megan72 pisze:Marzenia11 pisze:ropucha pisze:Teoria wirusowa jest bardzo wygodna. Wystarczy, że zostanie raz zaakceptowana, a wtedy można ją już rozciągać jak przysłowiową gumę od majtek. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, bo przecież wirusy mutują w sposób nieprzewidywalny i nikt temu zaprzeczyć nie może.
Wcześniej wirus praktycznie nie atakował kotów? - No ale właśnie teraz tak zmutował, że tylko koty atakuje.
Objawy nie całkiem się zgadzają? - To właśnie taka szczególna mutacja, która ma objawy wyłącznie neurologiczne.
Czas inkubacji skrócił się do paru godzin? - Bo to właśnie taka zjadliwa mutacja jest!
itd.
Wersja o zatruciu toksynami nadal przekonuje mnie bardziej, bo nie wymaga takich akrobacji.
(Mówiąc o nie zgadzających się objawach, mam na myśli m.in. zapalenie płuc, zmiany w płucach, wysięki, katar, utrudnienie oddychania w wyniku zapalenia, a nie porażenia ośrodka oddechowego w mózgu lub mięśni oddechowych).
1. Teoria wirusowa nie powstała z wygody tylko na podstawie FAKTU stwierdzenia wirusa w ciałach zmarłych kotów.
2. Teoria wirusowa NIE JEST jedyną teorią. Gdyby była byłoby stanowisko np PIW jednoznacznie wskazujące na przyczynę choroby i śmierci kotów.
wobec powyższych nie bardzo jest dla mnie jasne to co dzieje się od kilku stron na tym wątku - czyli przekonywanie ze to zatrucie. Ja bym wolała, zeby to było zatrucie, bo bardziej mam na to wpływ niż na wirusa.
Marzenia, nie wiem, skąd Twoje nadinterpretacje. NIe zauważyłam, aby ktokolwiek kogokolwiek o czymś przekonywał.
Wcale nie wiadomo, czy wszystkie przypadki mają wspólny mianownik.
Zatrucie jest jedną z możliwych przyczyn. Obok infekcji ptasią grypą. Twoje przekonanie, że masz w tym wypadku wpływ na zdrowie, jest złudne. Bo nie wiesz, czym odrobaczano drób, co było w paszy, i skąd pochodziło ziarno na mąkę, z której jesz chleb czy makaron.
To samo mogę napisać o Tobie, że nadinterpretujesz to co ja piszę. Do czego prowadzi taka retoryka? Masz inne zdanie? Inaczej to widzisz? Ok, Twoja sprawa. Podzieliłam się swoim odbiorem postów z ostatnich kilku dni.
Mimo wszystko uważam, ze lepsze jest zatrucie niż wirus, ale Ty możesz uważać inaczej. Poza tym - i tu jest Twoja nadinterpretacja - nie napisałam, ze mam wpływ, tylko, ze mam większy wpływ niż na wirusa.
Gdyby wszystkie zagrożenia, które wymieniasz, dotyczące pasz, drobiu, odrobaczania itp przekrętów faktycznie istniały w sposób zagrażający kotom zachorowalność i umieralność po gotowych mokrych i suchych karmach by była już od dawna i od zawsze i na dużą skalę... Przecież ludzie karmią gotowymi karmami od co najmniej 10 lat!