Wiem jestem prosie. Wiem i się wstydzę.
Znalazłam gdzieś w necie stronę dla dzieci z odgłosami zwierząt. Klika się na ikonkę i można sobie zamuczeć, zakukrykać, szczeknąć i..................miauknąć.....
Wojtusia specjalnie zabawa nie zainteresowała za to Kenaz cały zaaferowany szukał tego kota co się za laptopem chowa
Nabiegało się kocisko setnie, a ten trzeci ciągle po drugiej stronie monitora

Umarłam ze śmiechu ze sto razy aż tu Czarna Mamba zrozpaczona nieudaną próbą poszukiwań rozdarła się tak żałośnie że aż wrzód na sumieniu mi urósł..taaaki wielki bo jak tak z kota debila zrobić..
Oprócz tego smutno nam. Kenik zwymiotował... pokonując uprzedzenie sprawdziłam co to jest to dziwne cos... otóż Moje Drogie już wiem kto ze smakiem od kilku dni zajada artykuły papiernicze. Teraz siedzę i kombinuję czy taki papier może być dla zdrowia futra niebezpieczny ?
Aaach. W ramach odkupienia kuwetowych win porannych moje kochane kocię poszło zwymiotować...do kuwetki czym mnie rozczulił i "przeprosił" tak że lepiej już nie mógł. Biedactwo kochane a przy okazji Braksio mi się przypomniał który przecież walczył z wymiotami tyle czasu i też zawsze starał się zdążyć przynajmniej w jej okolice...Śpią sobie panowie i pomrukują na moich kolanach. Zbierają siły na rozróby o świcie
A do smutków doszło zmartwienie moje prywatne... śpią kiciaste razem, bawią się razem, liżą się po pyskach, jak jeden się zawieruszy drugi lata po domu i go szuka... ale Wojtuś zaczął warczeć, prychać i fukać przy jedzeniu. Zawsze mialy dwie miski a jadły najpierw z jednej potem z drugiej zespołowo, teraz Wojtkowate nie dość że przy jednej misce się napycha to drugiej i tak pilnuje żeby mu brat nic nie zjadł. Musiałam misi porozstawiać daleko od siebie bo by się czarne nie najadło.
9-10 tyg to chyba za wcześnie na walki o przywództwo ?