
Uzik głośno krzyczał na Ciebie, potem głośno krzyczał na mnie w samochodzie. A potem w domu był już grzeczny, delikatny, wcale nie krzykacz.

Miał mieć w listopadzie DS, ale pani się wycofała. Było mi żal, że nie poszedł "na swoje". Teraz myślę, że lepiej, że stres zmiany domu go ominął.
Myślę, że te kilka miesięcy był całkiem szczęśliwym kociakiem. Cholernie żałuję, że tak króciutko.
