K-ów, kociak wyleciał z IV p. i się zepsuł... dziwne ....;-[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 29, 2009 22:03 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

mjs pisze:Michelina, a jedzą coś kocimiaki? Gdybym Daszy na siłę nie karmiła, to od piątku do poniedziałku byłaby o pustym brzuszku. Może jak będą robione zastrzyki to przy okazji trochę jedzonka podać strzykawą.

Właśnie wróciłyśmy z Daszą z lecznicy, bo kota odmówiła współpracy z ciocią anną09 i ze mną w kwestii podawania zastrzyków :roll: Normalnie szatan nie kotek! A w lecznicy znów mnie zaskoczyła, bo filigranowej pani wet pozwoliła przytulić się, zrobić zastrzyk i jeszcze uszka wyczyścić. Ja w tym czasie opowiadałam historię Daszeńki i jak się pani wet dowiedziała, że my z fundacji, to nie wzięła pieniążków za wizytę :D Podziękowałam firmowymi zdjęciami Myszki i Joasi, niech zostanie miłe wspomnienie po aefenie :)


Jeee, jaka fajna pani doktor :) Daszenka w cudowny magiczny sposob przyciaga wspanialych ludzi do siebie :1luvu: To jest naprawde magiczny kot!
To nie jest glupi pomysl z tym zeby polaczyc karmienie strzykawka z robieniem zastrzykow....

Ja prawdopodobnie na jutro niestety nie dostane sie do swojej lekarki (choc bede probowac), wiec - jak juz wspomnialam wislackiemukotu, jesli nie bede miec lekarza to dolacze do ekipy bo podawanie zastrzykow kotom strasznie mi sie spodobalo :)
(Ciekawe co by na to powiedzial Freud :roll: :lol: 8) )

milu trzymam kciuki za koteczke..... mocno mocno.

melduje ze po powrocie do domu Fumik wariuje (po odjajczeniu) jakby nigdy w zyciu nie byl pod nozem. Trzyma sie mocno z Fiona i Felkiem w kupie (Istna F-Mafia ;)) , Glus sie tajniaczy raczej aczkolwiek tez sie pojawia i znika (kot-fatamorgana ;))
Maluszki juz mniej biegunkuja. Ale dalej je czysci. Mieska zjadly malo, raczej suche wciely, kupki takie brzydkie i cos jakby dalej z resztkami robakow. Czy jezeli im nie przejdzie ta biegunka z robalami to potrzebne bedzie trzecie odrobaczenie przed szczepieniem?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Czw paź 29, 2009 22:36 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

lutra pisze:Queen_ink, czy jest opcja, żeby pożyczył Arvet od Ciebie klatkę - łapkę?
Znaczy, np. w poniedziałek, jak złapiesz, to zawieziesz i zostawisz im łapkę?
Teoretycznie jutro odbieramy 4 koty stamtąd, więc miejesce będzie.


A na jak długo? Planowałam intensywne łapanie moich prokocimian, to jest w sumie 12 kotów + jeszcze kocurek z Wielickiej, a zgodę mam do 16 listopada.

Ok. 5.11 mam dzwonić do apteki szpitalnej, bo powinni mieć nową dostawę pudeł styropianowych po lekach.


BTW Moja koleżanka znalazła kotka. Szuka dla niego domu. Gdybyście wiedzieli o jakichś chętnych na małego, czarnego kocurka, to będę wdzięczna za kontakt. Proszę państwa, oto Miś :mrgreen: : http://picasaweb.google.com/gerith/Mis

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw paź 29, 2009 22:46 przez queen_ink, łącznie edytowano 2 razy

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 22:39 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

kosma_shiva pisze:
kosma_shiva pisze:Sluchajcie,

moze to odwazne co napisze, ale tak sobie wczoraj z Jafusia rozmawialam...

Co powiedzielibyscie na polapanie w piatek tych malych dzikunow i umieszczeniu ich w klatkach ( ta druga klatke, w ktorej siedzi Ivka-Olivka tez wniesc do "Cat-Room'u"
Zdezynfekowac wszystko i wypuscic na "salony" ta biedna kochana kotenke igniatke...


Zdania jestesmy z Jafusia, ze te dzikuny powinny byc pochowane w klatkach, zwlaszcze podczas choroby... no iw ramach oddziczania rowniez...

hmm?


sie zacytuje,
niech ktos sie wypowie.
Zwlaszcza po tym, co pisze Miszelina pasowaloby miec kazdego dnia kontrole nad przedszkolakami.

Beatko, te szmaty w koszu są do prania. One zostały wymienione ze względu na odkażanie cat-room'u na spotkaniu :)

Hmmmm, na Wielopolu największy postęp w socjalizacji zaobserwowaliśmy gdy koty zostały wypuszczone z zamkniętych dotąd pokoi, więc różnie to bywa...Teraz najważniejsze jest, aby jadły, ale nie mam pomysłu jak tego dokonać, gdy mają katar. Karmienie na siłę będzie trudne :|
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 22:40 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

Solangelica, pochwal się nowym imażem :D Wiesz, niby zdjęcie kota, ale z Dużą w tle :wink:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 22:51 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

mjs pisze:
kosma_shiva pisze:
kosma_shiva pisze:Sluchajcie,

moze to odwazne co napisze, ale tak sobie wczoraj z Jafusia rozmawialam...

Co powiedzielibyscie na polapanie w piatek tych malych dzikunow i umieszczeniu ich w klatkach ( ta druga klatke, w ktorej siedzi Ivka-Olivka tez wniesc do "Cat-Room'u"
Zdezynfekowac wszystko i wypuscic na "salony" ta biedna kochana kotenke igniatke...


Zdania jestesmy z Jafusia, ze te dzikuny powinny byc pochowane w klatkach, zwlaszcze podczas choroby... no iw ramach oddziczania rowniez...

hmm?


sie zacytuje,
niech ktos sie wypowie.
Zwlaszcza po tym, co pisze Miszelina pasowaloby miec kazdego dnia kontrole nad przedszkolakami.

Beatko, te szmaty w koszu są do prania. One zostały wymienione ze względu na odkażanie cat-room'u na spotkaniu :)

Hmmmm, na Wielopolu największy postęp w socjalizacji zaobserwowaliśmy gdy koty zostały wypuszczone z zamkniętych dotąd pokoi, więc różnie to bywa...Teraz najważniejsze jest, aby jadły, ale nie mam pomysłu jak tego dokonać, gdy mają katar. Karmienie na siłę będzie trudne :|


Wiecie co,może ja się nie znam..i też nie mam wiele do gadania bo nie dyżuruję na kocimskiej,ale teraz przy udomowianiu Baraki,bardzo przydała się klatka..kot siedzący w klatce mimo wszystko jest łatwiejszy do ogarnięcia niż taki wolno biegający...a i do podawania leków to wygodniejsze..
Mój mały dzikusek teraz już jest super kiciusiem.I wlasnie jak biega lużno po pokoju to się boi łapania na ręce,a jak już jest na rękach to zejść nie chce.. :)
Więc może pomysł kosmy dałby dobre rezultaty..

Mjs czasem koty nie powinny mieć nic do gadania..musza mieć coś w brzuchach bo inaczej dojda im problemy żołądkowe..
Obrazek

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 23:05 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

a ja proponuję aby te w najgorszym stanie trafiły na chwilę do Arwetu a to co wyzdrowiało poszło po weekendzie do p. Jasi na oswajanie, Lutra, co myślisz? jakbyś mogła się dowiedzieć co p. Jasia o tym myśli :wink:
Zadzwoń do mnie jutro jak będziesz miała gram wolnego czasu, bo jest temat do omówienia, z szybką decyzją ale tez i związany z Twoją bytnością tam gdzie jesteś więc, żebyś miała okazję zamienić z nimi słowo w tym temacie.

Przypominam się z poniedziałkiem i kocurkiem Filemonkiem, który ma umówioną wizytę w krakvecie, kto może to popilotować?

Noemik, Ty umiesz robić zastrzyki, prawda? bo jak Ty będziesz to wislackikot nie musiałby jutro tam dołączać, zwłaszcza, że ujeździł się dzisiaj znowu całe popołudnie z ogonami tzn Daisy była u dr Komendy, który akurat przyjmuje na Ruczaju, zabierając ze sobą po drodze (o ile okolice szpitala Żeromskiego są po drodze :wink: ) tymczaska od wiseli z dogo do tegoż doktora.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 23:10 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

Tweety pisze:Noemik, Ty umiesz robić zastrzyki, prawda? bo jak Ty będziesz to wislackikot nie musiałby jutro tam dołączać, zwłaszcza, że ujeździł się dzisiaj znowu całe popołudnie z ogonami tzn Daisy była u dr Komendy, który akurat przyjmuje na Ruczaju, zabierając ze sobą po drodze (o ile okolice szpitala Żeromskiego są po drodze :wink: ) tymczaska od wiseli z dogo do tegoż doktora.

Umieć umiem, na szczęście długo już nie musiałam podawać żadnego kociastemu.
Mam nadzieję, że pamiętam, co i jak.
Rozumiem, że podskórnie, ile kotów czeka na zastrzyk jutro?
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 23:12 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

maja215 pisze:
Mjs czasem koty nie powinny mieć nic do gadania..musza mieć coś w brzuchach bo inaczej dojda im problemy żołądkowe..


Maju, tu nie chodzi o pytanie kotów o zgodę, ale o fakt że koty półdzikie trudno przede wszystkim złapać i utrzymać na rękach, a co dopiero nakarmić ze strzykawy, co na dodatek trzeba robić powoli, żeby się nie zakrztusiły. I nie problemów żołądkowych obawiałabym się, ale.....śmierci :(
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 23:14 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

Agnieszko, a na czym miałoby polegac to poniedziałkowe pilotowanie? Bo o 16.30 mam czas, tylko nie bardzo wiem, co miałabym robić.

Ja też byłam dzisiaj u Dr Komendy zaszczepić moich chłopaków przeciwko grzybicy, a wieczorem byłam u elawiski i dowiedziałam się, że jej kot był dzisiaj z Robertem na Ruczaju. Jaki ten krakowski koci świat jest mały :wink:
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 23:16 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

mjs pisze:
kosma_shiva pisze:
kosma_shiva pisze:Sluchajcie,

moze to odwazne co napisze, ale tak sobie wczoraj z Jafusia rozmawialam...

Co powiedzielibyscie na polapanie w piatek tych malych dzikunow i umieszczeniu ich w klatkach ( ta druga klatke, w ktorej siedzi Ivka-Olivka tez wniesc do "Cat-Room'u"
Zdezynfekowac wszystko i wypuscic na "salony" ta biedna kochana kotenke igniatke...


Zdania jestesmy z Jafusia, ze te dzikuny powinny byc pochowane w klatkach, zwlaszcze podczas choroby... no iw ramach oddziczania rowniez...

hmm?


sie zacytuje,
niech ktos sie wypowie.
Zwlaszcza po tym, co pisze Miszelina pasowaloby miec kazdego dnia kontrole nad przedszkolakami.

Beatko, te szmaty w koszu są do prania. One zostały wymienione ze względu na odkażanie cat-room'u na spotkaniu :)

Hmmmm, na Wielopolu największy postęp w socjalizacji zaobserwowaliśmy gdy koty zostały wypuszczone z zamkniętych dotąd pokoi, więc różnie to bywa...Teraz najważniejsze jest, aby jadły, ale nie mam pomysłu jak tego dokonać, gdy mają katar. Karmienie na siłę będzie trudne :|



karmienie ich jest teraz wlaściwie niemożliwe, gdyś te koty nie dają się złapać.
Gdyby siedziały w klatkach byłoby łatwiej.

btw ja jestem zwolennikiem oswajania klatkowego.
no i jeszcze sprawa taka, że teraz biedna Ivka siedzi w klatce sama...
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Czw paź 29, 2009 23:20 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

Tweety pisze:Poproszono nas o pomoc dla 4-miesięcznego rudzielca ze Stalowej Woli, którego pani przyszła i rzuciła o stół, bo jej wyleciał z 4 piętra przez okno :evil: Maluch ma, jak zrozumiałam, zwichnięty kręgosłup ale rdzeń w całości, czucie głębokie zachowane, kupki robi sam ale jest cewnikowany. Zaraz na wstępie dostał steryd, leki przeciwbólowe, możliwe, że też nivalin (w razie gdyby nie dostał to dostanie). Malec przyjedzie w poniedziałek po południu, trzeba będzie jechać z nim do krakvetu na rtg chyba, że to które przywiezie to wystarczy. Ja mogę nie zdążyć wrócić z Warszawy więc bardzo proszę o zajęcie się sprawą. Wizyta do dr Orła umówiona jest już na 16:30, jest szansa, że dziewczyna, która będzie wiozła malucha dowiedzie go do Krakvetu i będę chciała aby został tam przynajmniej do wtorku więc to jest raczej tylko kwestia obecności na miejscu kogoś z nas


Anna09, chodzi o to co powyżej, możliwe, że będzie tylko trzeba tam być i dopilnować wszystkiego i dowiedzieć się co dalej, bo dziewczyna, która przywozi malca będzie w drodze na lotnisko, gdyż wraca do siebie do Londynu (dlatego też prosiła o przejęcie sprawy, skoro odstąpiono od uśpienia). A Robert był z Hektorkiem, bo Ela prosiła o pomoc ze względu na swoją sytuację więc nie można było kobiety tak zostawić, dość ma chyba wszystkiego na głowie :( A my przy okazji załatwiliśmy sprawę Daisy, która ciągle spadała na dalsze pozycje z powodu nie naszych tymczasów

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 23:24 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

kosma_shiva pisze:
karmienie ich jest teraz wlaściwie niemożliwe, gdyś te koty nie dają się złapać.
Gdyby siedziały w klatkach byłoby łatwiej.

btw ja jestem zwolennikiem oswajania klatkowego.
no i jeszcze sprawa taka, że teraz biedna Ivka siedzi w klatce sama...


Ivanka jest nieszczepiona, nie można jej wypuścić tam gdzie prokocimianie. Ale spokojnie, Lutra ustali z p. Jasią kiedy co może przywieźć, to co nadal chore trafi jednak do lecznicy a Ivankę najlepiej jakby ktoś wziął do domu na tymczas, bo ona strasznie za człowiekiem tęskni

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 23:37 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

Tweety pisze:
Tweety pisze:Poproszono nas o pomoc dla 4-miesięcznego rudzielca ze Stalowej Woli, którego pani przyszła i rzuciła o stół, bo jej wyleciał z 4 piętra przez okno :evil: Maluch ma, jak zrozumiałam, zwichnięty kręgosłup ale rdzeń w całości, czucie głębokie zachowane, kupki robi sam ale jest cewnikowany. Zaraz na wstępie dostał steryd, leki przeciwbólowe, możliwe, że też nivalin (w razie gdyby nie dostał to dostanie). Malec przyjedzie w poniedziałek po południu, trzeba będzie jechać z nim do krakvetu na rtg chyba, że to które przywiezie to wystarczy. Ja mogę nie zdążyć wrócić z Warszawy więc bardzo proszę o zajęcie się sprawą. Wizyta do dr Orła umówiona jest już na 16:30, jest szansa, że dziewczyna, która będzie wiozła malucha dowiedzie go do Krakvetu i będę chciała aby został tam przynajmniej do wtorku więc to jest raczej tylko kwestia obecności na miejscu kogoś z nas


Anna09, chodzi o to co powyżej, możliwe, że będzie tylko trzeba tam być i dopilnować wszystkiego i dowiedzieć się co dalej, bo dziewczyna, która przywozi malca będzie w drodze na lotnisko, gdyż wraca do siebie do Londynu (dlatego też prosiła o przejęcie sprawy, skoro odstąpiono od uśpienia). A Robert był z Hektorkiem, bo Ela prosiła o pomoc ze względu na swoją sytuację więc nie można było kobiety tak zostawić, dość ma chyba wszystkiego na głowie :( A my przy okazji załatwiliśmy sprawę Daisy, która ciągle spadała na dalsze pozycje z powodu nie naszych tymczasów

To ja mogę tam być w poniedziałek. Kotek zostaje w lecznicy? Mam tam tylko być z nim i dowiedzieć się wszystkiego? Ewentualnie jeśli trzeba, to mogę go przejąć gdzieś po drodze (w ostateczności również na lotnisku, jesli tej dziewczynie będzie wygodniej).
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 29, 2009 23:49 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:
karmienie ich jest teraz wlaściwie niemożliwe, gdyś te koty nie dają się złapać.
Gdyby siedziały w klatkach byłoby łatwiej.

btw ja jestem zwolennikiem oswajania klatkowego.
no i jeszcze sprawa taka, że teraz biedna Ivka siedzi w klatce sama...


Ivanka jest nieszczepiona, nie można jej wypuścić tam gdzie prokocimianie. Ale spokojnie, Lutra ustali z p. Jasią kiedy co może przywieźć, to co nadal chore trafi jednak do lecznicy a Ivankę najlepiej jakby ktoś wziął do domu na tymczas, bo ona strasznie za człowiekiem tęskni


ze szczepieniem masz oczywiście rację, ale chyba nie ma przeciwwskazań do szczepienia?

eh, niech mi chociaż ktoś powie jak ona się miewa.
Prszyjdę na Kocimską w poniedziałek, bo nie wiem jak to w końcu...
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Czw paź 29, 2009 23:52 Re: K-ów, tylko u nas śpiewające kociaki Do, Re, Mi, Fasola:-)

Witam, ave, dziś wieczór byłam u dr Tarabuły z Dymką - kotką delikatną w dotyku i Barnabą, który od jutra zaczyna intereferowanie. Dymka urocza :1luvu: a Barszczyk biedny, ale dzielny. Na miejscu spotkałam Lizusów, którzy pytali o kartki bozonarodzeniowe, pomyślałam, że może w czasie sobotnich sesji można by jakieś elementy bożonarodzeniowe podawać: czapka mikołaja, jemioła, świerk itp, co myślicie? A potem zrobić pocztówki, hmm?
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek, Szymkowa i 51 gości