Maluchy zdrowe, maja sie dobrze


Dlugo mnie nie bylo wiec wklejam najpierw zdjecia sprzed ok miesiaca zeby pokazac jak maluchy rosly. Po Watce az tak tego nie widac chociaz od czasu jego przyjadu do mnie zrobilo sie z niego juz sporawe kocisko. Lexusek zmeznial wyrazniej.
Lexio:

Maly nerwus byl w trakcie obrony niezaleznosci drapaka

Waciatek:

A Wacik skapitulowal - najazd najwyzszej polki wiazal sie ze spotakniem z pazurkami z reguly spokojnego Lexiatka.
Kociatki co raz wyrazniej akcentuja swoja niezaleznosc. Mniej sie przytulaja - raczej ganiaja sie jak szalone. Czasami ta gonitwa bywa mocniej agresywna. Staram sie nie wkraczac bez potrzeby zeby mogly ustalic pozycje ale narazie oba sa na etapie nie odpuszczania. Zaden nie ucierpial - nic drastycznego sie nie dzieje, po prostu widze ze sa bardziej zawziete w tych swoich przepychankach. Wciaz jednak przytulaja sie czasem i liza sobie uszka


Raz wspolna toaleta...

... a innym razem wspolne spanko.
Jak juz jestesmy przy spaniu - male czasami spia w takich pozycjach, ze nie sposob sie nie rozesmiac albo nie rozczulic.

Wacik jest specem od wykrecania. Tu podczas snu.

A tutaj po obudzeniu gdy zauwazyl, ze sie na niego poatrze i postanowil zachecic mnie do pieszczot.
Jesli o Watke chodzi najchetniej spi jednak na nas lub wtulony w nas. Zazwyczaj spi z nami na lozku. Wacikows w ogole jest przytulanka jakich malo. Kilkanascie razy dziennie chce sie przytulac - laduje sie na kolana, drepta za mna lub TZ-tem i pogruchuje albo wywala brzuszek do gory. Jak siedzimy przy kompie oznacza to, ze niemal na pewno po jakims czasie skonczy sie to tak:

Tu maluch wladowal sie na kolana TZ-twi po czym zamruczany usnal.
Lexusem za to wciaz nie domaga sie pieszczot. Po prostu przychodzi, siada i czeka. Czasami wskoczy na kolana lub miauknie. Spi z nami bo nie przezylby gdyby sie w nocy nie poprzytulal ale lubi tez budke, ktora okupuje na zmiane z Wacikiem:

Prawda, ze slooodki?


"Zieff ale mi sie spaaalo"