wczoraj
, ale nie mialam kiedy napisac
tzn oczywiscie najpierw bylo
potem 
i o malo co nie 
mlodzi ludzie, maja mloda amstafke baaaardzo sympatyczna. nas by wylizala, kociakami sie interesowala, ale zero agresji, wszystkich kocha. dziewczynki lekko zszokowane, syczaly, Pipi nawet podrapala pieska w nos. Ale mysle ze bedzie dobrze.
Dostalam wczoraj pozno smska: Kotki maja sie swietnie
sunia juz dala im spokoj. szaleja ile sie da, sa nierozlaczne i wolaja sie nawzajem jak nie sa blisko siebie
Mysle ze kicie trafily do dobrego domku, w ktorym zwierzeta sa kochane i szanowane
Fajnie ze poszly obie, na pewno latwiej bedzie im sie przyzwyczaic do nowego miejsca
Koda ze mna byla DZIEKI CI KODO!!!!! a potem zaprosila mnie do lodziarni
zeby mi poprawic humor, bo juz prawie mialam lzy w oczach...
A moja Kicia nie odstepowala mnie wczoraj na krok. spala mi prawie na glowie i ciagle chce sie piescic. i gada do mnie, barankuje. Zluzowala
bo ciagle ja wkurzalo, ze sie jakies male petaja spac nie daja, ze pierwsze do miski, ze tula sie do mnie, a przeciez to jej miejsce i zabieraja jej zabawki...
A rano jak wzielam wedke i obie przybiegly to sie Kicia ze zdziwieniem rozgladala dlaczego nie ma jeszcze malych
Ale przeciez za jakis czas... powtorka z rozrywki
