Revontulet - znasz dobrze mnie i warunki u mnie, bezbłędnie wytypujesz kota na DT do mnie

A tak przy okazji - dwa dni temu wyadoptowałam moją tymczaskę (kotkę znajdkę) do domu, który w lipcu zaadoptował dwa chore kocięta ze schroniska na Paluchu.
Jedno kocię zmarło szybko (dom powiadomił schronisko o zgonie, a schronisko się zdziwiło, że adoptujący o tym poinformował), drugie jest obecnie prawie roczną panienką, zadbaną i kochaną o lśniącym futerku.
Bardzo się martwię o kocięta, ich sezon nadchodzi.
Nienawidzę kocięcego sezonu.
Tych kruszynek w klatkach i inkubatorach, które często umierają w schronisku.
I bardzo mi przykro, że nie powinnam przygarniać kociąt na DT - moi rezydenci są nosicielami kociego kataru, nawet izolacja w łazience może nie powstrzymać infekcji

Ale może czasami będzie lepsza łazienka u mnie i moja troska od pobytu w schronisku.
Ale to same oceńcie - moja łazienka poleca się pamięci

Bo każde kocie życie zasługuje na szansę.
A maluszki najbardziej, bo to boli bardzo, jak taki dzieciak umiera w schronisku.