Rudy Budyń i Blue Madam - obcy wrócili

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 14, 2003 8:31

Koty do jedzenie są pierwsze....

Dzisiaj rano przygotowałam Sarce (naszemu pieskowi) żarełko i tak do smaczku dodałam szynkę pokorjoną w kostkę. Koty siedziały gdzieś (gdzie to nie wiem, bo się zaszyły, żebym ich nie widziała), wyszłam na chwilę, a jak wróciłam to ani śladu po szyneczce...

nie mówiąc o tym, że jak wystawię Serce jedzenie na podwórko, to też nie zdąrz jeść, bo tam z kolei dziczki się zabierają za jedzenie...

Wiecie jak słodko wyglądają cztery małe kotusie jedzące z wielkiej michy owczarka?
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Czw sie 14, 2003 8:37

KasiKz pisze:Wiecie jak słodko wyglądają cztery małe kotusie jedzące z wielkiej michy owczarka?


KasiK, tego nie wiem, ale wiem za to jak wygląda kot, który ukradł psu chrupkę z michy i idzie z nią w zębach tam, gdzie pies na pewno będzie go widział i tam zaczyna powoli i ze smakiem rozgryzać tego chrupka... (pies jest m/w wielkości kota)
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Czw sie 14, 2003 8:39

AnnaP.P. pisze:
KasiKz pisze:Wiecie jak słodko wyglądają cztery małe kotusie jedzące z wielkiej michy owczarka?


KasiK, tego nie wiem, ale wiem za to jak wygląda kot, który ukradł psu chrupkę z michy i idzie z nią w zębach tam, gdzie pies na pewno będzie go widział i tam zaczyna powoli i ze smakiem rozgryzać tego chrupka... (pies jest m/w wielkości kota)


Spadłam z krzesła....

:ryk: :ryk: :ryk:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Czw sie 14, 2003 8:41

AnnaP.P. pisze:Ręka, mówisz? Ciekawe skąd mam taki ciekawi czerwony wzorek na ręku, akurat jak mi się kończy rękaw bluzki? Takie z 5 cm długie...

Ja mam jeszcze na nogach to samo plus ślady zębów.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 14, 2003 8:43

Zębów? A, żeby też mam, ale to na dłoni samej... I na łokciu.
KasiK, z tym psem to był tzw. fakt autentyczny...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Czw sie 14, 2003 8:44

No to się piesek trochę zdenerwował....
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Czw sie 14, 2003 8:51

I owszem, piesek się zdenerwował. Szczekał ile chcieć.... Ale Budyniek wcale nie poprzestał na tym jednym chrupku...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Czw sie 14, 2003 8:54

AnnaP.P. pisze:I owszem, piesek się zdenerwował. Szczekał ile chcieć.... Ale Budyniek wcale nie poprzestał na tym jednym chrupku...

Koty są bardzo ale to bardzo bezczelne. Koty to dranie. :lol: Rude są wredne (niektóre) :lol: .
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 14, 2003 8:57

Tiaaa... Bo kociaki mają charakterek! Wszystkie! :lol:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Czw sie 14, 2003 19:44

No, koty już oszelkowane, jeszcze miski zapakować. Uch, mam reise fieber, zwłaszcza za sprawą Budynia.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Nie sie 24, 2003 16:37

Wróciliśmy. Wróciliśmy przedwczoraj, bo wczoraj było spotkanie forumowe. Ludzie na nas dziwnie patrzyli, że wyjeżdżamy już w piątek. Właściwie nie działo się nic niezwykłego, Budyń w autobusie - jak zwykle, choć tym razem miał litość i robił dłuższe przerwy, nawet pospać się dało (w obie strony). Na miejscu też jak zwykle...A, nie, niezupełnie. Mała BluMka, która już nie jest mała i za sprawą RC robi jej się coraz więcej, już nie boi się suni moich teściów. Nastapiła pewna zamiana ról - sunia woli małej schodzić z drogi, a Budyń niepewnie się przyglada, co te baby jeszcze wymyślą. A zaczęlo się od tego, ze sunia zawarczała na Budynia. Budyń przechodził koło niej kiedy jadła, bo ma zwyczaj jadać nie z miski, tylko na środku dywanu w pokoju. Najpierw zawarczała, a potem ...zaskomlała i zaskowyczała, bo wyskoczyła do niej szara torpeda z pazurami i okrzykiem bojowym. I nakładła BluMka pieskowi po tyłku... A potem chodził już nie pod ścianami, tylko środkiem i patrzyła wzrokiem wymownym: "Niech mi jeszcze raz podskoczy, niech tylko warknie" . Potem jeszcze raz BluMka potwierdziła porządek rzeczy, kiedy teść przykucnąl i zaczal ją głaskać, a zazdrosna sunia zaczeła warczeć. Zaraz oberwała po tyłku i usłyszała wojenny śpiew BluMki (aż mnie wcisnęlo w fotel). Budyń przezornie ukrył się w łazience i wystawił łeb dopiero jak BluMka umilkła. Patrzył na nia jak na stwora z księżyca.Potem jak pies chciał przejść, a BluMka akurat leżała w przejściu - piesek się grzecznie wycofywał... A myszata ani drgnęła...
No i to chyba tyle nowości. Teraz oba kociambry śpią, wcześniej ganiały do upadłego za myszkami od Kasi. Ja się specjalizuje w nowej funkcji - miotacz myszki. Albo rzucający myszkami. :wink: :D
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Nie sie 24, 2003 16:39

:lol: :lol: :lol:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sie 24, 2003 17:12

Aniu, widzę, że musze sprowadzić i umieścić w ofercie automatyczne wyrzutnie do myszek.
Takie jak na kortach do piłek tenisowych...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Nie sie 24, 2003 17:20

Kasia D. pisze:Aniu, widzę, że musze sprowadzić i umieścić w ofercie automatyczne wyrzutnie do myszek.


Kasiu, to chyba nie jest konieczne, ja sobie poćwiczę trochę :lol: :lol: :lol: Ale zauważyłam, ze kociate mają różne techniki zabawy myszami. BluMka poluje, przynosi mi pod krzesło albo do łózka, ja rzucam, ona gna i za chwilę znowu przynosi. Budyniowi trzeba rzucać do góry, on wyskakuje, odbija. Jak spadnie gdzieś dalej - sama muszę przynieść. Czasami rudy pogna jeszcze za zdobyczą, ale stanie nad nią i stoi, aż w koncu ktoś przyjdzie i mu rzuci...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro sie 27, 2003 18:28

Jedliśmy sobie dzisiaj z Budyniem kabanosy... Aż żal, że TZ poszedł na piwo i nikt tego nie uwiecznił... A było tak - głodna jak stado głodomorów przyszłam sobie do domku. Oczywiście koty ogłaskałam, dałam jeść, psprzatałam kuwetę... No i zajrzałam do lodówki, co ja mogę zjeść. A lodówce były kabanosy, bo ostatnio zostałam kabanosożerca i między pracą a obiadem sobie podgryzam. No więc i dziś wzięłam sobie kabanoska i poszłam na kanapę pomyśleć. Za mną przydreptał Budyniek, bardzo zainteresowany, co ja tam mam. Coś mi strzeliło do głowy i wziełam kabanosa w zęby, a drugim końcem zamachałam. Kotek się zainteresował, zacząl się do kabanosa łasić i przymilać. Nie do mnie, tylko do kabanosa. W końcu chyba załapał, że to jest jadalne, bo złapał zębami za drugi koniec. I wyglądaliśmy jako te pieski z jakiejś disnejoowskiej bajki, co to makaron jadły z dwóch końców, Budyniek łapała cora większe kawałki kabanosa. W końcu odłamałam kawałek i mu dałam. Resztę zjadałam sama. Był niepocieszony.... 8)
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Google [Bot], puszatek i 1504 gości