmuję Beacie zasług w ratowaniu Rogalinki, za którą mocno trzymam kciuki
