WŁADCA DZIAŁEK i inni.

Odwiedziłam Wungielka.
Leżał na butlach z łapkami wyciągniętymi do przodu, wyluzowany.
Myślę,ze poczuł się ciutkę lepiej i się wygrzewa.
Jutro rano zwizytuje mojego ukochanego Czarnuszka :1luvu:

Wungielek, zrób swojej Dużej prezent pod choinkę i bądź zdrowym kotem. Poproś też inne koty by uważały na siebie.

Kociska, bardzo proszę - nie chorujemy :ok:

Wungielku walcz !!!

Wungielkowi zmieniłam wychłodzone butle na ciepłe.
Podałam mu podskórnie ciepłe płyny, a do pysia 40 ml conv.
Oczka ma mniej zaczerwienione, ale nadal łzawią, więc zakropiłam i namaściłam.
Temperatury nie mierzyłam, nie chciałam go stresować. Brzuszek miał ciepły, wiec chyba się rozgrzał.
Samodzielnie nic nie jadł.
W kuwecie było siku i mała wolna kupka.
Oby szło ku lepszemu .....

Otwierając altanę Skarpeciarza wystraszyłam, jak oparzony z niej wyskoczył

Rety! jaki on chudy

Po południu wpadłam do Wungielka.
Niestety budki to on nie opuszcza.
Zakropiłam oczka, podałam trilac, immunodol - nawet bez oporów połknął .
Zmierzyłam temp, termometr wskazał 39,5 st

Po konsultacji z lekarzem podałam p. zapalny.
No i największa sensacyja :wink:

podsunęłam miseczkę z mokrym puszkowym z dodatkową porcyjką tauryny,wiec Wungielek bez namysłu z zamkniętymi oczyma zbliżył pysio i wciągał aż było miło patrzeć

Jednym słowem : poprawa zdróweczka jest!!!
Co nie oznacza ze wsparcia duchowego już nie potrzebujemy :wink:

Podczytuje i trzymam :ok:

za Wungielka...

Ja także trzymam :ok:

I ja także trzymam :ok:

za Wungieka

Jadziu, kciuki mocne trzymam.

Wungielek dostał trzy dawki antybiotyku, a wczoraj temp. podskoczyła do 40 st

Dostał p. gorączkowy, a dziś lecę na konsultacje do weta.
Coś jest nie tak

No trzymam mocno dalej :ok:

Wungielku, nie czas teraz na choroby, pogoda nie sprzyja ...

Wczoraj barfowe żarcie zastałam zupełnie nietknięte.
Wungielek nie zjadł ani jednego kęsa

I to mnie zastanowiło, bo wydawało mi się że czuje się lepiej i jest poprawa.
Nie powiem żeby rzucał się na jedzenie, ale poryjki mokrego zjadał.
A wczoraj, zupełna klęska

Pewnie po kroplówkach i p. gorączkowym lepiej się czuł .
Antybiotyk nie zadziałał.
Wungielek może być genetycznie obciążony nowotworem

Martwię się o niego, bardzo

Wungielku, mocno trzymam kciuki za poprawe zdrowka :ok:

Jagódko, bardzo wspólczuję

Soniu, dziękuje.
Wungielek dostał nowy antybiotyk, tolfine i wit c w iniekcji.
Nowy antybiotyk mam na trzy dni, jak nie bedzie poprawy to wet zastosuje inny

Wungielek dzielnie zniósł trzy zastrzyki.
Powąchał miseczkę, polizał jej zawartość i mam nadzieje, że po moim odejściu skusił się na resztę.
Jutro zmierzę mu temp.
On taki biedny jest

WŁADCA DZIAŁEK i inni.

Kto przegląda forum