Książe Kenaz,Wojtek Zbój i Trzeci Sflaczały-Koci SajgonII :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 21, 2007 10:53

Pierwsza, pierwsza, wykładzinę ze 100 razy przeprałam żeby swojego zapachu nie miał.Ostatecznie to dzieci jeszcze , może nie zdążył, zajęty zabawą...Latają teraz jak dwa oszołomy. Po całym mieszkaniu j tylko musze uważać jak się przemieszczam zeby nie nadepnąć na kulę zlepioną z 2 sierściowych blyskawic. I na wszelki transportuję obu co jakiś czas i sadzam w kuwecie coby wiedzieli ze mają.;)
No i oby to była wpadka. Wpadki się zdarzają. :)
popołudniu zdjęcia postaram sie wrzucić z pierwszego spaceru :)

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt wrz 21, 2007 19:01

U nas były dwie wpadki i też się zestresiłam Widac taka męsko-kocia natura :wink: Raz qupa trafiła poza prowizoryczną kuwetkę , a innym razem Filoppo kopał, kopał a qupal został porzucony w kuchni( twardy był jak kamień i pewnie przez to)
Aga_
 

Post » Pt wrz 21, 2007 19:10

Wiem jestem prosie. Wiem i się wstydzę. :twisted:
Znalazłam gdzieś w necie stronę dla dzieci z odgłosami zwierząt. Klika się na ikonkę i można sobie zamuczeć, zakukrykać, szczeknąć i..................miauknąć..... :P
Wojtusia specjalnie zabawa nie zainteresowała za to Kenaz cały zaaferowany szukał tego kota co się za laptopem chowa :lol:
Nabiegało się kocisko setnie, a ten trzeci ciągle po drugiej stronie monitora :lol: Umarłam ze śmiechu ze sto razy aż tu Czarna Mamba zrozpaczona nieudaną próbą poszukiwań rozdarła się tak żałośnie że aż wrzód na sumieniu mi urósł..taaaki wielki bo jak tak z kota debila zrobić.. 8)


Oprócz tego smutno nam. Kenik zwymiotował... pokonując uprzedzenie sprawdziłam co to jest to dziwne cos... otóż Moje Drogie już wiem kto ze smakiem od kilku dni zajada artykuły papiernicze. Teraz siedzę i kombinuję czy taki papier może być dla zdrowia futra niebezpieczny ?
Aaach. W ramach odkupienia kuwetowych win porannych moje kochane kocię poszło zwymiotować...do kuwetki czym mnie rozczulił i "przeprosił" tak że lepiej już nie mógł. Biedactwo kochane a przy okazji Braksio mi się przypomniał który przecież walczył z wymiotami tyle czasu i też zawsze starał się zdążyć przynajmniej w jej okolice...Śpią sobie panowie i pomrukują na moich kolanach. Zbierają siły na rozróby o świcie ;)
A do smutków doszło zmartwienie moje prywatne... śpią kiciaste razem, bawią się razem, liżą się po pyskach, jak jeden się zawieruszy drugi lata po domu i go szuka... ale Wojtuś zaczął warczeć, prychać i fukać przy jedzeniu. Zawsze mialy dwie miski a jadły najpierw z jednej potem z drugiej zespołowo, teraz Wojtkowate nie dość że przy jednej misce się napycha to drugiej i tak pilnuje żeby mu brat nic nie zjadł. Musiałam misi porozstawiać daleko od siebie bo by się czarne nie najadło.
9-10 tyg to chyba za wcześnie na walki o przywództwo ?

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt wrz 21, 2007 19:11

o wygląda że zaczęłyśmy pisać w tym samym momencie :D

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt wrz 21, 2007 19:14

ja się tylko odmelduję że czytam, zachwycam się, podziwiam tylko pisać nie mam czasu
cudowne chłopaki

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob wrz 22, 2007 11:28

No to się porobiło.
Przyjechała moja Rodzicielka.Narobiła "maleństwa!!!!" "jakie pięknoty wyrosną!!" "nie karmisz kotów !!" (Wojtunio jak ktoś przychodzi leci do miski w razie jakby goście mu royala chcieli wyżreć...) "No nie karmisz? Biedactwa" "Mamo karmię, jak widzisz stoją pełne michy, palcem im popychać nie będę bo i tak żrą jak piranie chłopaki" "ach Wojtuś , och , ach kici kici, moje, moje maleństwo..." "Mamo uprzejmie zawiadamiam ze moje "..."Moje Kochane , będziesz duuuuży, jakie masz łapki...ZASZCZEPIŁAŚ??" "Oczywiście że zaszczepiłam za kogo mnie masz? Na odrobaczenie jedziemy...potem druga tura szczepień...(dłuższa opowieść o kupkach i tych innych:P )" "Mój Wojtunio..." "Mamo ??"... "Bo za 2 tygodnie kończy się remont i już będzie taki śliczny domek dla kotka..." "Mamo... 8O ??" "Zabierzemy Cię Wojtusiu do domku, kupimy ci...(tyrada wodząca na pokuszenie kota....) "
A Wojtek? Wlazł Rodzicielce na ręce i ani myślał złazić, jak chciała go wypuscić żeby się pobawił to on pazurami chap za żakiet i ruszyć się nie dał...
Męski zestaw duetu rozmawiał z Kenazem (vel Gackiem ) dodajac tylko, że wreszcie normalny dom będzie z kociskiem pałętającym się po korytarzach...

Walczą we mnie dwie istoty, jedna powtarza że im więcej kociastych pójdzie do domu tym więcej szczęśliwych kotów na świecie... drugiej na myśl że Wojtusia zabrakło by w moim mieszaniu skręca wszystko w środku.... Matematycznie rzecz ujmując zamiast dwóch trzy kociska miałyby dobre domy ( a pewnie cztery...) ... Racjonalnie rzecz ujmując ... trzy kociska miałyby dobre domy.... Emocjonalnie rzecz ujmując, trzy kociska miałyby dobre domy tylko że Wojtuś to moje kocisko...

Fakt że do nikogo innego tak się nie tulił i aż tak nie burczał i latał jak pies za Rodzicielką trochę mnie uspokaja...

No i co teraz?





:?:

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob wrz 22, 2007 11:38

Ja prostestuje! Ja się nie zgadzam! Mówię stanowcze Liberum Veto! Wojtusia i Kenaza rozdzielać nie można! Przecież jest dużo śmietnikowców! Twoja mama musi poszukać własnego, poza tym masz dostawcę wspaniałych śmietnikowców czy ten tego no wiesz!!

Piękny Wojtuś musi zostać u Ciebie i sytuacji nie zmieniaj!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 22, 2007 11:48

A do Mamusi zaproś Kasię D.. :twisted: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob wrz 22, 2007 12:15

Hehehe, no właśnie wyobraźcie sobie że pomyślałam tutaj też o Kasi :D
W tym tyg postaram się z nią skontaktować i może uda się rozkochać w innym futrze ( co jak ją znam nie będzie takie trudne ;) ) Rodzicielkę.
Kenaz gryzie mnie w stopę. Wojtuś siedzi na parapecie i wygląda przez okno.
Może pójdziemy na spacerek:)

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob wrz 22, 2007 13:54

My chcemy Wojtusia! A do Mamy innego futrzaczka trzeba wprowadzić i wtedy wszyscy będą zadowoleni :-)

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob wrz 22, 2007 14:06

Leży Wojtek mi na kolanach i tak sobie myślę no przecież to jego kolano , moje futro oooooo nie :!: Tu jego dom, jego miejsca i jego brat (fakt że ostatnio gania brata, buczy i charczy tego nie zmienia :) )
Zadzwoniłam do Pani Matki powiedziałam że może być spokojna znajdziemy dla niej Księcia :) Smutna była strasznie ale...musi być dzielna :twisted:
Się już nad tym pracuje 8)

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob wrz 22, 2007 14:20

Kamciok!!! nie bądź potwór........ Wojtunia do mamuni, bo już się pokochali... a Kasia, hm... widzialam się dzisiaj z Kasią i mówiła mi o maleństwach maleńkich hmm, że biszkoptowe są i niebieskie cudo... hm... Kenaz maleńki, kazdego zaakceptuje malego... A MATKA JEST TYLKO JEDNA, no i trzy koty znajdą dom...

rzekłam inaczej, a bo tak...
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob wrz 22, 2007 14:35

Wojtek stoi właśnie pod drzwiami od mieszkania 8O i stoi i wcale nie chce nic tylko stoi...??
Ja dzisiaj będę jeszcze gadać z Kasią , coś się wykombinuje.
Priorytet to zakocić Rodzicielkę która straciła psiula (nowotwór) i się ładnych parę lat zbierała do przyjęcia nowego członka rodziny.
Wrzoda na sumieniu mam, bo rozmawiałam chwilę temu i ona jest autentycznie smutna, nie mówi nie, innemu malenstwu no ale słychać że Wojtek w małą łapę serce jej se zebrał i co?

Muszę pomyśleć wyłączając egoizm.
Zdecydowanie.

(no i co by było bez tego forum? komu ja bym "wywnętrzniała" to wszystko? ;) znajomi już nie mogą słuchać o futrach ;) )

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob wrz 22, 2007 14:40

Ja to tylko nie rozumiem dlaczego mama anektowała Twojego kota :|
Miała do tego jakieś podstawy? Dałaś jej jakąś nadzieję, że oddasz jej swojego kociaczka słodkiego?

Poza tym Wojtuś jest Twój, on też już się do Ciebie przywiązał i Kenazika też. Wiem, że niby mały jest i wszystko ale jakoś tak no tak dziwnie to wszystko wygląda.

A mamę musisz zakocić i teraz jak zobaczyła Twoje szczęścia to na pewno się zakoci szybko i chętnie! Ja Ci to mówę.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 22, 2007 15:05

Z Mamą to wyszło tak że Kenaz ją że tak powiem olał a Wojtuś wręcz przeciwnie zalał ją morzem kocich uczuć aż sama byłam zdziwiona i to chyba to ją tak ujęło że się tak w Wojtkowatym zakochała. Nie chciał od niej z rąk zejść pazurkami się wczepiał jak go chciała odstawić i rozmruczał się jak nigdy przedtem.
No i właśnie dlatego to wszystko łatwe nie jest. Bo ja się przywiązałam do małego chyba nawet ciut bardziej niż on do mnie ;) (ale jestem dla niego ważna , wiem...i zachodzę w głowę co z tym fantem zrobić)
Bo ona oczywiście nie "żąda" nie "wymusza" itp, po prostu z Wojtkiem się od pierwszej chwili dogadali. Właśnie zaczynam rozumieć tak naprawdę co to znaczy dom tymczasowy i jeszcze bardziej podziwiam osoby który na taki się decydują żeby ratować kociska. Wielki Szacunek.

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: amandzia3, Gosiagosia, puszatek, Zosia007 i 67 gości