Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kociamysza pisze:Ku pokrzepieniu, historia kici z Kociego Zakatka:sadosia75 24.02.12, 18:40
Łatka poszła sobie od nas
dzisiaj. właśnie spakowałam jej zabawki, kocyk, miseczkę, ulubioną piłeczkę z piórkami i poszła w świat. a ja siedzę i ryczę
Łatka trafiłą do mnie na dożywocie choć była malutką kuleczką. Ale była bez oczka, totalnie dzika i ze szczątkową łapką przednią. Wiadome było, że się przystosuje i nie można jej "oddać wolności" bo sobie nie poradzi. I niestety to była prawda. Nie radziłą sobie nawet u mnie. Trzeba było zdejmować ją z wysokich mebli ( z czasem miałą zrobione schodki ale i tak z nich nie korzystała ) trzeba było podsuwać jej jedzenie pod nosek. Jednego oczka nie miała, na drugie mało co widziała. Ogólnie bieda straszna ale potężnie kochana.
Nie dawała się głaskać, nie chciała się bawić z kimś. ale widać było, że nas kocha bo przychodziła w nocy i mruczando mi robiła do ucha siedząc na moich włosach i lekko je liżąc. Czasem też zdarzało się jej isć ze mną do łazienki i siadała na przeciw i coś tam mi opowiadała miaucząc to smutno to radośnie.
I tak sobie żyliśmy prawie 6 lat. Aż Łatka poznała Łukasza. Znajomy męża. przychodził do nas ze swoją córeczką. Zosia bawiła się z dziewczynami a Łukasz służył za łóżko dla Łatki. Wskakiwała mu na kolana, miziała się, mruczała aż Łukasz wibrował. a jak wychodził do domu to Łatka wpadała w rozpacz. Jak tylko wchodził to ona z radości aż fruwała. Przynosiła swoje zabawki, opowiadała mu przeróżne historie ( i to na forum publicznym a nie w kibelku ) . Potrafiła wejść mu na ramię i mruczeć do ucha przez cały czas jego pobytu u nas. Kiedyś nawet weszła mu w rękaw kurtki, żeby tylko ją zabrał. A Zosię uwielbiała od pierwszej chwili. Nastawiała pyszczek do kochania i całowania. Przez miesiąc Łukasz dzień w dzień nas odwiedzał a bo to ma zabawkę dla Łatki, a to smakołyk albo coś jeszcze. Aż nadszedł ten dzień... wczoraj dzwoni Łukasz i pyta czy może adoptować Łatkę. No i co miałam zrobić? Spakowałam moje kocie dziecię, wycałowałam, poprosiłam, żeby o nas pamiętała i żeby wiedziała, że jest dla nas bardzo ważnym Łatkiem i poszła w świat
Znalazła swojego ludzia. Po tylu latach
Smutno mi i szczęśliwa jestem. Pełna nadziei, że wszystkie koty mają swojego ludzia i kiedyś gdzieś go spotkają. Nie zawsze na początku kociej drogi , czasem w połowie a czasem pod koniec tej drogi. Ale spotykają swojego ludzia i kochają go miłością jaką spotyka się jeden jedyny raz
No to powodzenia Łateczko w nowym domku
Hanulka pisze:majka2222![]()
serdeczne dzięki
![]()
majka2222 pisze:Hanulka pisze:majka2222![]()
serdeczne dzięki
![]()
Hania, Ty mi nie dziękuj, tylko powiedź, czy wszystkie koty dalej szukają domów. Któremu jeszce dopisać ogłoszenie, bo przecież w przytulisku kotów więcej. Proszę łopatologicznie - imię, a reszctę myślę znajdę na początku wątku, chyba że nina dosłałby info jak do tej pory.
kociamysza pisze:U mnie zawsze pozwala na zaglosowanie, czasami pisze, ze juz glos oddano.
Użytkownicy przeglądający ten dział: bartoo, Google [Bot] i 236 gości