K-ów, maluchy z Kryspinowa - kto przygarnie przed zimą?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 28, 2010 18:22 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

Tosza pisze:Ja mam klatkę łapkę. Powinnam złapać w nią cięzarna kotkę, ale nie mam pojęcia, jak się za to zabrać. ( to jest to przeklęte osiedle, na którym nic mi sie n ie udaje. Karmicielka nie żyje, kotka bywa, ale nie wiadomo kiedy, z nikim sensownej współpracy nie moge nawiazać :( ). Moge łapać we wtorek a potem dopiero w niedzielę, . We wtorek nie będę, więc służe klatką.

Dzięki.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 18:26 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

mjs pisze:
Tosza pisze:Ja mam klatkę łapkę. Powinnam złapać w nią cięzarna kotkę, ale nie mam pojęcia, jak się za to zabrać. ( to jest to przeklęte osiedle, na którym nic mi sie n ie udaje. Karmicielka nie żyje, kotka bywa, ale nie wiadomo kiedy, z nikim sensownej współpracy nie moge nawiazać :( ). Moge łapać we wtorek a potem dopiero w niedzielę, . We wtorek nie będę, więc służe klatką.

Dzięki.


no to chyba się dobrze poskładało.
Idealnie by było jakby Fiodor złapał się jutro :wink: Queen_ink, pogadaj z nim

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 18:28 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

Tweety pisze:
miszelina pisze:
Tweety pisze:Dziewczyneczki, ale gdzie Wy to wszystko chcecie postawić? 8O

Dobre pytanie!

Jedyne wyjście, jakie ja widzę, to przeniesienie Truskawki lub Majeranka razem z klatką króliczą do cat-roomu na stelaż, a na miejsce, które się zwolni, można dać nowego kota.
Drugą klatkę królicza można postawić na skrzyni pod oknem, po warunkiem, że usunie się kartony z puszkami.


i to jest wyjście, dobrze mówisz.
natomiast nie spieszyłabym się z rozkładaniem drugiej klatki, bo może tak się złoży, że wystarczy wykorzystać tę po Lesiu, Fiodor na razie nie wykazuje chęci współpracy i ma tak chyba od tygodnia :wink:

To w takim razie przenieść raczej Majeranka, skoro w cat-rommie sami kawalerowie. Truskawka mogłaby czuć się molestowana :wink:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie lis 28, 2010 18:35 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

mjs pisze:
Tosza pisze:Ja mam klatkę łapkę. Powinnam złapać w nią cięzarna kotkę, ale nie mam pojęcia, jak się za to zabrać. ( to jest to przeklęte osiedle, na którym nic mi sie n ie udaje. Karmicielka nie żyje, kotka bywa, ale nie wiadomo kiedy, z nikim sensownej współpracy nie moge nawiazać :( ). Moge łapać we wtorek a potem dopiero w niedzielę, . We wtorek nie będę, więc służe klatką.

Dzięki.

Kiedy potrzebujecie klatkę i sypialnię?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 18:36 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

Tosza pisze:
mjs pisze:
Tosza pisze:Ja mam klatkę łapkę. Powinnam złapać w nią cięzarna kotkę, ale nie mam pojęcia, jak się za to zabrać. ( to jest to przeklęte osiedle, na którym nic mi sie n ie udaje. Karmicielka nie żyje, kotka bywa, ale nie wiadomo kiedy, z nikim sensownej współpracy nie moge nawiazać :( ). Moge łapać we wtorek a potem dopiero w niedzielę, . We wtorek nie będę, więc służe klatką.

Dzięki.

Kiedy potrzebujecie klatkę i sypialnię?

Anna09 skontaktuje się z Tobą, byłoby idealnie gdyby jutro mogła odebrać obie klatki.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 19:23 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

mjs pisze:Anna09 skontaktuje się z Tobą, byłoby idealnie gdyby jutro mogła odebrać obie klatki.

Jeżeli potrzebujecie je rano to dajcie znac;zostawię przed domem. Po południu będę po 18.00

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 19:32 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

W moim łóżku leżą właśnie dwa duże koty. Bury i czarny. Niezwykłe jest w tym to, że są to bezdomne koty :mrgreen: .
Spadek po zmarłym panu Józefie. Pierwszej zimy po jego śmierci ( zmarł w styczniu prawie dwa lata temu) siedziały na tarasie przy -20, jak dwie śnieżne figurki, ignorując nawet budę styropianową. Zeszłej zimy wchodziły w bardzo duże mrozy. Nie wiem, ile jest teraz na zewnątrz, bo mi się bateria w termometrze wyczerpała, ale koty już nie chcą mieszkać na tarasiei jak śię ściemnia czekają, żeby je wpuścić.. Nie korzystają z kuwety i rano je wypuszczam( dziś rano czarny uciekał przede mną i warczał, że go z domu wyrzucam, bury po nocy zawsze chętnie chce wyjść). Jedyny problem, że czarny obsikuje ściany. Moje koty traktuja je jak domowników. Jak się zrobi ciepło, znów przestaną pchać się do domu. Nawet nie chcę liczyć, ile mam kotów w domu. Nie chce równiez mysleć o powrocie trzech dorosłych kotów z adopcji.
Nie macie dobrego domu, który szuka trzech dorosłych kotów, dwóch czarnych i jednego rudego, wychuchanych, przyzwyczajonych do dużych psów? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 19:54 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

Tosza pisze:W moim łóżku leżą właśnie dwa duże koty. Bury i czarny. Niezwykłe jest w tym to, że są to bezdomne koty :mrgreen: .
Spadek po zmarłym panu Józefie. Pierwszej zimy po jego śmierci ( zmarł w styczniu prawie dwa lata temu) siedziały na tarasie przy -20, jak dwie śnieżne figurki, ignorując nawet budę styropianową. Zeszłej zimy wchodziły w bardzo duże mrozy. Nie wiem, ile jest teraz na zewnątrz, bo mi się bateria w termometrze wyczerpała, ale koty już nie chcą mieszkać na tarasiei jak śię ściemnia czekają, żeby je wpuścić.. Nie korzystają z kuwety i rano je wypuszczam( dziś rano czarny uciekał przede mną i warczał, że go z domu wyrzucam, bury po nocy zawsze chętnie chce wyjść). Jedyny problem, że czarny obsikuje ściany. Moje koty traktuja je jak domowników. Jak się zrobi ciepło, znów przestaną pchać się do domu. Nawet nie chcę liczyć, ile mam kotów w domu. Nie chce równiez mysleć o powrocie trzech dorosłych kotów z adopcji.
Nie macie dobrego domu, który szuka trzech dorosłych kotów, dwóch czarnych i jednego rudego, wychuchanych, przyzwyczajonych do dużych psów? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


ja ja ja chce duży dom i trzy koty - dobrze zrozumiałam, że to w pakiecie?
dużego psa ja wniosę

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 20:01 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

Cammi pisze:
Tosza pisze:W moim łóżku leżą właśnie dwa duże koty. Bury i czarny. Niezwykłe jest w tym to, że są to bezdomne koty :mrgreen: .
Spadek po zmarłym panu Józefie. Pierwszej zimy po jego śmierci ( zmarł w styczniu prawie dwa lata temu) siedziały na tarasie przy -20, jak dwie śnieżne figurki, ignorując nawet budę styropianową. Zeszłej zimy wchodziły w bardzo duże mrozy. Nie wiem, ile jest teraz na zewnątrz, bo mi się bateria w termometrze wyczerpała, ale koty już nie chcą mieszkać na tarasiei jak śię ściemnia czekają, żeby je wpuścić.. Nie korzystają z kuwety i rano je wypuszczam( dziś rano czarny uciekał przede mną i warczał, że go z domu wyrzucam, bury po nocy zawsze chętnie chce wyjść). Jedyny problem, że czarny obsikuje ściany. Moje koty traktuja je jak domowników. Jak się zrobi ciepło, znów przestaną pchać się do domu. Nawet nie chcę liczyć, ile mam kotów w domu. Nie chce równiez mysleć o powrocie trzech dorosłych kotów z adopcji.
Nie macie dobrego domu, który szuka trzech dorosłych kotów, dwóch czarnych i jednego rudego, wychuchanych, przyzwyczajonych do dużych psów? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


ja ja ja chce duży dom i trzy koty - dobrze zrozumiałam, że to w pakiecie?
dużego psa ja wniosę

Prawie :mrgreen:
Ja też rozumiem prawie bez problemów, więc pytam się,;jaką kokardą przewiązać kotów? :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 20:02 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

uuuu, Toszu, to rozumiem, że prośba 'przyopiekowałabyś się przez kilka dni w święta Karmelem bo Cię zna a nie chcemy go ciągnąć 12h w jedną stronę pociągiem' obłapiona odpowiednią łapówką nie podziała? cholera.
już nie wiem, co gorsze, ciągnąć go przez całą polskę w transporterku, czy zostawienie tu samego jak on godziny sam nie umie wytrzymać :?

btw. - Toszu, nie mogę się do Ciebie dodzwonić w sprawie książeczki...

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Nie lis 28, 2010 20:09 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

Fiodor się nie złapał :( Nie przyszedł. Martwię się, czy wszystko ok.
Będę jeszcze próbować jutro.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 20:10 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

Kocuria pisze:uuuu, Toszu, to rozumiem, że prośba 'przyopiekowałabyś się przez kilka dni w święta Karmelem bo Cię zna a nie chcemy go ciągnąć 12h w jedną stronę pociągiem' obłapiona odpowiednią łapówką nie podziała? cholera.
już nie wiem, co gorsze, ciągnąć go przez całą polskę w transporterku, czy zostawienie tu samego jak on godziny sam nie umie wytrzymać :?

btw. - Toszu, nie mogę się do Ciebie dodzwonić w sprawie książeczki...

Jak jakims cudem koty z Zakopanego nie przyjadą, to przechowam Karmela. Ale tak bezstresowego kota naprawdę można zapakować i zabrać z sobą.
Zapiszę sobie gdzieś, że mam jego książeczkę odnaleźć :oops: ( jak nie znajdę, to odtworzę, on naprawdę był pod opieką weta i wszystko jest zapisane w wetowym komputerze). Ciekawe, że nie możesz sie do mnie dodzwonić-ludzie, którzy mają zamiar wcisnąć mi kolejne koty, jakoś nie mają z tym problemów :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 20:19 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

bezstresowego jak bezstresowego - wokalnego przeraźliwie, i ruchliwego jak każde kocię. biorąc pod uwagę remonty na trasie warszawa-gdańsk i fakt, że w intercity mogą wg regulaminu wyprosić kota z przedziału (!)... 12h w kontenerku to coś, czego mu naprawdę nie życzę. a że Karmel nigdy nie zostaje sam praktycznie, albo my albo współlokatorzy jesteśmy non-stop. rezultat taki, że nie umie być sam i jojczy przeraźliwie. wniosek - po prostu nie mam serca zostawić go na kilka dni 8O
uratowałabyś mi sumienie, jakbyś go przechowała przez święta, seriously. jeśli sama mam problem z 12h w pociągu, to co dopiero 7miesięczny głuptas :? samochód to jednak co innego, cholera. może zrobię prawko przed kolejnymi świętami, żeby nie było tego problemu za rok, jak się rodzinka o nas upomni - w gwiazdkę jednak nie wypada przecież odmówić :roll:

książeczka zdrowia - ja wierzę, że był wetowany, wierzę przecież :mrgreen: ale jednak przydałaby się, już jedną wizytę u weta zaliczyliśmy bez.

z ciekawostek - prawdopodobnie Karmelotek (albo coś na kociarni, ale nie byłam tam jakoś 3 tygodnie po adopcji kociaka, bo były różne przeciwności) zaraził i mnie i Tomasza klasycznymi, textbookowymi parchami 8O ktoś jeszcze miał tego typu historie? my już się wyleczyliśmy, ale co się nalatałam i nadenerwowałam, to moje...

EDIT: dopisek od Tomasza: żeby tylko nie było, że my Karmelotka chcemy oddać 8O w życiu!!!
Ostatnio edytowano Nie lis 28, 2010 20:21 przez Kocuria, łącznie edytowano 1 raz

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Nie lis 28, 2010 20:21 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

Kocuria pisze:bezstresowego jak bezstresowego - wokalnego przeraźliwie, i ruchliwego jak każde kocię. biorąc pod uwagę remonty na trasie warszawa-gdańsk i fakt, że w intercity mogą wg regulaminu wyprosić kota z przedziału (!)... a Karmel nigdy nie zostaje sam praktycznie, albo my albo współlokatorzy jesteśmy non-stop. rezultat taki, że nie umie być sam i jojczy przeraźliwie. nie mam serca zostawić go na kilka dni 8O
uratowałabyś mi sumienie, jakbyś go przechowała przez święta, seriously. jeśli sama mam problem z 12h w pociągu, to co dopiero 7miesięczny głuptas :? samochód to jednak co innego, cholera. może zrobię prawko przed kolejnymi świętami, żeby nie było tego problemu za rok, jak się rodzinka o nas upomni - w gwiazdkę jednak nie wypada przecież odmówić :roll:

książeczka zdrowia - ja wierzę, że był wetowany, wierzę przecież :mrgreen: ale jednak przydałaby się, już jedną wizytę u weta zaliczyliśmy bez.

z ciekawostek - prawdopodobnie Karmelotek (albo coś na kociarni, ale nie byłam tam jakoś 3 tygodnie po adopcji kociaka, bo były różne przeciwności) zaraził i mnie i Tomasza klasycznymi, textbookowymi parchami 8O ktoś jeszcze miał tego typu historie? my już się wyleczyliśmy, ale co się nalatałam i nadenerwowałam, to moje...

Będę miała Karmela na uwadze, ale zalezy to głównie od kotów z Zakopanego.
A jak wyglądały te parchy? 8O

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 28, 2010 20:25 Re: K-ów, maluchy z Kryspiniowa - kto przygarnie przed zimą?

dokładnie takie klasyczne, no... zareagowały na leczenie, więc problemu niet, tylko poswędziało. a to się m.in. od zwierząt przenosi, i pojawienie się tydzień po adopcji kota... http://pl.wikipedia.org/wiki/Grzybica_woszczynowa

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 99 gości