tymczasy u czia i jej zmagania. zdj. 11 str!?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 31, 2007 17:31

czia,
to ja, "mamusia" Mikrokoty. U nas też na 200% miał być FIP, potem na 100% białaczka! Nie ma ani jednego, ani drugiego!
I Wam też tego życzymy z całego serca.

best13

 
Posty: 96
Od: Wto wrz 18, 2007 9:21
Lokalizacja: Słupsk

Post » Śro paź 31, 2007 19:49

Czia nie traćmy nadziei. Mizianki dla maluszków.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon lis 05, 2007 8:52

Nie tracę nadziei, choć po przeczytaniu przed chwilą wątku Mikrokoty, "serce na chwilę mi stanęło".

Po rozmowie z lekarzem Fredzioliny i uzyskaniu informacji, że ten lek podawany małym kotom może spowodować rozpad chrząstki próbowałam się skontaktować z moimi lekarzami, jeden miał urlop, a drugi zabiegi i nie podszedł do telefonu. Pani doktor stwierdziła, ze widocznie moi lekarze wybrali mniejsze zło decydując się na ten lek, bo i tak ............ :cry:
Podjęłam decyzję o odstawieniu leku. I tak już był podawany ponad tydzień- 10 dni. Podaję im witaminy, Scanomune i dobre jedzonko.
Jeśli to śmiertelna choroba to nieważne która, ten czas muszą spędzić w spokoju i miłości.
Nie wiem, czy wiara, czy siła tych maluchów, ale powiem jedno, gdybym nie widziała wyników krwi i obrazu USG, to powiedziałabym , ze mam zdrowe koty!
Jedzą, bawią się, stolce w normie, wymiotów brak. Owszem Saszeńka szybciej się męczy i śpi więcej, ale przybrała na wadze i zaczyna się bawić. Mały MiauMiau, też z wielkim brzuchem bryka!
Dziś zapytam o zmianę antybiotyku, taki dla kociąt bez skutków ubocznych!!!
I chyba dopóki stan się nie pogorszy, to damy spokój, bo co zmienimy? Przynajmniej stres związany z wizytami lekarskimi i pobraniami krwi im zaoszczędzimy!
Czy mając potwierdzenie że to FIP czy białaczka zmieni się sposób leczenia, czy prowadzenia kotów? na to pytanie jeszcze muszę dostać odpowiedź, bo jeśli będzie twierdząca, to zrobię wszystko, żeby im to leczenie zafundować, lecz jeśli nic to nie zmieni, to nie chcę, bo widzę ile to im stresu i cierpienia przynosi!

Wacikowi mija grzybica! W przyszłym tygodniu może być szczepiony!
Tygrysiaki rozrabiają i znaczą teren, obsikują wszystko, nawet stół kuchenny w nocy :twisted: muszą iść na zabieg, bo TZ nie wytrzyma i straci cierpliwość!
Dzikuski wyszły z ukrycia i coraz częściej leżą rozłożone w salonie i jadalni. Jak tylko słyszą, że pora karmienia biegną na złamanie.......!

Niestety grzybica zaatakowała Rudka i naszego psa Aramisa- briarda, który dostał łysych placków i traci włos!!!
U Allegry też grzybica się rozchodzi i przybrała inny charakter- placki są czarne? :(

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon lis 05, 2007 9:13

Czia, współczuję i rozumiem tytuł wątku.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 05, 2007 9:43

Cały czas trzymam mocne kciuki za Twoje futrzaki! Mam nadzieję, że jeśli zaczynają brykać, to niebezpieczeństwo minęło :ok:.
Jeśli chodzi o grzyba, to niestety mam spore doświadczenie :(. Zresztą moją walkę możesz prześledzić w wątku - Grzybica. U mojej ukochanej Soyki walczyliśmy z grzybem chyba z pół roku, ale w końcu się udało!
Oby u Ciebie trwało to krócej :ok: :ok: :ok:!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lis 05, 2007 9:48

czia pisze:Czy mając potwierdzenie że to FIP czy białaczka zmieni się sposób leczenia, czy prowadzenia kotów? na to pytanie jeszcze muszę dostać odpowiedź, bo jeśli będzie twierdząca, to zrobię wszystko, żeby im to leczenie zafundować, lecz jeśli nic to nie zmieni, to nie chcę, bo widzę ile to im stresu i cierpienia przynosi!


Z tego co wiem, jeśli to FIP to podaje się sterydy. Koty się lepiej po nich czują, ale to tak naprawdę nic nie zmienia. FIP to wyrok. Jeśli zbiera się płyn w brzusiu, będzie go coraz więcej, aż kot się zadusi. Płyn powinien być odciągany. Tak naprawdę jeśli to FIP to możesz jedynie czekać - aż cierpienie kota nie da Ci wyboru. To kwestia kilku tygodni.

O białaczce gdzieś na forum czytałam, że można ją zahamować. Zajrzyj do ABC, tam powinno coś być na ten temat. Chyba są jakieś leki na podnoszenie odporności i białaczkowy kotek może żyć wiele lat.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lis 05, 2007 10:02

Tak, o białaczce wiem, dlatego maluchy dostały szczepionkę na podniesienie odporności Zilexis i będą ją dostawać za miesiąc drugi raz.
Dziś jeszcze je wezmę i zrobimy testy na białaczkę i sprawdzimy ile płynu się nazbierało w brzuszku Miau. Mam go pod kontrolą i wiem, ze trzeba będzie co jakiś czas opróżnić :wink: :cry:

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pt lis 09, 2007 7:55

Nie mam najlepszych wiadomości, a i dylemat niesamowity:
Allegra- stan ciężki, odnowił się caliciwirus, który miedy innymi spowodował osłąbienie organizmu, tak, że grzybica rozrasta sie w niesamowitym tempie, pomimo smarowania Clotrimazolem, Lamisilatem i Limawerolem na przemian i podaniu szczepionki Falivax, zaatakowane ma wokół oka, schodzi w pyszczek, uszy, cała szyja-kark i przednie łapy.
Odmawia jedzenia, chudnie, przy podawaniu leków rzuca się nas z pazurami i gryzie. Wczoraj wieczorem w lecznicy dostała kroplówki, ale wyniki bardzo złe.
Sasza- z wyglądu, kwitnie, bawi się, ma apetyt, a wyniki - nie powinna już chodzić, w ciągu 7 dni znów znacznie się obniżyła hemoglobina i hematokryt- po ludzku anemia złośliwa. Lekarze mówią, że to na 90% FIP.
MIAuMiau- brzuszek rośnie, płyn się zbiera, jest tkliwy, a tak poza tym biega, rozrabia, ma apetyt.
Batman- tygrysek z Żyrardowa- starcił apetyt, śpi cały dzień w koszyku zwinięty, jak usiądę, to przybiega i ładuje się na kolana, prosi o pieszczoty. Może to po prostu wiek dorosłości się zaczął i psocić już nie wypada, ale ja przewrażliwiona się martwię!
Dzikuski wymiotują robakami, głównie Garfild (rudy)- rozrobiłam lekarstwo i podsunęłam im miseczkę z jedzeniem na noc , nie zjadły!

Ponadto od dwóch dni rano, po nocy znajdujemy zabrudzoną pdłogę, dziś z krwią i nie wiemy który? bo robią to w nocy, kiedy śpimy i w nietypowym miejscu, pod drzwiami sypialni dzieci. Mogą to być maluszki lub właśnie Batman, bo to ich rejon spania w nocy.

Dylemat- koszt wysłania jednej próbki surowicy do Niemiec 150,00 zł. ja muszę wysłać przynajmniej dwie- od Saszy i Miau. W sytuacji, kiedy liczę każdy grosz, zastanawiam się nad wysłaniem. :cry:
Może te pieniądze można w bardziej konkretny sposób wydać, żeby pomóc tym kotom!

Gdzieś na forum w wątkach czytałam o preparacie roślinnym zawierającym duże ilości żelaza i innych mikroelemntów- na literę s.
Sasza powinna brać coś na hemoglobinę!

To tak od rana, po ciężkim wczorajszym wieczorze i nocce zakończonej następną niespodzianką pod drzwiami! :oops:

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pt lis 09, 2007 8:15

Czia, współczuję :(.
Ja bym jednak nie wysyłała próbek do Niemiec :(. Jeśli to FIP, to i tak nic nie da się zrobić, jeśli nie FIP, to leczenie zaordynowane przez Twoich wetów zdaje się, że i tak się nie zmieni.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lis 09, 2007 9:40

zgadzam sie z Ariel
lepiej te pieniadze przeznaczyc na cos innego, leczenie dalsze itd.

i przykro mi, ze tak sie dzieje :(

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt lis 09, 2007 9:53

Sasza dostaje wit B12?
Może ona ma problem z przyswajaniem żelaza?

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lis 09, 2007 10:57

dostawała, teraz ma wstrzymane antybiotyki i witaminę, lekarka chciała dać syrop z żelazem na receptę, ale przyszedł drugi lekarz i odradził , bo znów zacznie po nim wymiotować. Koniecznie chcą wysłać krew - surowicę i zrobić test na FIP, Białaczkę za jednym kurierem. Dopiero wtedy dalej kombinować. Teraz tak naprawdę nic nie dostają od nich. Ja kupiłam Biostyminę i daję co drugi 1/2 ampułki podskórnie, co drugi dzień Scanomune do jedzenia oraz co drugi dzień Bigostyl :oops: To po konsultacji z lekarką Fredzioliny.

Smaruję psa i koty i dzieci i siebie!
Odkażam lampą pomieszczenia.

Co jeszcze mogę zrobić?

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pt lis 09, 2007 14:29

test na bialaczke mozesz zrobic na miejscu w lecznicy, z kropelki krwi, test Elisa, koszt okolo 35 zl :roll:
w tym wypadku wydawanie pieniedzy na test na FIP mija sie z celem - po co weci sie przy nim tak upieraja? co Ci da wynik? moze jedynie wykluczyc FIP ale nadal nie bedzie wiadomo, co to jest
a jesli wyjdzie FIP, to tez leczenie sie nie zmieni - bo FIPa sie nie leczy
dla mnie to wyrzucenie pieniedzy w bloto w sytuacji, kiedy masz kilka chorych kociakow i na pewno spore wydatki

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt lis 09, 2007 14:38

Czia bardzo współczuję.
Nie ma zupełnie doświadczenia z tak poważnymi chorobami, ale popieram to co pisały dziewczyny.
Trzymaj się dzielnie.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon lis 12, 2007 7:31

Allegra za TM, przegraliśmy tą walkę, poddała się biedna, nie chciała dłużej walczyć, tyle przeszła w swoim życiu i nie dane mi było jej pomóc!
Żegnaj maleńka, byłaś moim pierwszym main coonem, szkoda, że tak krótko i tak do końca nie pozwoliłaś pokazać mi że Cię kochamy!

Saszeńka walczy, kupiłam Spirulinę i podaję raz dziennie.
Dzikuski zjadły tabletki na odrobaczenie i już nie wymiotują robalami.

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jacex123 i 78 gości