Benia z działek-u mnie-2 koty znalazły domy,Szafran szuka...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 30, 2007 9:48

Sibia, dziękuję za zainteresowanie.
Te działki są na trasie w stronę Mrozów, w okolcach Wiciejowa jest kierunkowskaz na Wólkę Wiciejowską w prawo. Skręca się za takim sklepem (czy barem) o szumnej nazwie EDEN. Potem się jedzie kawałek taką bylejaką drogą i są te cholerne działki.
Działki są ogrodzone, ja zawsze pożyczam klucze do bramy od właścicielki jednej z działek, pani Haliny. Ludzie tam mieszkają w sezonie i wtedy koty są dokarmiane, ale rozmnażają się, nikt o to nie dba...Wiem od pani Haliny, że wiele z nich zaraz po urodzeniu jest topiona, niektóre nie przeżywają zimy. Ta pani jeździła do nich raz-dwa razy w tygodniu i zostawiała im karmę, ale teraz ta noga złamana...

Być może jest możliwe namówienie kogoś miejscowego do pomocy, chociaż tam do najlbiższych domów jest kawałek, ale jak zaufać takiej osobie, ile jej zapłacić, jak to skontrolować, jak się nie ma czasu? Ja mogę tam podjechać w weekend, ale też nie wiem, czy mój mąż będzie chętny (ostatni nie mamy na nic czasu, urządzamy mieszkanie i on mi się buntuje), ew. może jeździć ze mną znajoma karmicielka, pani Emila, ale ona pracuje w niektóre weekendy. Tak naprawdę problem z karmieniem jest głównie zimą, bo latem działkowicze trochę koty dokarmiają, ale pewnie resztkami ze stołu...

Myślę, że trzeba by szybko działać, bo koty się pochorują...Jest tak zimno, tam są zaspy śniegu, a jak taki kot się zmoczy to nie ma szans szybko wysuszyć futerka...
Sibia, jakbyś miała czas to skontaktuj się ze mną, może w ten weekend by się udało złapać te dwa młodsze, jedynie problem by był z tymczasem, bo mój mąż już nie chce w domu innych kotów (ja nie mam siły się już z nim kłócić), a drugi problem, to że o ile ten czany czwarty z miotu jeszcze jest w miarę do oswojenia, to nie wiem jak ten biało-szary, co się z nim zaprzyjaźnił, wprawdzie do michy podchodzi, ale pogłaskać to mi się go nie udało...A szkoda go...zresztą każdego kota w potrzebie szkoda :?
JAk by się złapało te dwa młode, to zostanie jeszcze ich matka (dzika, ale pomieszkuje w komórce). Jej nie widziałam od miesiąca, są też te dwa ze zdjęcia powyżej, a o innych mi nie wiadomo...Pamiętam jeszcze była taka jedna podobna do mojej Beni, ale bardzo dzika...

Fajnie by było, jak by się znaleźli tu jeszcze jacyś Mińszczanie chętni do pomocy. Wtedy można by się zdzwaniać i co parę dni by ktoś podskoczył z karmą....

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto sty 30, 2007 11:05

Kocurki mają lekki koci katar, trochę pchełek, poza tym wzbudziły zachwyt 8) Zakraplamy oczka Braunolem, na kark dostały Stronghold.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 30, 2007 11:39

Biedactwa się pochorowały z zimna...Ten niebieski (u Syku) nie zdążył zachorować, nie było jeszcze śniegu.
Myszko, pewnie się spłukałaś...Dołożę Ci się do leczenia maleństw. Czekam na nr konta.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto sty 30, 2007 14:46

Szafran i Marcepan
Obrazek Obrazek
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 30, 2007 14:55

8O Aż trudno uwierzyć! A zdawało się, że to prawie-dziczki!
Są cudne! I nareszcie mają pełne miseczki...Na pewno są Ci wdzięczne :D

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro sty 31, 2007 11:50

Podnoszę i się przypominam..

Czy jest tu ktoś z okolic działek, kto mógłby pomóc zadbać o pozostałe działkowe koty? Zbliża się weekend, można by się umówić i coś zorganizować, wystarczy poświęcić około godziny, zawieźć karmę.

Potrzebne są też domy tymczasowe (lub jeden), bo może się złapie puchaty czarny braciszek Szafranka i Marcepana...Tam już ich mało zostało, jednak głodne szybko zasłabną...

Czy nikt , kto ma choć trochę wolnego czasu, z Mińska Maz. lub okolic tu nie zagląda? U mnie też z czasem krucho, ale przy odrobinie dobrej woli coś się wygospodaruje...

Te koty są pozostawione tam na pastwę losu. Zimno, mokro, a w nocy mróz...Ja nie mam za bardzo jak się tam dostać (jak się uprę, to mąż mnie zawiezie, ale on nie ma zbyt ochoty się angażować w tą sprawę).

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro sty 31, 2007 11:54

Mimisia ja na forum czytam tylko znajome wątki, raz na tydzień jakis obcy. Kiedyś akurat ten się napatoczył ;) Fart.
Tak ma pewnie większość osób, za mało czasu, za dużo wątków by je ogarnąć. Jak nie napiszesz wołami ;) MIŃSK MAZOWIECKI- POMOCY to najprawdopodobnniej nikt nigdy tu ne zajrzy.... I trzeba by z tydzień wątek z takim tytułem utrzymywac na pierwqszej stronie, bo jeden zagląda rano, drugi wieczorem, a trzeci tylko w weekend...
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sty 31, 2007 11:56

Tak zrobię-tylko jak myślisz, otworzyć nowy wątek i dać linka do tego, czy tu zmienić tytuł?

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro sty 31, 2007 12:01

utwórz nowy, zazwyczaj ludzie mają lenia i nie czytają całych wątków ;)

Napisz, że potrzebujesz pomocy w dówch konkretnych sprawach.
łapanki młodziezy i dokarmiania.
A w późniejszym czasie może łapania na sterylki, no ale to jak gdzieś talony dadzą.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sty 31, 2007 12:02

Mimisia, tak mi jeszcze chodzi po glowie, masz moze znajomych kociarzy?
Zakocone kolezanki z liceum? Albo chociaz zmotoryzowane?
Wiem, ze ciezko jest prosic o pomoc, ale ludzie czasem chetnie by pomogli, ale nie wiedza jak. Albo nie wiedza, ze moga.
Moze ogloszenie w lecznicach powies, z info, o co chodzi: ze odkrylas porzucone koty na dzialkach i szukasz kogos, kto moglby Ci podwiezc zeby je karmic. Moze ktos ma rodzine w okolicy?

Ja z MM ucieklam tak szybko jak sie dalo, wiekszosc znajomych podobnie, nie podesle Ci nikogo z samochodem, zeby mogl Cie podwiezc.
Ale moze daloby sie wsrod znajomych - nie z forum - poszukac?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro sty 31, 2007 12:23

Sibia,
niestety, jedyna moja zakocona przyjaciółka nie ma auta. Reszta jak ma auto, to nie ma kota, do tego nawet za kotami nie przepadają, a jak cokolwiek opowiadam o kotach to kwitują: kot sobie poradzi...Zawsze się gdzieś prześpi, i tym podobne stereotypy. Do tego chyba się troszkę ze mnie śmieją, że mam 2 koty w domu...
Inni - może nie mówią takich rzeczy, ale koty są im obojętne, nie mają czasu, mają małe dzieci (mój rocznik ma już 3-4 letnie dzieci) i cały świat się kręci wokół tych dzieci, do głowy by im nie przyszło, żeby jeździć do obcych kotów. Wogóle jak ostatnio się zastanowiłam, to zauważyłam, że w Mińsku nie mam prawdziwych przyjaciół, mam tylko koleżanki i znajomych...Większość uciekła do Warszawy.
Liczyłam na to, że może tu na forum poznam kociomaniaków z Mińska...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw lut 01, 2007 1:05

niestety Grafik ma jednak poczatki kataru kociego, zatem od dzis trwa leczenie :? coz-jak nie urok.. :wink:
przynajmniej dzis do nowego domku pojechala Rysia:)
a jak koty?co z tatusiem naszych skarbow?:)
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 01, 2007 1:08

a ten kotus to który?

Obrazek
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 01, 2007 8:36

tatuś ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw lut 01, 2007 8:36

Syku, ten kotuś z fotki jest dorosły i na moje oko to jest ich Tatko.
Mieszka on z taką białą koteczką (chyba dziewczynką) w kolorowe łatki na sąsiedniej działce pod tarasem. Nie wiem na ile jest oswojony, ale do miseczki podchodzi, a jak w ostatnią sobotę był głodny, to się nawet pani Emilce udało go głasknąć. Natomiast jego koleżanka spod tarasu to już panikara na maxa.

Nie wiem jak one się mają... :( W tym tygodniu jest tak zimno i mokro. Ja byłam u nich w sobotę i dałam tym pod tarasem 2 kg suchej karmy i to samo do komórki dla brata Grafitka, jego kumpla i matki, (matki nie widziałam od dawna). Na miejscu zjadły mięso i puszkę.
Teraz będę mogła pojechać dopiero w sobotę, muszę przekonać męża, bo pani Emilka pracuje w weekend.

Szkoda, że Grafitek ma KK:( Tak samo ma jego rodzeństwo u Myszki. Strach pomyśleć, w jakim stanie jest po ostatniej pogodzie ich czarny braciszek (ten co mi uciekł ostatnio...)

Strasznie się cieszę, że Rysia ma dom. Trzymałam kciuki za Miziankę:)
A daleko pojechała?

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 88 gości