Koty sa jakies nie bardzo... (dzisiaj sądny dzień)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 14, 2007 5:22

A jednak sie nie udalo bez przerw. Nie bede sie tlumaczyc tylko szybko nadrabiam zaleglosci:

Maluchy zdrowe, maja sie dobrze :) Zaczynaja przezywac burze hormonow i w sumie przygotowujemy sie do ciachania. Zamowilam bardziej komfortowy transporterek i sie umawiamy z wetem. Ech, transporterek w drodze a ja jakos oawiam sie dzwonic i umawiac. Wiem, musze to zrobic ale jakos przeraza mnie ta wizja, ze maluchy beda glodne caly dzien, ciachane i potem oszolomione i obolale :(

Dlugo mnie nie bylo wiec wklejam najpierw zdjecia sprzed ok miesiaca zeby pokazac jak maluchy rosly. Po Watce az tak tego nie widac chociaz od czasu jego przyjadu do mnie zrobilo sie z niego juz sporawe kocisko. Lexusek zmeznial wyrazniej.

Lexio:
Obrazek
Maly nerwus byl w trakcie obrony niezaleznosci drapaka :)


Waciatek:
Obrazek
A Wacik skapitulowal - najazd najwyzszej polki wiazal sie ze spotakniem z pazurkami z reguly spokojnego Lexiatka.

Kociatki co raz wyrazniej akcentuja swoja niezaleznosc. Mniej sie przytulaja - raczej ganiaja sie jak szalone. Czasami ta gonitwa bywa mocniej agresywna. Staram sie nie wkraczac bez potrzeby zeby mogly ustalic pozycje ale narazie oba sa na etapie nie odpuszczania. Zaden nie ucierpial - nic drastycznego sie nie dzieje, po prostu widze ze sa bardziej zawziete w tych swoich przepychankach. Wciaz jednak przytulaja sie czasem i liza sobie uszka :)

Obrazek
Raz wspolna toaleta...

Obrazek
... a innym razem wspolne spanko.

Jak juz jestesmy przy spaniu - male czasami spia w takich pozycjach, ze nie sposob sie nie rozesmiac albo nie rozczulic.

Obrazek
Wacik jest specem od wykrecania. Tu podczas snu.

Obrazek
A tutaj po obudzeniu gdy zauwazyl, ze sie na niego poatrze i postanowil zachecic mnie do pieszczot.

Jesli o Watke chodzi najchetniej spi jednak na nas lub wtulony w nas. Zazwyczaj spi z nami na lozku. Wacikows w ogole jest przytulanka jakich malo. Kilkanascie razy dziennie chce sie przytulac - laduje sie na kolana, drepta za mna lub TZ-tem i pogruchuje albo wywala brzuszek do gory. Jak siedzimy przy kompie oznacza to, ze niemal na pewno po jakims czasie skonczy sie to tak:

Obrazek
Tu maluch wladowal sie na kolana TZ-twi po czym zamruczany usnal.

Lexusem za to wciaz nie domaga sie pieszczot. Po prostu przychodzi, siada i czeka. Czasami wskoczy na kolana lub miauknie. Spi z nami bo nie przezylby gdyby sie w nocy nie poprzytulal ale lubi tez budke, ktora okupuje na zmiane z Wacikiem:

Obrazek
Prawda, ze slooodki? :)

Obrazek
"Zieff ale mi sie spaaalo"

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 14, 2007 5:34

Jeszcze pare zdjec z typowo kocich zachowan :):

Wacik & pralka - w 3 aktach:

Obrazek
"O nowa budka dla mnie, eeekstra"

Obrazek
"Woooohooolooo.... swiat zawirowal, z gory na dol"

Obrazek
"A co tam, kazda budka jest dobra do spania..."

Tu sie ujawnia roznica w kociej naturze moich maluchow - po otworzeniu pralki Wacik niewiele myslac wparowal do niej, strzelil fikolka w bebnie i zadowolony zabral sie do spania. Ku jego niezadowoleniu wyciagnelam go zaraz - pralka to jednak nie miejsce dla nich a drzwiczki musza byc stale zamkniete. Lexusek siedzial wtedy i obserwowal Watke - nie mial odwagi wejsc. Kiedys probowal i poczul jak grunt mu odjezdza spod lapki. Lexus jest wyjatkowym asekurantem - nie ryzykuje bez potrzeby.

A tu standardowe kocie zachowanie w zlewie:

Obrazek
Wacik nie bylby soba gdyby nie sprobowal wszystkich mozliwych interakcji jego, wody i zlewu.

Obrazek
Po skonczonej zabawie i po wysuszeniu wygladal tak :)

Obrazek
A Lexus jak to Lexus - obserwujemy z bezpiecznej odleglosci :) Chociaz i on kiedys tak sie zafascynowal woda, ze wyszedl caly mokry.

Najczesciej podzial aktywnosci wyglada jednak tak:

Obrazek

Wyjatkiem jest namietnie zrzucana przez Lexusa firanka. Tu nie ma rownych :)

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 14, 2007 5:39

To jeszcze na koniec dwa zdjecia kociatkow:

Obrazek
Wacikos w roli kociej figurki.


Obrazek
Lexus na ukochanych gatekach, ktore przeciez stolem nie sa wiec moze na nich lezec (na stol w kuchni mu nie wolno bylo wchodzic ale skapitulowalismy). Co tam, ze gazety leza na stole.

Dorosly maluchy, nie? :)

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 14, 2007 7:07

Pieknosci...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon kwi 16, 2007 12:06

śliczności :1luvu:

A ta fotka po prostu boska :lol:
nomiczek pisze:Obrazek
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon kwi 16, 2007 12:18

:1luvu:
Jak to moje Waciątko urosło, toż to juz kawaler.
Wymiziaj go i wycałuj od ciotki.
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 17, 2007 7:55

Irmo maluch wymiziany od cioteczki :) Musialabys zobaczyc jak sie to malenstwo lasi :)

Malenstwo pisze chociaz z niego to juz spory koceurek. Tak sie przyzwyczailam bo jest mniejszy od Lexusa. Ale to w sumie nie Wacik jest maly tylko Lexus duzy. Lexio wazy 5,30. A wcale nie jest gruby :) Wczoraj wazylismy u weta.

Bylismy u weta bo Lexio ma czerwone dziaselka wokol zabkow. Nie podobalo mi sie to zwlaszcza w kontekscie planow kastracji (zakazenie itp). W sumie okazalo sie, ze ma powiekszone wezly chlonne i to zaczerwienienie, o ktorym wetka powiedziala, ze praktycznie nie da sie tego wyleczyc (hmm). Dostalismy tabletki odkazajace do pycholka i wracamy na kontrole za 10 dni. Widmo ciachania odsunelo mi sie wiec w planach o tydzien.

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 17, 2007 18:28

nomiczek pisze:
Obrazek
Raz wspolna toaleta...

Obrazek
... a innym razem wspolne spanko.



Co za rossskosz!!! :1luvu: :love: :1luvu: :love: :1luvu:
Kociaki niesamowicie wyrosły i zmężniały!!!
Ależ cudni kawalerowie!
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Nie kwi 22, 2007 17:04

Dawno tu nie zaglądałam.
Ależ one urosły.
A ciachanie kocurków nie takie straszne.
Haker był cięty w piątek (20.04) rano, w sobotę dokazywał już na całego.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie kwi 22, 2007 18:07

Prosze o kciukasy - jutro rano kastrujemy kawalerow.

Mielismy poczekac az Lexusek wyleczy dziaselka ale niestety Wacik wyraznie zmienil zapach sioo i boimy sie czekac.

Ciachamy jutro o 8.00. Maluchy juz na glodowce. Alez sie boje :(

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 22, 2007 18:08

Kciuki sa :ok: :ok: :ok:

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Nie kwi 22, 2007 18:13

Kciuki uruchomione.
Będzie dobrze. Tak mądra jestem , a przez kastracja Hakera tez panikowałam :oops:.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie kwi 22, 2007 23:13

Dzieki za kciukasy dziewczyny. Nawet nie wiecie jak sa potrzebne. Jest dopiero polnoc a male szaleja. Zamiauczaly mnie domagajac sie jedzenia a potem ruszyly demolowac mieszkanie. Myslalby kto, ze nie jadly tydzien a nie od 17.

23.00 Wacik dobieral sie do kosza na smieci. W despreacji zlapal i zaczal zuc torebeczke po zaparzonej herbacie 8O.

23.20 Wacik wskoczyl na polke i stracil lapa z najwyzszej polki - na ktora dotad nie siegal - odtsawiona tam miske z sucha karma. Coz, potrzeba matka wynalazkow.

23.30 Mlode wystawione za drzwi. Zbieram karme po calym pokoju.

23.35. Otwieram drzwi. Mlode dzikim pedem wbiegaja do pokoju rozgladajac sie za karma. Zawiedzione obwachuja katy. Do mojego nosa do biega niepokojacy zapach.

23.40 Lokalizuje zrodlo zapachu - moj mokry traper i kaluza wokol niego. "Waaaciikkkk, grrr, niech ja cie tylko dopadne..."

24.00 Po kilkunastominutowej walce udaje mi sie czesciowo wygrac z zapaszkiem.


Noc zapowiada sie fascynujaca :roll:

Do tego caly czas chodzi mi po glowie dziczek z watku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59235 Na szczescie maluch jest najedzony i wciaz na miejscu. Sprawdzalam jakies pol godziny temu. Zwiewal na moj widok.

BTW. Jak dlugo po kastracji utrzymuje sie zapach moczu?

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 23, 2007 5:58

Sądny dzień. Napięcie sięga zenitu :)

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 23, 2007 8:14

Ojej, moje maleństwo juz dorosło 8O Kciuki mocno trzymam za kawalerów :ok: :ok: :ok:

Zapaszek może sie utrzymywac do dwóch tygodni, ale u mnie jakoś szybciej przestało posmiardywać.
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia i 120 gości