gpolomska pisze:Pwpw, skąd wytrzasnęłaś, że chodzi o skakanie po ludziach, których nie stać na dobre karmy?
Stąd, ze poprzednie komentarze pojawiły się po wyznaniu, ze kogoś nie stać na wykorzystywanie 1/10 puchy i tak co porcja, a po fiasku inna karma najdroższa i tak do skutku.. Tylko znam koszta takich prób...

I przewyższają one nawet koszta karmienia najdroższą mokrą na miesiąc, z zwykłego względu- jak nie zje trzeba dać coś co zje
Gpolomska
Co jest wiedzą chętnie chłonę i bez dyskusji na wątku, co jest chciejstwem, co mi się tu i teraz przy tym, a nie innym kocie nie sprawdza, wkładam miedzy bajki.. bo nie mam wyboru, gdy rzeczywistość daje mi takie efekty, a nie inne.. Skąd pomysł, ze moje jadło marketową karmę?

Żarło słabą do choroby, później z racji anemii szamało czerwone mięso wołowe, głownie szynkę plus łyżkę wątróbki wołowej.. doszliśmy do jakiejś tam normy w wynikach i była animoda carny, rc urinari sucha i saszetki bo miał suk.. po czym przeprowadzka, głodówki i szukanie czegokolwiek, co by jadł.. i tak niecały rok temu zaczął jadać gourmenta

Kot już 4 lata u mnie. Skąd pomysł, ze to co jadł u mnie to tylko złe karmy? Fakt przeprowadzka zaburzyła karmienie, zwyczajnie zaczął odmawiać jedzenia, więc dbałam, by cokolwiek jadł

Miał też badania krwi, bo się martwiłam

Wiosną powiedziałam dość, z swoją chorobą musi jeść coś lepszego i wywaliłam masę kasy w błoto, stąd wiem, że to do czego ja jestem przekonana to farmazony, bo kot mi w myślach nie czyta.. zagłodzi się, a nie ruszy wartościowej karmy

I tak możemy kłócić się w nieskończoność.. Ja go już przetestowałam, wiem, ze nie u niego to nie.. nie ruszy i już

A Ty sobie wierz, że mi brak samozaparcia, czy woli wprowadzania barfa

Ja wiem, ze próbowałam i tak i siak

I o ile cenię Twoją wiedzę, którą tu się dzielisz, o tyle takich ocen nie jestem w stanie przyjąć spokojnie.. I wybacz, ale co ja mam wspólnego, czy ktoś tu piszący z zbieraczami? Raczej nic.
I na koniec nie wierzę, ze z dwóch posiłków mięsnych na tydzień zrobi się norma.. bo niby jak? Skoro to max dla niego? Najchętniej jadłby gourmenta, nie dostaje, więc bujam się z inną karmą.. ale wybacz, surowianę to on ma głęboko pod ogonem, a ja co najwyżej spłukuje w kiblu i nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, ze ma zacząć ją jeść.. już jadł, teraz zwyczajnie nie chce, choć ja jestem sercem za nią

Fajnie, ze dzielisz się widzą barfowa, ale wybacz, ani zbieraczem nie jestem (mam dwa koty), ani nie uwierzę, że koty wybiora mięso, bo tak trzeba, jakoś nie chcą... No sorry.. własnie dlatego się burzę, bo robię co mogę, środków snie szczędzę i tu czytam, że jak nie karmię barfem to jestem be.. choćby za mało do niego przekonana.. nie wiem jak do barfa, ale do surowizny wystarczająco by jej kilogramy już spuścić w WC
Ehh może porozumiewawczo EOT.. ja wiem, że zrobiłam co mogłam i nic nie wskazuje na to, by koty zmieniły zdanie.. A Ty sobie wierz, ze tylko nieudacznikom nie udaje się przestawić kota na barfa, bo karmili marketówką

Nie widzę płaszczyzny porozumienia... EOT.