WRO KOCIE PODZIEMIE cz IV.

Wczoraj z malutkim oseskiem było bardzo źle - mianowice z dziewuszką trikolorką

ledwo oddychała biedactwo
DT pojechała z nią do weta około 20.30 ,maleństwo dostało kroplówki i o ile przeżyła tę noc mają ponownie o 9 rano się tam zgłosić ;(
pół nocy nie mogłam spać z tych nerwów a w pracy to teraz ledwo żyje

dzwoniłam już dowiedzieć się czy mała przeżyła tę noc ale nikt nie odbiera

7,20 udało mi się dodzwonić jadą jednak na 8 do weta bo malutka mimo kroplówek podawanych w nocy przelewa się w rękach

nie ma siły nawet miauknąć

Edytka1984 pisze:Wczoraj z malutkim oseskiem było bardzo źle - mianowice z dziewuszką trikolorką
ledwo oddychała biedactwo
DT pojechała z nią do weta około 20.30 ,maleństwo dostało kroplówki i o ile przeżyła tę noc mają ponownie o 9 rano się tam zgłosić ;(
pół nocy nie mogłam spać z tych nerwów a w pracy to teraz ledwo żyje
dzwoniłam już dowiedzieć się czy mała przeżyła tę noc ale nikt nie odbiera

7,20 udało mi się dodzwonić jadą jednak na 8 do weta bo malutka mimo kroplówek podawanych w nocy przelewa się w rękach
nie ma siły nawet miauknąć

daj znać jak dowiesz się jaki jest stan maleńkiej. Mam nadzieję, że przetrwa ten kryzys

Trzymamy kciuki

i my też!

Kurde.... Też trzymam mocno!

malutka jest w lecznicy podłączona pod tlen
dzwonię co godzinę tam i pytam o stan
wetka powiedziała,że robią co w ich mocy by pomóc jej
wykazuje dużą wolę życia
szanse niestety ma malutkie,udało im się podnieść jej temperaturę bo miała 36

trzymam mocno kciuki, ona ma dużą wolę życia, żeby dała radę , do 3 w nocy byłam cały czas z nimi w kontakcie

też mocno trzymam kciuki oby udało się malutkiej kruszynce
ponoć jest pod naprawdę dobrą opieką na ołtaszynie więc pozostaje tylko mieć nadzieję,że da radę
zadzwonię tam około 12 znów

Z Żako też spędziłam dzień w lecznicy pod tlenem. Od pukać do dziś trzyma się zdrowo. Mam nadzieję, że z malutką też tak będzie...

a właśnie, pani która poprosiła o pomoc dla Żako z działek jutro będzie na kocim balu, mówiła o Tobie

malutka musi dać radę

Też w to wierzę...że maleństwo da radę.
Tyle przetrwały,zaznały troszkę ciepła,miłości - muszą dać radę

Dzwoniłam znów ...mała w inkubatorze leży,pod kroplówką,podnieśli jej termperaturę do 37,5 ale to sztuczne warunki.
Jak wyjmują temperaturka spada

no nic walczą dalej tyle wiem

Trzymam kciuki .... oby się udało kruszynce

Niestety maleńkiej się nie udało

dzwoniłam ..coraz wolniej oddychała aż w końcu zasnęła w inkubatorku
niech bryka sobie za TM maluszek

WRO KOCIE PODZIEMIE cz IV.

Kto przegląda forum