TYMCZASY U JOPOP IV - sielanka na 40 łap ;)

w nocy ZDEMATERIALIZOWAŁO się pół tacki animondy. Wygląda na to, że bura panna jednak spożywa :piwa:

W planach na dziś wieczór - zdejmowanie wenflonu, bo i tak nie jestem w stanie go samodzielnie użyć :roll:

Ha, ha, ha :roll:

Bura, trzymaj się :ok:

Aśka, za Ciebie też potrzymam wieczorkiem :lol:

reszta animondy z miski znikła. czyli chyba jesteśmy na dobrej drodze, przynajmniej kulinarnie.

kotkom z dolnej klatki dorzuciłam tatusia. Na razie strasznie na niego buczą. A on sobie liże świeżo ciachnięte jajca.

A tatuś miły, czy jaki? Bo w klatce raczej przestraszony był, w przeciwieństwie do mamusi :lol:

jopop pisze:.... A on sobie liże świeżo ciachnięte jajca.

Obcięliście mu i zostawiliście do zabawy :?:

tatuś do brania za kark na razie, ale bez cienia agresji. a co dalej to się okaże, na razie ma wielkiego kaca po narkozie :twisted:

Czyli wszystko przed Tobą :twisted:

relacje rodzinne w klatce są dość napięte. Ale jako iż nie mam innego rozwiązania - zmuszam koty, by się do siebie ponownie przyzwyczaiły. Wszystkie 3 jedzą i piją, choć na zmianę

bura je, dość grymaśnie, ale je. wenflon ma nadal w łapie, jestem bez szans.

Nie narzekaj, byleby jadła i się goiła :ok:

no jasne, wiedziałam że mogę liczyć na empatię :twisted:

Ja jestem bardzo empatyczna :twisted:

Biedna Bura :roll:

No, szykuję się do wyjazdu. A koty do samotności

Mama dostała przeszkolenie w zakresie robienia zastrzyków burej (jest dla mnie niezrozumiałe, że potrafi dać bolesny antybiotyk dzikiemu kotu, a ma problem z wyciśnięciem Uterusa :ryk:

).

Koty z parkingu już w miarę ustaliły relacje między sobą, ogólnie nie jest źle.

A Uterus - jedzie ze mną. Jest to dla nas pewne wyzwanie, przyznam

Dostałam właśnie serię zdjęć, sqpien jak zwykle poszalał

Bura

I facet z jajami

Smażysz kota? :mrgreen:

ale jaja

TYMCZASY U JOPOP IV - sielanka na 40 łap ;)

Kto przegląda forum