Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 02, 2012 13:50 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Nie wiem czy tu należy trzymać jakąkolwiek stronę Szalony Kocie.
Zarówno w moim jak i w innych przypadkach pozory naprwdę mogą mylić.
To jest internet.
Tu każdy pisze to co chce.
A pozory mogą mylić!

Choć w moim raczej nie mylą: przyczyną problemów Amelki z trafianiem do kuwety jest moj całkowity brak zrównoważenia i dwubiegunowość moich zachowań wobec Was, a co za tym idzie także kotów.
Nie potrafiłam się sama zdiagnozować poprostu.

Tu tylko jedna osoba została nazwana -delikatnie mowiąc -osobą z "głębokimi problemami emocjonalnymi".
Ja.


Co zaś do tamtej sprawy- zadałam sobie trud przeczytania ponownie postów "z tamtej sytuacji".
Osobiście nie widziałam tam ani prób obrażania, ani tym bardziej mobbingu.Raczej niepokój i troskę.
Odpowiedzi "poszkodowanej" na tenże >niepokój i troskę< nie będę oceniała,każdy oceni ją sam.
Też do niedawna miałam mieszane uczucia, nawet się tym podzieliłam z Neigh.
Zresztą dawałam temu wyraz podkreślając zasługi "poszkodowanej" dla mojego kota , i robiłam bardzo źle, bo obrażałam przez sam fakt odzywania się. (zaś za zbyt śmiały post , ten o "przegranym życiu"przeprosiłam ją na pw, przeprosiny nie zostały przyjęte)

Rzecz w sumie nie w tym co my uważamy ale co uważa druga strona.
To tak jak z oceną rodzicielstwa: nie jest ważne żebym ja mówiła o sobie "dobra matka" ale żeby tak mówiło o mnie moje dziecko.
Ktoś poczuł się zraniony, podobno to ja zaincjowalam nagonkę.
Tym też się ogromnie zdziwiłam.

W ogóle post LaMonture uświadomił mi jedno: że może się tak zdarzyć ,że ktoś nas- którąkolwiek z nas- czyta tu i punktuje.Jednocześnie miło dając rady, pogadując. Aż do momentu kiedy uzana ,że punktów nazbierał dosyć.
Wtedy najogólniej mówiąc- robi się mniej miło.

I niekoniecznie musi być jak w drobnym nieporozumieniu (ja to tak odebrałam) z Zabers: kulturalnie, literacko i obie strony nadal się szanują.
Bo ja szanuję Zabers, podziwiam jej poduszki:) i to co robi dla kotów.


Doskonale rozumiem,że w sytuacji stresowej ,w nerwach można "pójść na całość".
Po czymś takim mówię "przepraszam" jeśli czuję,że posunęłam się za daleko.
Chyba,że uważam,iż mimo "wyjścia z siebie" miałam rację,wtedy przepraszam za styl wypowiedzi.

Przykre jest to,że na wątku jesteśmy wobec siebie aż tak nieszczere.
Od siebie mogę powiedzieć,że zwykle piszę to co myślę.
To dowód calkowietego braku ostrożności.

Dzień przed Sylwestrem kilka osób z innych wątków gdzie czasem się "udzielam" zaproponowało bym założyła moim kotom wątek osobny, taki lekki i na luzie.Ot, opis kociego życia, nic więcej.
I to było miłe.
Teraz nie wiem czy powinnam na tyle zaufać forum.Net to net.
I martwię się,że np.ktoś ma moje namiary (bo jak wysłać wpłatę bez ich podawania np.), ktoś inny zna nazwisko a jeszcze ktoś telefon.
W inernecie różnie bywa.Stracilam zaufanie.
Kilka z Was znam osobiście, mam kota od Neigh...wydawałoby się ,że wszystko ok.

Nie wiem czy LaMonture ma rację.
Oczywiście jeśli uważacie,że milej będzie tu beze mnie- nie jestem na tyle szalona ,by robić cokolwiek na siłę.
Nie chcę nikogo zmuszać do opowiadania się po jakiejś stronie.

Nie w atmosferze" wyrzucacie mnie" ani bez szkód na zdrowiu - ten wątek jest miły,fajny ale jesli ma taki pozostać to może lepiej ,żeby pozostały tu tylko osoby kulturalne i zrównoważone?
Po co psuć coś udanego?

Forum miało być miłą odskocznią a okazało się miejscem ocen, jakichś nieprawdopodobnych podejrzeń,intryg.
Mam świadomość,że "móc nie znaczy musieć".

(może nie powinnam tego pisać ale Amelia znowu siedzi na choince! :D )

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 02, 2012 14:07 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins pisze:...
I niekoniecznie musi być jak w drobnym nieporozumieniu (ja to tak odebrałam) z Zabers: kulturalnie, literacko i obie strony nadal się szanują.

Święta prawda. Szanują się.
kotkins pisze:Bo ja szanuję Zabers, podziwiam jej poduszki:) i to co robi dla kotów.
...

i vive versa

(i zmykam do fabryki)
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 02, 2012 14:13 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

No. To ja w postach pisanych do 7księżyc nie widziałam szacunku. Tylko pisanie, co ślina na język przyniesie, bez przemyślenia, że to może sprawić komuś przykrość.
Jeszcze Neigh potrafi trzymać klasę, mam do niej ogrom szacunku, poważania, podziwu - chociaż przy wspieraniu Kasi i jej fundacji, gdzie w jednym domu przebywa duuuużo więcej kotów niż u 7księżyc także jej słowa brzmiały dla mnie... odrobinę fałszywie. Ale może po prostu dla każdego inna miara przypada.

Ale Kotkinsie - czasem warto ugryźć się w język, ogarnąć najpierw własny ogródek, a dopiero potem zarządzać innymi.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon sty 02, 2012 14:27 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Zabers.
To ja się daję zamknąć! :mrgreen:
Fabryka poduszek...?


A ...!Dalia mam dobre wieści: są kontrakty, roboty,że hej!
Znaczy: będę mogła pomagać:)

Bo nawet jeśli stąd się ewakuuję to pomagać będę.

Kasia ma fundację i powiem szczerze- mnie przeraża ilość kotów u niej i nie wiem jak ona TO ogarnia.Poświęca się dla nich ,to pewne.Nie można powiedzieć o niej ,że szuka tych kotów- to one ją znajdują.
I nie można jej wcisnąć kotów a potem np.wyrażać dezaprobatę na forum.
Kasia to chyba zły przykład?

Szalony Kocie- masz podobnie jak ja (tak mi się wydaje) pewnien dualizm w ocenie sytuacji.
Nie mniej: nigdy bym się nie odważyła napisać o "poszkodowanej" (zabroniła mi używać swojego nicka w moich wypowiedziach) ,że jest niezrównoważona,ze jest zbieraczką.Nie użyłam takich słów.
Na tym forum wyszłam z siebie jeden jedyny raz, przeprosiłam za wyjście z siebie wszystkich "czytaczy" wątku.
Zrobiłam to w dobrej intencji ,co wytlumaczyłam.
I nie był to wyżej wzmiankowany wątek.

Czyli (jeśli dobrze zrozumiałam?) Szalony Kocie: ja mam się miarkować (a najlepiej -domniemanie- zaprzestać wypowiedzi?)a np.LaMonture nikogo nie obraziła, wręcz przeciwnie, wykazała klasę?
Tak to zrozumiałam.
Czy dobrze zrozumiałam?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań


Post » Pon sty 02, 2012 14:39 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Kotkins, my się w dalszym ciągu nie rozumiemy.

Odnoszę wrażenie, że moją obecność tutaj, dawane przeze mnie rady, żarty, opowieści, traktujesz jako swoistą przykrywkę do zupełnie innych celów. Że to wszystko to farsa, a tak naprawdę jestem tu, żeby się naśmiewać z innych, notować w pamięci wszystkie ich potknięcia, "punktować". A kiedy nadejdzie odpowiedni - według mnie - moment, wylać im wiadro pomyj na głowę. I złośliwie chichotać zza ekranu monitora.

Nic bardziej błędnego.

Udzielam rad, żartuję, wkurzam się, w sposób całkowicie naturalny, tak jak czuję w danym momencie. Raz jeden odstąpiłam od tego - wtedy, gdy była "sprawa" z 7księżyc. Powinnam była się odezwać, w środku coś aż mi krzyczało, że dziewczyna traktowana jest niesprawiedliwie. Ale lenistwo i wygodnictwo wzięło górę. I wstyd mi potem było samej przed sobą. Poza tym, gdybym wtedy zareagowała, być może dziś nikt nie posądzałby mnie o dwulicowość, że na pokaz taka słodziutka, a w realu wredna sucz.

Niestety, tak jak Szalony Kot, ja tam nie widziałam "niepokoju i troski" o 7księżyc. Bardziej wymądrzanie się, osaczanie i ogólny brak szacunku.

No i proszę bardzo, ustosunkuj się do tego, co wcześniej już napisałam. Podsumowanie Twoich słów z Puchatkowa:

LaMonture pisze:No i gdzie tu jest "pogarda i nienawiść"? W dodatku głęboka? Wyolbrzymiasz. W paru momentach poniosło mnie, przyznaję (te koty srające po kątach), ale bądźmy szczerzy - czy Twój poprzedni post był obiektywny i neutralny? Gołym okiem widać, że nie. Słowa, że kolejne dokocenie na pewno było super, (ironicznie) jak zwykle; że odeszła z płaczem z wątku; że ma reakcje z podstawówki, nad którymi powinna popracować; a nawet z przekąsem, że zlikwidowała swoje posty, co akurat było bardzo słusznym posunięciem. I żeby się wstydziła. Spójrz na to możliwie obiektywnie - przecież ten post jest pełen złośliwości, igiełek, prztyczków i wywyższania się. I na to zareagowałam. Nie ma to nic wspólnego z pogardą i nienawiścią.

LaMonture

 
Posty: 404
Od: Sob paź 08, 2011 19:37
Lokalizacja: Nowy Jork

Post » Pon sty 02, 2012 14:45 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Nie napisałam, że jesteś niezrównoważona, Kotkins. Takie słowo ani razu nie padło.

Tak samo, jak Ty nie napisałaś, że 7księżyc jest zbieraczką. A i tak bardzo wyraźnie "wyziera" to z Twoich postów.

LaMonture

 
Posty: 404
Od: Sob paź 08, 2011 19:37
Lokalizacja: Nowy Jork

Post » Pon sty 02, 2012 15:12 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Tak- spojrzeć najpierw we własny ogrodek, może i tam coś jest nie tak??

Pozostaje mi tylko dodać jeszcze jedno: moje zaskoczenie ,kiedy się okazało,że "poszkodowana" wini mnie za tę "dawną" historię na tym wątku,uważa za sprawczynię zamieszania i jego inicjatorkę było wręcz nieziemskie!
Do tego okazało się ( i tu poczułam się nieswojo!),że zna każdy mój post z forum.
Oczywiście nieświadoma użyłam jej nicka w jakiejś dyskusji, odniosłam się do sytuacji z nią związanej...bez jakiejkolwiek złośliwości i złych zamiarów.Okazało się,że złe zamiary MIAŁAM.Tylko o nich nie wiedziałam.
I nie mnie tłumaczyć(a próbowałam!) ,że było inaczej.
Zresztą nie mam nawet prawa nic wyjaśniać.
Jako osoba z gruntu zła -co jest zupełnie jasne i czytelne- nie mam żadnych praw.
Pierwszą reakcją było zaskoczenie.

Nie mam kompletnie poczucia winy.
Nic a nic.

LaMonture, proszę...wypowiedziałaś się czytelnie- i niezmiernie elegancko na Puchatkowie.Dziękuję.
Powiedziałabym,że przebiłaś mnie o jakieś 2-3 klasy.
Twoja opinia jest jasna, wydaje się bezdyskusyjna.
Ja w ogóle wolałabym nie dyskutować z Tobą - przerasta mnie to.

Jeśli uważasz,że jest coś głęboko nie tak- wskaż posty do moderacji,zgłoś naruszenie.
Podobną radę dałam "poszkodowanej".

W ogóle to ja się pobawiłam w cytaty wycięte z kontekstu dziś.Pierwszy lepszy wątek...Wiecie ,jak się powycina pojedyńcze zdania to...wychodzi na to,że sterylki są złem a szczepienia kotów to śmiertelne niebezpieczeństwo! :mrgreen:
To tak w sprawie netu w ogóle.



Myślę,że z mojej strony byłoby na tyle.
Powinnam chyba podjąć jakąś decyzję w bazalnej wydawałoby się kwestii" być albo nie być" na wątku :D ,Szalonemu Kotowi za opinię dziękuję, z Zabersa opinii(w innej sprawie!) się cieszę:)
W kwestii tzw"bazalnej" bardzo liczę na Waszą pomoc, bo wątek przecież wspólny.

Kasia z Kociego Świata wyadoptowuje swoje koty Szalony Kocie.
Jest DT.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 02, 2012 15:37 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins pisze:Doskonale rozumiem,że w sytuacji stresowej ,w nerwach można "pójść na całość".
Po czymś takim mówię "przepraszam" jeśli czuję,że posunęłam się za daleko.
Chyba,że uważam,iż mimo "wyjścia z siebie" miałam rację,wtedy przepraszam za styl wypowiedzi.

A ja uważam, że chociaż jedne przeprosiny dla 7księżyc by się przydały.

Ale widząc poziom ironii, cynizmu i zaskoczonego zdumienia - raczej nie ma się co doczekiwać.


Kasia z Kociego Świata wyadoptowuje niemal wyłącznie swoje persy.
Tak, głupio mi za Miszkę i liczę, że jednak dam jej DT bez stada innych kotów dookoła, jakby Neigh chciała mi na to zwrócić uwagę.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon sty 02, 2012 15:48 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Szalony Kocie - Kasia ma PRZYTULISKO. Koci Świat - to FUNDACJA.
Ona nie bierze tych kotów DLA SIEBIE. I zapewniam, że niczego nie wita z większą ulgą niż kolejnej adopcji. Gdyby tak było.......to hmm persów to by już miała a spokojnie ponad setkę. Że dużo tam kotów? Noooo - dlatego pomagam w adopcjach - żeby było mniej, logiczne nie? Dzięki temu - ilekroć dzwonię i jęczę ( jak w przypadku 5 wykupionych persów) - nigdy mi nie odmawia. Za to ja staram się, by żaden kot przeze mnie tam upchnięty nie został.
Jak do tej pory został Snicers ( psychol total ) - ale uparcie dręczę Julię ( tę JULIĘ ) o dt

Nie Szalony Kocie:-) nie tylko persy - przynajmniej 3 z wyadoptowanych znam osobiście i nie byly persami. Np. Aisha - owszem ja jej znalazłam dom, ale ja ją też u Kaśki upchnęłam. Słynna tri od kociaków. Zawiozłam na sterylkę - i ktoś kto jej obiecał dt się wypiął........I jedynie Kasia zareagowała na moje histeryczne telefony. Fakt znalazlam jej dom. Bo ja nigdy nie zapominam o "moich".

I nikogo tu nie bronię - ot mówię jak jest.


7 ksieżyc biorąc ode mnie ( czy raczej za moim pośrednictwem) dwa devony - przyznawała sie do kotów 5 ( słownie pięciu ). Te miały być szóstym i siódmym. Gdybym wiedziała, że 7 Księżyc ma zamiar przekroczyć 10 kotów to bym 4 kończynami się zaparła. I BARDZO żałuję, że jej koty dałam. Czuję się oszukana i nabita w butelkę. Mnie mówiła, że "może jeszcze kiedyś pomoże jakiemuś kotu". Z tego co wiem aktualnie przyznaje się do kotów powyzej 10 - z różnych wersji między 11 - 13. MNIE to niepokoi. Gdybym wiedziała wcześniej kotów bym nie dała. Ze względu na ich liczbę.
Bo nie oddawałam ich do przytuliska czy innego dt tylko do DS. I szczerze mówiąc to czy zyją w 120 czy 240 metrach jest dla mnie sprawą drugorzędną. Ja w szcześliwe domy wypełniające się kolejnymi kotami nie wierzę. ( co niejednokrotnie powtarzałam). Nie ma siły, żeby czegoś nie przegapić - po prostu nie ma.

I uczciwie przyznaję, że hmmm jak to delikatnie mówiąc........z pewną dozą niewiary odnoszę się do wypowiedzi 7 Ksieżyca - pd czasów opisywanych tu dramatów rodzinnych. Każdy jakieś ma......ale czy każdy o tym pisze.


Mam takie zasady - każdy ma prawo do własnych. I sorry Wy sobie możecie, ja nie wierzę w udane adopcje i szcześliwe życie kotów w stadzie. Powtarzam moje zdanie. I ja bym MOICH podopiecznych nie oddała. Dlatego czuję się oszukana, bo w domach można dla dwój papierowych, młodych devonów można zwykle przebierać. Uczciwie się przyznaję - gdybym wiedziała, że dom "wzbogaci" się o 3 - 5 kotów w niespełna pól roku ( z moim 5 - 7? ) .......to bym nie dała. Moje osąd, moje prawo.
Historia z Isztarem to już było w ogóle moim zdaniem przegięcie. I nie będę do tego wracać. Chyba, ze mnie ktoś wypowiedziami zmusi.......

Nie podobało mi się.....co zresztą można poczytać kilkanaście stron temu. Dlaczego? Napisałam wyraźnie.


Kotkins - czy ja dobrze zrozumiałam - starsza pani już jestem .........7 Księżyc zabroniała Ci używania swojego nicka? I kazała się tytułować "Poszkodowana"
?????????????

POWAŻNIE?:-) :ryk:

Przepraszam - można mnie od razu skazać, bo autentycznie ryczę ze śmiechu........
I weź nawet o tym nie pisz poważnie:) bo to tak brzmi, że zaczynam się czuć nie jak na forum, ale w miejscu gdzie materiału na klamki zabrakło......
Ostatnio edytowano Pon sty 02, 2012 16:30 przez Neigh, łącznie edytowano 3 razy
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon sty 02, 2012 15:53 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

(zaś za zbyt śmiały post , ten o "przegranym życiu"przeprosiłam ją na pw, przeprosiny nie zostały przyjęte)

To cytat z mojego postu powyżej

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 02, 2012 16:17 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

I taka refleksja.......po co właściwie komu takie forum hę?
Do pomagania kotom? Naprawdę?

Może wiecej osób zrozumie, czemu od dawna mówię o odejściu..........i coraz bardziej przeraża mnie to co tu się coraz częściej widzi.

Dt - które okazują się zupełnie nie tym co być miały.........forumowe DS - najwyższa półka, tak? Tak?Na pewno aby?

Hodowcy - którzy okazują się równi albo gorsi pseudo.......

Jeszcze tylko brakuje, jakiegoś znanego nicka, który by się okazał handlarzem.

Na dogo była kiedyś miłośniczka, która truła psy jej powierzane........tak, tak truła. Była chora. Uwielbiała jak jej wszyscy współczuli.

Wszystkie kochamy koty. Tiaaaaaaa Pamiętam kiedyś przedadopcyjną u Państwa, którzy chcieli się dokocić. Mieli kotkę, kochaną ponad miarę..........kotka 1,5 roku mieszkała na.......blacie - miała tam miseczki, kuwetę, posłanko. Mieszkała bo bała się zejść.......z powodu psa, który ją wściekle ganiał. Psa Państwo też kochali.
A wiecie co? ja bym wolała, by któregoś z tych zwierzaków kochali mniej.........może miałby szansę na w miarę normalne życie.

Zostawiam do przemyślenia.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon sty 02, 2012 16:27 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins pisze:Do tego okazało się ( i tu poczułam się nieswojo!),że zna każdy mój post z forum.
Oczywiście nieświadoma użyłam jej nicka w jakiejś dyskusji, odniosłam się do sytuacji z nią związanej...bez jakiejkolwiek złośliwości i złych zamiarów.Okazało się,że złe zamiary MIAŁAM.Tylko o nich nie wiedziałam.
I nie mnie tłumaczyć(a próbowałam!) ,że było inaczej.
Zresztą nie mam nawet prawa nic wyjaśniać.
Jako osoba z gruntu zła -co jest zupełnie jasne i czytelne- nie mam żadnych praw.
Pierwszą reakcją było zaskoczenie.

Nie mam kompletnie poczucia winy.
Nic a nic.


Kotkins, NAPRAWDĘ nie czujesz złośliwości w tym tekście? Nic a nic? Samo określenie bajki jest w tym kontekście ironiczne i obraźliwe, bo zakłada wciskanie komuś kitu:

kotkins pisze:ja nie wierzę w takie bajki o jakich nam tu opowiadała 7 Księżyc


Ja się nie dziwię 7księżyc, że odebrała to jako rodzaj ataku, bo mnie też to wzdrygnęło, kiedy przeczytałam. Po prostu - to jest klasyczne obrabianie tyłka komuś za plecami.

LaMonture, proszę...wypowiedziałaś się czytelnie- i niezmiernie elegancko na Puchatkowie.Dziękuję.
Powiedziałabym,że przebiłaś mnie o jakieś 2-3 klasy.
Twoja opinia jest jasna, wydaje się bezdyskusyjna.
Ja w ogóle wolałabym nie dyskutować z Tobą - przerasta mnie to.


Nie uważam, żebym wypowiedziała się elegancko. Wręcz przeciwnie, pojechałam po bandzie. Tylko różnica między nami polega na tym, że ja widzę, kiedy komuś dowalam, kiedy jestem złośliwa albo czepiam się dla samego czepiania. Kiedy wątpliwy styl przewyższa treść. Natomiast odnoszę wrażenie, Kotkins, że, z całym szacunkiem, żeby nie było, Ty czasem coś chlapniesz bez głębszego pomyślunku, a później jesteś zdziwiona, że ktoś odebrał to inaczej, niż planowałaś. Bo Ty autentycznie nie miałaś nic złego na myśli, a dla kogoś brzmi to fatalnie. I Ty jesteś tym prawdziwie i szczerze zaskoczona.

Strasznie jest mi przykro z tego powodu. Bo liczyłam, nie ukrywam, że się porządnie zetrzemy i pokłócimy, ale ostatecznie znajdziemy płaszczyznę porozumienia. Że zechcesz zauważyć inny punkt widzenia, inne podejście. Ale to chyba po prostu niemożliwe.

W związku z tym, nawiązując do Twojego własnego "podziału przeprosin" - przepraszam za styl wypowiedzi. Bo zdania niestety nie zmieniam.

LaMonture

 
Posty: 404
Od: Sob paź 08, 2011 19:37
Lokalizacja: Nowy Jork

Post » Pon sty 02, 2012 16:38 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh wszystko jest możliwe.
Dramaty się zdarzają.
Masz trochę racji, nie każdy o nich pisze tak otwarcie, nie kazdy opisuje tak swoje życie z detalami.

Zadam przewrotne pytanie: skoro"poszkodowana" pisze o sobie tyle to dlaczego uważacie korzystanie z tej wiedzy w sporze z nią z np.mojej strony za niegodne?A skoro ja piszę tu o problemach KOTA (Amelki) to daleko idące wnioski typu "koty s..ją i sikają, biją się bo fundujesz(Kotkins) im hustawkę emocjonalną ,twoja dwubiegunowość wyziera z każdego twojego postu- a one są wrażliwe"(to nie cytat) ze strony LaMonture jest wielce ok?
Dlaczego zapytam znowu (przewrotnie) ktoś,kto szeroko opisuje swoje problemy na forum jest nietykalny zaś mnie na podstawie kłopotów kota z trafianiem do kuwety można spokojnie TAK opisywać?Czy powinnam też zacząć pisać o "obrażaniu mnie i rodziny"???

Internet ma to do siebie,że jesli coś tu sprzedamy -to już tu JEST.
"Poszkodowana" zapewne zdawała sobie sprawę,że pisze rzeczy bardzo intymne.
Widać taki jest styl jej wypowiedzi.
A potem jest zdruzgotana,że ta wypowiedź zostala przeczytana.
Że ktos się ŚMIAŁ odnieść do tego,że może nowy kotek ...w sytuacji...nie jest dobrym pomysłem...



Ja rozumiem jej emocje.Dramaty.
Ale moje emocje są tu ganione a jej gloryfikowane.
Mimo,że skala moich emocji jest najwyżej na 1 a jej-na dobrą 6!
A to trudniej mi zrozumieć.
To,że "poszkodowana" na mój całkiem już pokorny post z Puchatkowa ,że nie mam naprawdę złych zamiarów odpowiada"nic mnie to nie obchodzi ,nie masz tu żadnych praw, jestem twarda kobieta i żadne twoje przeprosiny nie są mi potrzebne"(znowu nie jest to cytat ,zaledwie skrót), też nikt uwagi nie zwrócił.


Jaki "zdumiony cynizm"??
Proszę tu bez interpretacji.
Interpretować mozna słowa, a nie wmawiać komuś ,ze miał takie a nie inne uczucia!
Zaraz się okaże ,ze to ja jestem winna dramatom"poszkodowanej"!:)

Na koniec dodam,że dostałam pw od tejże.
Też zawierający barwny opis jej sytuacji domowo-zawodowej.Jakbysmy były przyjaciólkami od 100 lat ,jakby mnie kilka godzin wcześniej nie potraktowała dosyć obcesowo na wątku Puchatkowa.

Naprawdę muszę robić na Was baaaardzo złe wrażenie skoro każda moja wypowiedź jest oceniana jako cyniczna i dwulicowa.
I chyba dobrze ,że się wreszcie LaMonture za mnie wzięła!? :mrgreen:

Nie miałyście odwagi powiedzieć co myślicie??
A teraz macie?
A Neigh i inni jakoś się nie bali...


A "poszkodowana" -jak sama napisała ofiarą nagonki nie jest.I się nie absolutnie nie czuje.Wręcz przeciwnie.
Dała temu wyraz na Puchatkowie!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 02, 2012 16:45 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

O matko.
Ty naprawdę NIE ROZUMIESZ.
I to tak wiele, że aż ręce opadają, jak człowiek chciałby wytłumaczyć.

Wybacz, ale nie mam tyle czasu, by pisać tyle na forum.

LaMonture to pięknie podsumowała. W ogóle mądra dziewczyna :ok:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości