Dziękuję za wsparcie dziewczyny, moje zdrowie tak jak zawsze mam 3 skierowania do szpitala, ale wiadomo, że nie pójdę, chociaż mam na dzienny pobyt w klinice rehabilitacji, więc może rozważę, ponieważ kręgosłup szyjny dokucza, w pracy miałam taki atak, że aż kierownik się przestraszył i wysłał mnie taksówką do domu, ból głowy nie do opisania, dwie tabletki wzięte na raz nie pomagają, wymioty i okropne zawroty głowy, ale neurochirurg mówił że tak będzie, pójdę po niedzieli po kołnierz, bo bez niego nie mogę pracować, niestety, ale dziś jest ok, dzień pracowity, ogródek przygotowany, zasadzone krzewy i róże, u Księcia byłam dwa razy, jadł trochę, kilka razy i po troszku, dałam dwa razy kroplówki, i leki, rano jadę do pani dr, ponieważ musimy zapłacić za zaległe wizyty i leki, a także kupić nowe leki, ponieważ antybiotykoterapia będzie trwać...
byłam w pracy, dałam kici antybiotyk, i zleciały się koty na jedzenie, nie wszystkie, ale one przychodzą na raty, pani Ola dzwoniła powiedziałam żeby w ogóle nie przychodziła przez tydzień, będę karmić dwa razy dziennie, i tak jestem w pracy, a na wolnym przejadę się rowerem, pani Ola źle się czuje, puchną jej ręce, ma przecież chore serce to i wiadomo, że krążenie, a poza tym opiekuje się staruszką chorą na Alzheimera, aby zarobić na kocie żarcie, swoich ma pod opieką 7 czy 8 to jej starczy...
daję kotom trochę mięsa, podroby i puszki, a także suchą karmę...
byłam też u pana Jerzego, zaniosłam pieniądze za badanie, które założył za Księcia i przy okazji zrobiłam fotki jego kotom, Mikrusek nie do poznania....
to jest Szaruś:

Mikrusek:

a tu taka chudzieńka kicia po sterylce, nowa rezydentka:
