Dioda z 3miasta znalazła DOM :))))))))))))))))))))))))))))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 01, 2008 12:31

Skoro lecisz na bazarek, to my będziemy bardziej o tym moczu myśleć :wink:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Sob lis 01, 2008 12:55

Trucia-mama pisze: Klatka przyda się jak wymięknę, czyli jeszcze nie teraz.
:

kasia1 pisze:Kasia, ale nie dla ciebia ta klatka przecież :lol:


Szkoda :?
A czy na święta, te grudniowe, też będziemy mogły klatkę pożyczyć? Moja Mamusia pewnie przyjedzie a ona bardzo lubi dłuuugo przebywać w łazience.

Przyznam, że cały czas myślę, który z moich "klientów" mógłby zaofiarować Dodzie względne warunki, jakby nam się nie udało. Dzisiaj w końcu wymyśliłam: dom daleko od szosy, dobre warunki finansowe, dzieci duże, pani ma małego pieska wielorasowego w domu (wzięła od swojej matki bo byly z nim jakieś problemy - nie pamiętam jakie) i 1 kota na podwórku, którego karmi (nie wiem czym ale martwiła się, że co wiosnę jest przeziębiony i zdziwiła się, że można go zaszczepić, bo wet jej nie powiedział).
Co Ty na to? Pogadać z panią?
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Sob lis 01, 2008 19:40

Trucia-mama pisze:A czy na święta, te grudniowe, też będziemy mogły klatkę pożyczyć? Moja Mamusia pewnie przyjedzie a ona bardzo lubi dłuuugo przebywać w łazience.



Trucia ja nie wiem czy mama się zmieści do tej klatki :ryk: .

Mysle, ze jak Irmie nic nie wypadnie do tego czasu to spoks.
Co do tego domku, to spróbuj.
Za badanie moczu zapłacę tylko trzeba się zorientować ile kosztuje i przeleję pieniądze.
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lis 02, 2008 10:05

Wczoraj Dodzia nalała do pustej i w miarę czystej miseczki. Przelałam do słoiczka i stoi w lodówce. Mimo wszystko do jutrzejszego popołudnia minie 48 h. To chyba za długo :?

Dzisiaj straciłam jeszcze lepszą okazję. Zachciało się jej w czasie mycia doopki w pozycji leżąco bocznej, piękną fontanną wprost do odpływu umywalki. Że też nie miałam żadnego naczynia pod ręką. Muszę ustawić dyżurny słoik.

Qupki nadal zbyt luźne, choć już nie wodniste. Dlatego nie pozwalam Mruchowi dusić Dody. Jest bardzo nieszczęśliwy i co chwilę ćwierka pod drzwiami apartamentu. On nie miauczy normalnie, bardziej można to porównać do gruchania. Może uda mi się kiedyś nagrać, ciekawa jestem czy inne koty, np. klonowa siostrzyczka Thalia, też takie wydają. Bo ja u innych kotów takiego śpiewania-gruchania nie słyszałam. :roll:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Nie lis 02, 2008 13:35

Thalka np wydaje z siebie gruchanie jak ją znienacka dotknę (np gdy leży wyciągnięta na łóżku i ją pogłaszczę). Oczywiście grucha też gdy długo na nią nie zwracam uwagi bo jestem zajeta. Wtedy przychodzi do mnie i pogruchuje pytająco. To taki dźwięk przypominający właśnie gruchanie gołębi ale bardziej miękkie. Trudno mi to opisać :) Ale kto słyszał - ten wie...
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 02, 2008 14:16

Ja wiem. Ruda Maupa często tak pogruchuje jak chce sobie ze mna pogadać i ma ochotę na mizianki. Ona: Gru-u? A ja: co-o?(w bardzo wysokiej tonacji) Ona znowu Gru-u-u! Ja: ta-ak? I tak przez następne parę minut. Kiedyś to dłużej tak mogłyśmy, ale teraz Myślnik się wcina bo on wszystko podsłuchuje i natychmiast przylatuje z ogonem w górze i wpycha mi się pod ręce...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 03, 2008 21:23

Hop hop Trucia. Jak tam siuśki się mniewają ??
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lis 04, 2008 8:16

BLD: NEG
*UBG: 2 mg/dl
*BIL: 4 mg/dl
*PRO: 30 mg/dl
NIT: NEG
KET: NEG
GLU: NORM
pH: 6
SG: 1,03
LEU: NEG

Zadzwonię po południu do naszego najlepszego weta, bo na tym wczorajszym nie można polegać. Na razie wiem tylko, że te z * są niedobre i mogłyby świadczyć o chorej wątrobie. Przy czym na sugestię, że chorobę wątroby można u 4 miesięcznego wykluczyć, wet się zgodził.

Wczoraj to miałam pecha. Najpierw zapomniałam sika i musiałam się cofać. Młody spóźnił się na angielski. Później w gabinecie oprócz naszego młodego weta był jego szef, w związku z czym pytanie o ceny promocyjne było jak rzucenie grochem o ścianę. Mocz: 10 zł, jedno szczepienie Fel-o-vax 3: 30 zł a wg nich trzeba dwa razy. W vetserwisie polecają inne szczepionki i trzy razy. Wczoraj mi tłumaczyli, że trzy razy trzeba jeśli zaczyna się w wieku 6-8 tyg.

Podejmij Kasia decyzję czym szczepić i kiedy. Ja jeżdżę z Młodym na angielski w poniedziałki i czwartki. Wydaje mi się, że w czwartek można by ją zaszczepić, chyba że nasz najlepszy wet powie coś innego jak przedstawię mu wyniki moczu.

Im dłużej Doda jest u mnie, tym bardziej podziwiam Cię Kasiu ile wytrzymałaś. Ja przy jednej łazience nie dałabym rady.
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Wto lis 04, 2008 18:45

Nasz najlepszy wet powiedział, że taki wynik jest wskazaniem do zrobienia badania krwi :? Zasugerowałam, że mocz nie był na czczo więc może dlatego, a on dalej swoje. Słyszałam, że ma pacjenta, więc odpuściłam sobie dalsze pytania.
A wątpliwości mam, bo zrobimy badanie krwi, wyjdą złe wątrobowe i co dalej. :?

W ramach zastanawiania się nad szczepionką zapytaj może jakiegoś weta, czy można szczepić przy podejrzeniu chorej wątroby. Podejrzewam, że można. Gorsze jest na pewno stosowanie antybiotyków i innych leków.

Udało mi się nabyć dzisiaj ostatnią paczkę RC Intensinala. Doda oczywiście nie ma nic na przeciw, oprócz tego, że za mało Wyczytałam, że biegunki mogą być spowodowane przejedzeniem, teraz zamierzam podawać max 50g/dobę, chociaż RC zaleca 35 g dla 2 kg chudego osobnika ale Puriny zjadła jakieś 80g i boję się, że jak nagle zacznie dostawiać 1/3 porcji to się znowu mocno zestresuje.

Ja bym zamiast krwi, powtórzyła mocz za jakie 2 tyg. na RC Int.
Rozmyślam nad zakupem pasków do analizy moczu. Test na 10 wskaźników, 100 szt. w opakowaniu to koszt 70 zł. Muszę jeszcze pogadać z naszym najlepszym wetem, czy można by zastąpić testami badania krwi u MRucha.
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Wto lis 04, 2008 20:41

Ja bym była za tym, żeby zrobić za 2 tygodnie mocz i krew .
Co do szczepienia w tej sytuacji to nie wiem idę szukać.
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lis 04, 2008 20:42

Jeszcze jedno, ten jej duzy brzuszek, może to przez wątrobę ??
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lis 05, 2008 1:24

A może wart byłoby zrobić ten rtg? Przynajmniej byłoby widać uraz miednicy, czy kręgosłupa, jak rozległy był i jakie ma kotka widoki na przyszłość. Kotoperzyk miał robiony też kilka tygodni po urazie i nie przeszkodziło to w niczym.

Bardzo mi przypomina ona Kotoperzynkę, to że kupki lądują w kuwecie,a kilka kawałków obok jak wychodzi, że biegunkę gubi, a sioo robi poza kuwetą, że wet powiedział że Nivalin bez sensu, no wypisz wymaluj Kotoperzynka.
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Śro lis 05, 2008 7:53

Wczoraj przez godzinę szukałam po domu parafiny. Dla Mrucha, bo od dwóch dni qupala nie było na pewno :? Nie znalazłam. Jedyne wytłumaczenie: Doda wyszła z łazienki i wytrąbiła całą butelkę, dlatego ciągle ma luźne qupalki :?
Wieczorem zwierzyłam się z problemu TŻowi. W odpowiedzi usłyszałam, że 3 dni pod rząd wyrzucał qupale Mrucha osobiście 8O 8O 8O

Od wczorajszego obiadu Doda jest na RC Intens. Qupalek leżał dzisiaj rano koło kuwety i bardzo mi się podobał :D
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lis 05, 2008 8:40

Kasia, tak w ogóle to Boo proponowała nam nie Nivialin tylko Nootropil.
2 listopada tak napisała:
Boo77 pisze:Jesteśmy z Matyldą po pełnych badaniach krwi. Wszystkie wyniki są prawidłowe, łącznie z poziomem magnezu (który trzeba sprawdzić u zwierzaków z kłopotami neurologicznymi). Także żadna z chorób wewnętrznych (wyłączając zmiany w mózgu, np. krwiaka) nie tłumaczy ataku padaczko-podobnego.
Niestety Matylda ostatnio coś gorzej chodzi :( Częściej się wywraca, zatacza, przestaje panować na tylnymi łapami - zostają w tyle zupełnie wyprostowane, jakby nie miała siły czy władzy nad nimi by się normalnie zgięły :( Takze od kilku dni wróciłyśmy do podawania Nootropilu w syropie. Bierzemy 2 x 1ml - całą butelkę, do końca, nawet przy całym sprzeciwie pacjentki :roll:

Na stronie apteki napisali, że Nootropil to lek stosowany jest w leczeniu wielu zaburzeń mózgu, związanych głównie z podeszłym wiekiem. Leczenie udaru niedokrwiennego, zawrotów głowy. Trudności w zapamiętywaniu, przypominaniu.
MOŻLIWE SKUTKI UBOCZNE: Objawy pobudzenia: drażliwość, agresywność, nadpobudliwość, zaburzenia snu, senność, depresja i uczucie zmęczenia. Zaburzenia ze strony przewodu pokarmowego. Bóle i zawroty głowy.
W trakcie leczenia należy zachować ostrożność u osób prowadzących pojazdy mechaniczne lub obsługujących maszyny.
POINFORMUJ LEKARZA: Gdy masz skłonność do niskiego ciśnienia, niewydolność nerek, zaburzenia czynności wątroby.
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lis 05, 2008 9:29

Matyldę Nootropil postawił na łapy. Ponieważ u niej było totalne zesztywnienie a nie zwiotczenie Nivalin nie wchodził w grę. Natomiast Nootropil jakby poprawił połączenie mózg - nerwy i kot nie jest już taki sztywny, ładniej się porusza, potrafi chodzić. Na swój sposób ale potrafi. Co więcej odzyskała też głos. na to wyglądało, ze choroba poraziła też struny głosowe i kot miauczał bezgłośnie. Po kuracji Matylda zaczęła się odzywać. Ja dostałam Nootropil od neurologa po utracie przytomności i stłuczeniu łba. Mój dr powiedział, że Nootropil jakby odżywia nerwy, połączenia nerwowe. Dlatego pomyślałam też o Dodzie. Co do skutków ubocznych ani ja ani Tylda nie miałyśmy żadnych. Ale fakt, nie skupiałam się na nich w ogóle.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości