ruru pisze:trzymam się tej nadziei, że wyniki będą rokujące
z całych sił,
i tak strasznie żal
jak ona musiała i musi cierpieć
Obawiam się, że i tak nie uda się poprawić już za bardzo jakości życia kotki, FIV to już jest takie dziadostwo, mała będzie się niepotrzebnie męczyć nawet mimo leczenia, które myślę przedłużało by tylko jej cierpienia. Tej choroby i tak nie da się wyleczyć, a skoro towarzyszące infekcje bakteryjne są już w tak zaawansowanym stanie, to przy niemal zerowej odporności wywołanej tym wirusem nie uda się ich już tak łatwo zahamować... A i tak nawrócą... Wszyscy chcielibyśmy, żeby było inaczej, jednak w tym przypadku dalsza walka zbyt wiele nie zmieni

Przykre to niestety, ale może jednak lepiej byłoby jej pomóc.. Przynajmniej by już nie cierpiała, a przecież po drugiej stronie tęczowego mostu jest przepiękna kraina, gdzie wszystkie kotki i inne zwierzaczki bawią się cały czas zdrowiutkie, bez FIV'ów i innych wstrętnych choróbsk..