Basica pisze:
O Basica, nie mogie

Nie ma co, robisz wiele dla edukacji społeczeństwa ws edukacji nt kastracji
beza pisze:Witam wszystkie Kotowiczki. kiedys juz tu pisalam, Szałwia mnie zna, bo dzieki Niej mam Niuśkę rozrabiaczkę .Jutro przyjedzie do mnie dostawa 3-ka rodzeństwa z Ciechanowca.Oszywista kociąt. I mam pytanie mam tylko jedna kuwetę, a kotków razem z moimi bedzie 5-ro. czy jedna kuweta im wystarczy?Mam stresa, bo miałąm juz 3 tymczasowe psiaki, ale nie wiem jak będzie z kotami. W tym wspomnę, ze moje to kotki, a nie wiem jeszcze co przyjedzieTak czy owak bardzo sie cieszę, ale i boję, chociaz wiem ze bedzie ok....o rany:))))))))
Będzie dobrze. Każdy kić prędzej czy później się odda... Dobrze że mają u ciebie miejsce. Na pewno będzie wesoło.
One wyglądają na dorosłe koty? Czy taka kocia młodzeż?
Nie martw się o zarażenie psiuni - nic jej nie będzie

Teoretycznie świerzbem mogłaby..ale będzie im lizać te uszki?
Spokojnie.
A jakbyś potrzebowała klatki to szepnij tylko słowko- to dobre miejsce do nauki kuwety - po prostu nie bardzo są inne możliwości. No niby można dziabnąć coś w posłanko a spać w kuwecie, ale w końcu wszystko wraca na swoje miejsce
Janiu - jak ty to pieknie potrafisz porozmieszczać, tylko dużo tego szczęścia u Ciebie...Ale wiadomo - ze względu na pogodę mamy obecnie "zarządzanie kryzysowe"
Pani Bogusia (dzielny łowca) złowiła wczoraj 2 kociaki na Bema. (dzień wcześniej ich mamcię z przetrąconą łapką) Mama po sterylce odmarza u p. Ani. Dzieciaki pojechały do pani, która niedawno hodowała Kawaleryjczyki. Dostanie też wkrótce śliczną małą szylkretkę, która zamarza pod straganami na Kawaleryjskiej.
Natomiast pani Iwona, której niedawno objawił się Mel Uli wytrzasnęła gdzieś 3 kociaki żyjące sobie luzem na podwórku. Dzwoniła do mnie przedwczoraj, mówiłam, żeby łapała i bedziemy kombinować, ale narazie cisza...Niedobrze, bo upał nieco zelżał....
Dziś moja Flipka czyli Krecinka vel Ssak pojechała do nowego domku

Państwo siedzieli i siedzieli i nie mogli się zdecydować czy Flipka czy Flapka. Zwłaszcza, że Flapka, czyli potwór zakanapowy okazała się być prawdziwą kocią szmatką - tuliła się, mruczała, dała brzuszek do podrapania

Co się zrobiło z szanującym się dotąd kotem
Flipka nie pozostała jej dłużna i był pokaz tego jakie to koty grzeczne i mruczące

Mam nadzieję, że mi Flipki jutro nie odwiozą z transporterem bo kochany z niej kot, ale 6 kotów jak się nie bardzo może chodzić to o trochę za dużo... Zwłaszcza, że Szczotka zaczęła dziś mega flukać a rano wypatrzyłam w moim kochanym Sabku tasiemca

Na szczęście dr Kasia się zlitowała i wpadła na wizytę z antytasiemcem w kłuju gdyż wizja nadwornego fotografa z 2 transporterami wypełnionymi po brzegi kotami była trudna do zrealizowania...
Nie wiem co będzie dalej ale jak narazie (tfu tfu) nikt nie przegryzł młodemu krtani ani nie próbował udusić (dziwne, myślałam że dla kotów to "procedura standardowa") Pchają się niemożebnie do kołyski.
Mama Szczotka najchętniej by go przytuliła do swej bujnej piersi, wzięła w ząbki i zaniosła na drapak. Niestety to kolejne dziecko, które nie da się nosić w ząbkach. Chyba będzie miała depresję
I o ile starszaki są spokojne i zrównoważone - czyli dokładnie takie jakie proponuję zawsze ludziom szukającym "kotka dla dziecka" (trochę koloryzuję jeśli chodzi o Nokię

) to galopy małych syfków przyprawiają mnie o podwyższone ciśnienie. Zwłaszcza, że maluchy nie bardzo dały się odpazurzyć - przy robieniu manicure darły się jakbym im łapki przynajmniej do kolana obcinała

Więc tipsy mają na co drugim paluszku...