Piękna pogoda, więc od rana pootwierałam balkon i okna, żeby futrzaste mogły się nacieszyć powietrzem.
Cieszą się wszystkie.
Wszystkie oprócz Christie.
Maleńka dziewczynka, która połowę swojego życia spędziła na
wolności tak jej pragnie, że przerażona chowa się w najciemniejsze kąciki, jak tylko
otwieram szeroko okno lub balkon
Widzieliśmy jej strach już wcześniej dwa razy i nie mieliśmy pewności co jest przyczyną, ale po dzisiejszym jesteśmy z Tż już przekonani, że koteczka tak bardzo boi się właśnie tej przestrzeni za drzwiami otwartego balkonu.
To wygląda jakby bała się, ze wróci na tę wspaniałą
wolność.
Po zamknięciu balkonu i tylko lekkim uchyleniu okien, od razu się uspokaja.
Musiała zażyć szczęścia w tym swoim poprzednim życiu
Choruski powoli zdrowieją, już są bez kłujów, a tylko na tabletkach.
Niestety Malince, Tepsi i Bączko-Pączko-Okruniowi znów lekko leje się z pupinek.
Wśród Felviczków ciągle najbardziej niepokoi mnie Tymek, ma najbardziej mokre oczka, powiększone węzły i jest najsmutniejszy. Wypływ z oczu mają też
ciągle Takt i Karolka. Na szczęście wszyscy ładnie jedzą i się bawią. Cieszę się, bo momentalnie się zżyli. Często sypiają w kilkoro pośrodku łóżka
Jutro rano idziemy na kontrolne kłucie z Jackiem i Plackiem.